Mam po dziurki w pasku Tudorów. Za dużo książek o Tudorach na raz (a co mieli powiedzieć ówcześni mieszkańcy Anglii! Ja po kilku książkach mam dosyć, a oni się z Tudorami użerali ładnych parę lat). Ciekawe, jakby zrobić taką konfrontację – Tudorowie kontra Kardashianowie. Kto by kogo załatwił.
Natomiast od rana boli mnie głowa i nie znoszę sałaty. Konkretnie – myć sałaty, a właściwie suszyć. Sałata jest złośliwa mendą, a mokra sałata – wyjątkowo złośliwa mendą. Wirówki do sałaty nie kupię, bo nie znoszę bezsensownych kuchennych gratów. Podobno można suszyć metoda owinięcia w ścierkę i wywijania. Ja wczoraj zużyłam pół rolki ręcznika, a ta franca dalej była mokra. Sałata homini mokry lupus est.
W drugim sezonie Hannibala jadą dość grubo. Dobrnęłam do pani patolog w gablocie, a tym samym do paja z nereczki. Jak za jakieś dwa – trzy odcinki pojawi się ludzka stonoga, to wcale się nie zdziwię. Ale jak dziś od rana postaliśmy czterdzieści minut w korku na autostradzie, to chyba trochę rozumiem i sympatyzuję z tym panem, co powlekał ludzi pokostem i zszywał. Nic się nie dzieje bez przyczyny. Jeszcze ze dwie główki mokrej sałaty i kto wie, co policja znajdzie u mnie w garażu (z tym, że ja ich raczej obszydełkuję mereżką, niż zszyję).
wirówka-srówka. A W SKARPECIE ODWIROWAĆ NIE LZJA? jak niezapomniany Jaś Fasola?… ;>
Najlepiej to mieć sałatę z ogrodu (ew. z balkonu, trzymaną w doniczkach) i nie myć. Obrać ze ślimaków, zdmuchnąć zagubionego osobnika mszycy i gotowe – sałata sucha, jeszcze ciepła od słońca… Albo i deszczem z wierzchu zroszona, krystalicznie ekologicznym, smacznym, zdrowym, w mikroelementy bogatym 😉 Ziemię po wysianiu sałaty przykryć kilkucentymetrową warstwą lekkiej ściółki – próchenkiem z lasu, albo drobno pociętą słomą, a wtedy nawet ziarenka piasku na liściach nie ma.
Pozdrawiam autorkę niniejszego bloga – przednia lektura.
Wirówka do sałaty to od lat jeden z bardziej eksploatowanych gratów w mojej kuchni, nawet jej do szafki nie chowam, tylko stoi na wierzchu.
Przed plastikowymi wirowkami byly druciane koszyczki do salaty. Krecilo sie nim mlynka za oknem lub na balkonie. Marze o takim. Widzialam w jakims francuskim filmie.
Prosze uprzejmie:
http://coqlila.pl/pl/kuchnia/107-koszyk-do-suszenia-salaty/
o, jak milo! uprzejmie dziekuje! polecam do cwiczen stawu barkowego.
Koniecznie kup suszarke. Odkurzacz jeszcze wiecej miejsca zajmuje, ale czy wolalabys “odkurzac” recznie?
I jeszcze jedną suszarke do okrągłych warzyw: pomidory , rzodkiewki, bakłażany 😉
Bez tego ani rusz! W końcu mamy nowoczesność w domu i zagrodzie.
Wiecie co? Lepiej już nic nie dodam (na ten temat of course).
Cześć Wampi,
nie mogę Ci opowiedzieć pod twoim pytaniem, więc tu Ci napiszę, że sernik wyszedł super, czyli przepis rzeczywiście daje radę 😉
Kto nie miał suszarki do sałaty ten nic nie przeżył 🙂
Jak piszecie o tej suszarce do sałaty, to sobie wyobrażam taką normalną do prądu, 2000W i jak Barbarella miała by ją suszyć (i modelować) przed lustrem. Tę sałatę.
Kurcze jakie straty materialne były. Trzeba się przygotować następnym razem koniecznie ze sprzętem który wyzwoli z tarapatów 🙂 a obszydełkowanie mereżką to świetny pomysł he he 😉
Nie kupuj suszarki, odwirowywanie sałaty w ścierce jest super! 😀 Zawsze można sobie wyobrazić, że to nie główka sałaty, a łeb jakiegoś głąba w tej ścierce… 🙂
Żadnych butów! NANANANANA – nic nie widze nie slysze – NANANANA!…
Nie, mokra sałata chyba nie jest niezdrowa (chociaż podobno np. krowę wzdyma po mokrej trawie, hm). Ale winegret na mokrej sałacie to już tak trochę średnio smakuje.
WEŹCIE Z TĄ SUSZARKĄ! Moja mama miała. Ciągle ją trzeba było MYĆ – sitko osobno, miska osobno, przykrywka osobno – i leżała WSZĘDZIE. To już wolę technikę “myć trochę wcześniej i rzucić na durszlak” (chociaż wtedy więdnie, bo ja lubię masłową sałatę, a ona więdnie od popatrzenia na nią, szlag).
No weź, nie bądź upartym osłem. Kup, wypróbuj, a jak Ci nie podpasuje sąsiadowi oddasz, też mi problem.
“Nie bądź upartym osłem”?
HA
HAAAAAHAHAHAHHAhhahhahahaargh…
Have we met? 🙂
Szczerze mówiąc (pisząc) spodziewałam się, że to skomentujesz 😉
Siemka! a jak serniczek wyszedł?
Hmm, zastanawia mnie jaki jest sens mycia suszarki do salaty? Jesli wkladamy do niej czysta salate, to sie chyba suszarka od niej nie pobrudzi?
Ja suszarke myje gora raz na tydzien, a w miedzy czasie trzymam ja otwarta by wyschla.
Polecam sliczne i funkcjonalne oxo – baczek 🙂 Moze tez robic za zabawke dla dzieci 🙂
http://www.amazon.co.uk/Oxo-1071497-Salad-Spinner-Stainless/dp/B000ND5C9I/ref=sr_1_7?ie=UTF8&qid=1399912978&sr=8-7&keywords=oxo+salad+spinner
Serdecznie polecam zakup suszarki do sałaty. Moja zepsuła się dwa miesiące temu (coś tam się odłamało i dalej ni huhu). Myślałam – po co mi nowa suszarka, wypłuczę, obeschnie na suszarce do naczyń, phi. Potem myślałam – no dobra, na suszarce nie bardzo, ale może ręczniki papierowe? Lniana ścierka? Potem myślałam dużo brzydkich słów, a teraz mam nową suszarkę (która wcale nie zajmuje dużo miejsca, za to często się przydaje) i jestem zadowolona z życia. Także ten. Polecam. Żanet Kalyta.
A durszlak, za przeproszeniem?
Nie daje rady?
Słuchajcie, ja teraz serio zapytam. Serio: o co chodzi z tym suszeniem sałaty?
Jak dotąd zawsze jadłam mokrą.
Przyznam, że natkę pietruszki i koperek tez kroję i jem w całośći, tzn. z łodyżkami. Droga redakcjo, czy JESTEM OGREM? Czy może mokra sałata jest niezdrowa? O co kaman?
I czuję się okropnie, bo widzę, że tu wszyscy suszą 🙁
A weź nie susz, skoro po odwirowaniu wylewam z pół kubka wody…
Suszara i już! Są gorsze rzeczy do mycia np. sokowirówka ;]
Szlag by mnie trafił gdybym musiała codziennie ręcznikami oblecieć 2 główki sałaty. I zbankrutowałabym na tych ręcznikach 😉
Nie wszyscy suszą, tylko ci co mają suszarki. Przecież widzisz/czytasz, że bez suszarki nie da się wysuszyć 🙂
na takie http://pl.nextdirect.com/pl/x533344s5
A co byś na takie sandałki powiedziała? 🙂
Najpierw o sobie pomyślałam, potem o moim 178 cm , no i zaraz natychmiast o Tobie.
Takiej to dobrze…
To zszywanie w Hannibalu było okropne…
Gorsza była chyba tylko Beverly w plasterkach, brrr.
A ja Tudorów uwielbiam 🙂
No jakies tajemnicze sprzezenie umyslów, ja przedwczoraj stalam w sklepie nad ta wirówka i z takimi samymi myslami o gratach sie bilam. I nie kupilam w koncu.
A MOGE TAK SIE BEZCZELNIE PODPIAC I ZADAC PYTANIE ZNAWCZYNIOM TEMATU?:
Czy ta wirówka dziala tez na takie male salaty, w sensie roszponka, rukloa itd?
Działa na wszystko!!
Ośmielę się wrzucić linka, co by potem nie było, żeś kupiła inną i nie działa.
Mam taką, o:
http://www.amazon.de/Butlers-BUTLERS-SPEEDY-Salatschleuder/dp/B006IFP5SS
i jestem nią zachwycona!
A metoda na sałatę taka: krajam w docelowe kawałki, wrzucam w wiaderko z wodą, pociaptam trochę i do wirówki.
Działa na różnych cudach, od rukoli, przez sałaty wszelkie, po mniszka lekarskiego, zwanego popularnie mleczem.
Pokrzywę też wiruje.
Aha, i bluszczyka kurdybanka, mimo mikrych listeczków 🙂
Polecam, bo sprzęt jest świetny i upraszcza życie.
Pozdrawiam,
Dziewczyny dobrze mówią – kup wirówkę. Przed krajalnicą do jajek też się broniłaś, a potem zachwalałaś.
Kup wirowke kup,serio,ja tez myslalam,ze to ostatni sprzet ktory bede miec w kuchni,a one sa obszerne 3 gary w nie wejda jeden w drugi,wiec miejscem sie dziela,serio;) bo ja salaty nielubie tak samo, tzn jesc lubie,ale ani myc ani suszyc;)
Też postrzegałam wirówkę do sałaty jako bezsensowny grat kuchenny.
Aż wreszcie dostałam jedną od mojej okropnej wtrącającej się teściowej ;o)
Kup wirówkę do sałaty. Powaga. Odmieni Twoje życie i ochroni ze dwa hektary lasy przed przerobieniem na ręczniki papierowe.
A jakby tak sałatę obszydełkować mereżką? Ty się zrelaksujesz, a ona akurat zdąży obeschnąć, a i dekorację stołu za jednym zamachem będziesz miała załatwioną 🙂