Znowu śnieg. Nie powinnam była inwestować w te sandałki. Powinnam była kupić KOŻUCH z potrójnie fastrygowanego barana. A w Bilbao leje i ma lać przez cały nasz pobyt.
I weź tu człowieku i nie pij.
W nawiązaniu do notki o mumii, którą odsunęły na bok psie jelitka, to ja nie wiem, co jeszcze można dodać. „James Monroe pracował jako stróż nocny w muzeum Smithsonian przez ostatnie dziewięć lat i cieszył się dobrą opinią, pisze Snopes. Jednak po swoim rozwodzie z żoną, jego zachowanie zaczęło wzbudzać wątpliwości. Zdaniem kolegów, Monroe od niedawna stał się bardzo przygnębiony i rozdrażniony. W tym samym czasie pracownicy placówki stwierdzili poważne uszkodzenia mumii i postanowili zainstalować ukrytą kamerę w pomieszczeniu, gdzie była ona zdeponowana. Zarejestrowany film zszokował wszystkich. Okazało się, że Monroe uprawiał seks z eksponatem, który liczy ponad dwa i pół tysiąca lat.”
Z czego wniosek, że znowu wszystkiemu jest winna żona. Jakby się z nim nie rozwiodła, to by nie musiał szukać pocieszenia w ramionach (bandażach?…) znajomej z muzeum. Zawsze wszystkiemu winne są żony. Możecie zapytać mojego męża, on to potwierdzi.
U jednego kolegi na fejsie był jeszcze komentarz, że poleciał na nią, bo mało się odzywała, a facetom chodzi o to, żeby kobieta była CICHA.
Ja to przyznam się szczerze, że nie wiem, o co chodzi facetom. I raczej już się nie dowiem, choć niby człowiek przez całe życie się uczy. N. na przykład spędził weekend doskonaląc technologię wędzenia, bo teraz aktualnie specjalizuje się w wędzeniu (miej mnie Panie w swej opiece). Coś mu dym nie szedł tak jak powinien. Za to cygaretki mu szły jedna za drugą! Bez przeszkód!
Czy są jeszcze tak zwane hipnotaśmy odzwyczajające od palenia? Może bym mu puszczała na noc, jak zaśnie, bo już naprawdę nie mogę znieść tego smrodu. Ewentualnie mogę zamiast hipnotaśmy zastosować inny środek perswazji, na przykład obcięcie łba, czyli tak zwany kajetanizm.
Właśnie okazało się, że mamy potrójne bingo:
– poniedziałek rano,
– śnieg, oraz
– Urząd Skarbowy.
IDĘ PIĆ.