Tego Sylwestra nad morzem, na którego nie pojechaliśmy, bo Szczypawka była taka biedna i pokaleczona, to już mieliśmy jechać ze trzy razy i za każdym razem jakaś cholera wypada w ostatniej chwili. Na przykład teraz wypadła Rumunia – N. spożywa kiełbasę z mamałygą w Transylwanii i dzwoni to mnie “Ty byś tu nie usnęła”, a w tle coś wyje. Po powrocie idzie na badanie krwi na boreliozę, wampiry i syfilis (a wiadomo, co się do niego w nocy przyssało i w którym miejscu?).
Z tej rozpaczy, że znowu nam plaża przeszła koło nosa wzięłam się wczoraj za porządki w papierach, bo sterta kartek “do uporządkowania kiedyś tam” niebezpiecznie się przechyliła na jeden bok, poza tym zapłacone faktury to jedno, a księgi wieczyste to całkiem inna historia i raczej trzeba pilnować, więc zakasałam rękawy i… Okazało się, że w CAŁYM DOMU nie mam ANI JEDNEJ żółtej karteczki! Co jest po prostu NIEMOŻLIWE, ponieważ ja nie funkcjonuję bez żółtych przylepnych karteczek. Jajecznicy nie umiem zrobić bez żółtej karteczki. Żółte bloczki miałam poupychane jak sójka w różnych miejscach i ktoś mi je WSZYSTKIE PODPIEPRZYŁ! Poratowałam się jakimś zestawem karteczek z Avonu, ale to jest bardzo, ale to bardzo zagadkowa sprawa.
Od rana dostałam bardzo miłego maila, że nowa powieść Gibsona “Peripheral” już do mnie jedzie. Chociaż tyle. Czyli nie ma na weekend morza, jest “Peripheral” (nigdy go nie czytałam w oryginale, ale nie mam siły czekać na tłumaczenie).
Jaka piękna pogoda, aż się normalnie żyć chce! Ale za okna się nie wezmę, mowy nie ma. Czytałam o badaniach, z których wynika, że po przekroczeniu pewnej granicy brud odpada sam pod wpływem własnego ciężaru. Liczę na ten efekt.
Oj taaaak…ja też cierpię na permanentny brak morza. Widziałam, co prawda, w lutym, ale już tęsknię… C
Te żółte karteczki tak mi przypomniały…
To Ty nosisz kolorowe długopisy w torebce?
Zawsze. W codziennej co najmniej dwadzieścia, w wakacyjnej około pięciu.
Pierwsze oznaki wiosny i mycie okien. 🙂 Dwa lata temu założyłam własną firmę , kupiłam gotową spółkę http://mbiuro.com/kancelaria-prawna/gotowe-spolki/
Prowadzenie własnego biznesu pochłania masę wolnego czasu, siedzę w biurze po 12 godzin dziennie dlatego mycie okien to dla mnie relaks 🙂
Pierwsze oznaki wiosny i mycie okien. 🙂 Dwa lata temu założyłam własną firmę , kupiłam gotową spółkę
Prowadzenie własnego biznesu pochłania masę wolnego czasu, siedzę w biurze po 12 godzin dziennie dlatego mycie okien to dla mnie relaks 🙂
Pozdrawiam gorąco.
W temacie mycia – czy któraś z Pań stosowała może karcherowe urządzenie do okien, co to podobno zasysa i smug nie zostawia?
http://www.karcher.pl/pl/Produkty/Home__Garden/Myjki_do_okien/Wybierz_model/16331010.htm
Bo my się tu z koleżankami z pracy chcemy zrzucić na taki i nie wiemy, czy warto 🙂
Tak tak! Ja to mam i jest BARDZO dobre! Do normalnych okien.
Bo w domu oczywiście mam okna ZE SZPROSAMI drewnianymi, podzielone kurwa na sześć szybeczek każde. O szerokości dokładnie pięć cm mniejszej od ww. urządzenia. Są piękne. I chyba miałam zapalenie mózgu, kiedy je wybierałam.
Spoks. Jak takie małe,to odpadną razem z brudem. Już za półtora roku, mniej więcej.
😉
łaaaaaaaa! ale fajne to takie do mycia! Tylko nie rozumiem czym sie poszczególne modele od siebie róznia (poza cena).
A ze szprosami ja tez niestety mam – ale tylko na 4 kawalki w poprzek, wiec ta myjka by sie zmiescila.
Jeju, Kolezanko Fredziu, ales mi dala teraz do myslenia.
My już jesteśmy bliskie zamówienia stąd:
https://www.mall.pl/inne-urzadzenia-czyszczace/karcher-wv-50-plus?src=sug&gclid=CI3X4vS7tMQCFeHItAodsDgAyQ
I udało nam się odkryć, że w nazwie zestawu musi być plus, bo wtedy dają i psikacz i ssawkę, a jak jest bez plusa to sama ssawka.
Właśnie rozpisujemy grafik użycia, żeby każda przed świętami zdążyła. I bardzo liczymy, że będzie tak jak producent obiecuje: 1 okno = 1 minuta. To pewnie facet wyliczał 😉
niestety kiepski jest ten Karcher … przy dużych powierzchnia też się nie sprawdza
Też nie wiem czym się różni ani czy dobry, ale jak by ktoś był zainteresowany to właśnie mam w ręce ulotkę OBI i tam się deklarują, że od jutra model WV Classic 199zl zamiast 265.
Nie żebym namawiała czy coś, bo ja też z frakcji naukowej. A właśnie – jak od czasu do czasu popukać w szybę to szybciej odpada? 🙂
Och, to bardzo dobra informacja jest, bo będę mogła przed zakupem pomacać 😉 I konia z rzędem temu, kto wie, czym się różni Classic od 50 plus 😉
To jak już wypróbujesz, to koniecznie nam tu zrecenzuj – szczególnie mnie interesuje czy nie zostawia smug.
Ja mam okien, drzwi balkonowych i tarasowych od cholery i ciągłą potrzebę ich mycia.
No popatrz, bo ja tez mam okien od groma, ale potrzeby mycia ni chu chu. Nawet jak już jest wyraźna potrzeba 🙂
to ja ze tak powiem mam eksponaty laboratoryjne i moge poswiadczyc ze odpada – nie myte od poltora roku – wczesniej umyte, o ile tak mozna to nazwac , przez przescieradla ociekajace woda bo trzeba bylo schladzac okna (okna od podlogi do sufitu 5 sztuk w rzedzie – kto by to myl? no nie ja na pewno …..
Kochana! Takim dynksem jak koleżanka podała linka u góry to duże okna rach – ciach i czyste nie wiadomo kiedy! Im większe tym fajniej, bo się można rozpędzić.
Najgorsze są te z małymi szybeczkami, uwierz mi.
heh trzeba wykonac 14 czynnosci (liczylam na tym filmie instruktazowym) zanim tego gada uruchomisz – odpada – to podchodzi pod paragraf traktujacy o niewolnictwie a do tego pomysl co za stress jak ci zabraknie koncentratu do mycia – a w zyciu ……
Ooo, natchnęłaś mnie z tym Gibsonem. Co prawda Neuromancera w oryginale nie zdzierżyłam, ale już moje ukochane Rozpoznanie wzorca dałam radę, więc może rzeczywiście warto? Tym bardziej, że u nas Gibson wychodzi jakoś w kratkę i Zero History nie doczekamy się chyba nigdy.
P.S. Żółte karteczki górą!
P.S.2. Nad morzem póki co paskudnie, zimno i wieje tak, że wróble z drzew zwiewa. Nie ma czego żałować.
Taka z Ciebie koleżanka? Teraz mi mówisz, jak już połowę umyłam?
Zapamiętam sobie.
To oczywiście do Ciebie, Diable.
Ja tez chcialabym miec umyte, to bardzo fajne jest, widac drzewka i trawke i niebo i takie tam, ptaszki i inne wiewiórki. Tylko myc mi sie nie chce. A wlasciwie to sciagac tych wszystkich dupereli, którymi mam zastawione parapety. Kwiatki, kamienie, drewienka takie ladne znalezione, sloiczki, pudeleczka-sreczka. Za duzo tego u mnie, stanowczo za duzo.
Pierwsze sloneczko i mycie okien? Nie, nie, nie. Nie z nami te numery, wiosno.
Te badania te intrygujace sa niezwykle. Chyba tez przeprowadze eksperyment, wszak pacjenci sa teraz, ze tak powiem, w finalnym stadium choroby.