O PEFRUMACH I PIEGACH

 

Oddycham od rana na pół gwizdka, bo się wyperfumowałam nowymi perfumami i nie wiadomo, czy się przyjmą, czy dostanę gigamigreny ze srebrnymi wężami. Dałam się namówić na te perfumy N. i pani w drogerii, która zapewniała, że ten zapach jest „muy, muy elegante”, czym trafiła w dziesiątkę, bo ja dramatycznie chciałabym kiedyś chociaż przez chwilę być elegante!… Mimo, że zupełnie, ale to zupełnie mi to nie wychodzi. Na razie elegante to jest Szczypawka, bo była u fryzjera, a ja jeszcze się nie zebrałam. Ale muszę iść, bo psina się będzie wstydziła ze mną na dzielni pokazać, gdyż wyglądam jak chupacabra (ale chupacabra pachnąca Angelem Schlesserem).

Czy poniedziałek trzynastego jest gorszy od piątku trzynastego? O ile?

„Piegi na dupie, piegi na dupie, piegi na dupie jak w serce noża cios” (Wiesław Dymny).

 

 

PS. A w sumie to po co mi fryzjer.

ostrichpill

 

 

19 Replies to “O PEFRUMACH I PIEGACH”

  1. Struś jest ciepły i wierzę, że można w tym usnąć w samolocie, bo na pewno wygłuszy silniki i odetnie światło. Aczkolwiek podszewkę mogli dać flanelową albo inną naturalną, bo jest sztuczna. I elektryzuje włosy. Umówmy się, że albo struś, albo fryzura – ale z nienaganną fryzurą z samolotu powyżej godziny lotu to się wysiada tylko na reklamach.

    Węże migrenowe mam rzadko, ale jak już mam, to HEJ! Zaczyna się od migotania w kąciku pola widzenia w prawym oku. Później to migotanie rośnie, rośnie i rozwleka się w długą, srebrną wstążkę przez środek pola widzenia, a później rozsadza łeb.

  2. Ta… To… Ten odzież na głowę, to ma otwory jak dla chirurga do wprowadzenia laparoskopu! Bardzo twarzowe to jest, choć otwory na dłonie wolałabym niżej. Bo tak to trochę jak w dybach. Mógłby być taki napufany kamizelek do tego, właśnie z wpustami na dłonie – może w kolekcji zimowej rzucą?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*