Na dobry początek tygodnia chlasnęłam się w palec kartką papieru (auuu!). No ale to całkowicie moja wina, bo co za CYMBAŁ bierze się za sprzątanie biurka w poniedziałek.
Po czym we wtorek było u nas rzygane. Część rozrywkową zapewniła Szczypawka, ja byłam od prac porządkowych. Każdy właściciel psa doskonale wie, co oznacza nagłe przerwanie szczekania na sąsiada i odgłosy „Glup! Glup! Glup!”. Połowa występów odbyła się w przedpokoju, a druga połowa przed kominkiem. Po czym pańcia ganiała ze szmatami, a pies patrzył z wyższością i lekką pogardą z kanapy- ona by tego świństwa nie tknęła.
Za to czytam świetna książkę – „Polskie morderczynie” Katarzyny Bondy. Znakomity zabieg – wykorzystanie wypowiedzi tych kobiet i zderzenie ich z suchym opisem rzeczywistości i policyjnego śledztwa. Bardzo, bardzo dobra lektura.
Ale i tak uważam, że warto mieć pod ręką siekierę Fiskars. Wierzę w ten rodzaj technik negocjacji. Zbliża stanowiska jak żaden inny.
No powiadam Państwu, że taka jakaś jestem oklapła, że w ogóle od ładnych paru miesięcy nie kupiłam żadnych butów!… No, jedne zamszowe botki, bo były naprawdę bardzo przecenione, oraz ponieważ zamszowe botki są jak smażona cebulka – pasują do wszystkiego. A tak to nic. Wykańcza mnie ten klimat.
koty inaczej (przed puszczeniem bełta), koty mianowicie “czk, czk, czk” – też trzy razy – i potem “blaaahhhrg!” – jak grzeczne, to do kuwety lub do wanny
(jak moja Najstarsza Starowinka), jak niegrzeczne, to wysokim łukiem z najwyższej szafy w pokoju (kocur koleżanki). Gwarantowana zmiana kolorystyki otoczenia w zależności od składnika pawia.
i aha, pozdrawia posiadaczka siekiery Fiskars! zaiste, baaardzo przydatny sprzęcik.
Czytałam tę książkę kiedyś w samolocie, mam zboczenie zawodowe i lubię. Obok siedziało małżeństwo i cały lot zastanawiałam się co oni tacy przerażeni 😉
Genialna notka!
Aqata: Kiedyś myślałam, ale napiłam się wody i mi przeszło. I tak za dużo sieczki jest na rynku wydawniczym.
Klamka: OCZYWIŚCIE, że leżą w pudełku, a ja je odwiedzam, głaszczę i rozmawiam z nimi.
ale powiedz ze te zamszowe to tylko stoja w gablocie co? bo nie wierze ze na to biale i popluczyny pobialym je wynosisz na konczynach z domu co?
“Ona by tego świństwa nie tknęła” – popłakałam się ze śmiechu przed monitorem! 🙂
Polski klimat przeszkadzał mi tylko latem.
Droga Barbarello,
pytam całkiem poważnie: zastanawiałaś się kiedyś nad napisaniem książki?
Byłabym pierwsza, która by ją kupiła 😉
A propos siekiery, byłam kiedyś na szkoleniu, na którym pan policjan anegdotki wtrancał kryminalne i zapamiętałam już raczej na całe życie tekst o młotku, rzecz była o gwalcicielu który czekał na ofiary na pętli autobusowej gdzieś na obrzeżach Gdyni z 5 kilowym młotem
” bo wiecie panie, taki młot to ma swoją siłę wyrazu”
Zaczęłam pisać trzy razy, ale w sumie nie wiem co powiedzieć. Spać mi się chce.
No ja pani Bondy to tylko “Zbrodnię niedoskonałą” czytałam i zdegustowana byłam bardzo. Jakoś tak mi jej styl pisarski bardziej do harlekinow pasował niż do opisu morderstw.
Przeżyła kiedyś takie „Glup! Glup! Glup!” u mojego psa wilczura. Masakra.
Pierwsze co mi sie kojarzy ze smazona cebulka to ruskie pierogi. Drugie – kluski kladzione. Trzecie – kopytka.
Hm. To chyba juz wiem, co dzis na obiad 🙂
(No ruskie to nie, tyle czasu to ja mam tylko na urlopie. Ale kladzione.)
A Jej Wysokosc Ksiezna Szczypawka, Pani na Kanapie, to doprawdy potrafi swietnie zadbac zeby sie sluzba nie nudzila.