Zimno mi, a w weekend męczyliśmy bażanta, czy tez on nas. Gotowaliśmy rosół z bażanta, podobno rarytas, a właściwie z dwóch, bo jeden bażant jest nikczemnej postury i rosołu byłoby na jeden talerz. No więc, jak by to powiedzieć… nie, żeby niesmaczny, ale pachniał kurakiem. Jakoś się przestawiłam na ciemniejszy, wołowy rosół, nie tak wonny. Hm.
W dodatku jeden bażant… to będzie straszne, co wrażliwszych proszę o zamknięcie oczu… No więc, jeden z bażantów miał dookoła kupra takie je ne sais quoi, dość straszliwe, z żółtego tłuszczu. Nie znam się na bażantach, być może to pożądany rarytas, coś jak koral u kraba czy przegrzebka. Którego tez nie jem, bo to są jajeczka. Uch, wyższa gastronomia to nie dla mnie. A przecież nie jestem przeciwniczką tłuszczu, wprost przeciwnie, ale niech to będzie cywilizowany tłuszcz, w kostce albo w butelce, a nie tak… dookoła bażanciej dupy.
W związku z powyższym (bo wszystko jest ze sobą połączone we Wszechświecie i wynika jedno z drugiego) zamówiłam sobie buty, na widok których o mało się nie rozpłakałam, jakbym zobaczyła moja zaginioną siostrę – bliźniaczkę, a może i brata syjamskiego. Mam ochotę je tulić, całować i pytać „Gdzie byłyście całe moje życie?”.
Jeszcze żebym przestała kichać i smarkać do wyjazdu, to już by w ogóle było A-OK. No i przydałoby się obciąć ogon – warkocz do pasa w moim wieku to niepoważne.
Kiedyś jadłem był naprawdę przepyszny. Polecam każdemu
Rosołu z bażanta nie jadłem i jakoś średnio miałbym na niego ochotę.
Gastronomia i warkocz 🙂 ciekawe zestawienie
Ale ale , czy ktoś miał na swych stópkach buty tej firmy…..? Wiecie jak one się noszą ? Ja zakupiłam podobne Venezi i niech to szlag , idą obok mnie ! Nogi ich nie lubią i one nóg też !
p.s Gdzie ta cudowna fryzjerka w śródmieściu ,bo zaczynam wyglądać jak bliźniaczka kalafiora !
A tego tłuszczu z kupra to się nie wycina i wyrzuca?
Jak babcia oprawiała kaczkę (no wiem ze nie bażant ale kaczka to prawie dziczyzna:) to taki gruby kawałek przy kuprze wycina się i wywala bo tam są gruczoły, które zostawione psuja potrawę bo śmierdzą.
O fuj! Zawsze jak ktoś ostrzega żeby dalej nie czytać to czytam…i jeszcze sobie wyobrazilam ten tłuszcz w rosolee
Nie próbowałam nigdy z bażanta, to zupełnie tak samo jak z kury?
Rosołek z bażanta jest smaczny. A tłuszczyk można wyruszać.
Rosołek z bażanta? Brzmi smacznie, a tłuszczyk się wyrusza.
Obciąć ogon? Diabłu? No wiesz…
Szanowna Barbarello,
Prosze mi wybaczyć tę reminiscencję, ale skoro wspominasz o włosach…
Kiedy parę lat temu trafiłem na Twój blog to po paru notkach wyrobiłem sobie (doprawdy nie wiem dlaczego) Twój obraz jako zaokrąglonej urzędniczki, w średnim wieku, blondynki z – uwaga – trwałą na głowie . Skąd mi ta ondulacje się wzięła – zabij, ale nie wiem. Dopiero lektura CAŁEGO archiwum oraz artykuł w Wysokich Obcasach (o ile się nie mylę) drastycznie zweryfikował ten obraz. To chciałem powiedzieć ja…
Ro sole mio !
nie mow ze jeszcze piora mu musialas wydlubac… brrrr
a tak poza kurakiem….
to chyba jestem
jedyna kobieta na swiecie ktora nie znosi zakupow…. czy jeszcze znacie jakas?
a butow zwlaszcza .,,
heloooooł
Ojezusie, te buty… nie da się nie zakochać!
Ja znowu mam jakieś zaległości. Buty piękne.
I mąż mnie wysyła jutro do Juli (po sanki z kierownicą). Chyba dla równowagi kupie tez jakieś buty.
Straszne to będzie dopiero to, co ja powiem i też co wrażliwszych proszę o zamknięcie oczu… Z góry też przepraszam za zgorszenie, ale… ja nie lubię kupować butów. No niestety. Znaczy, nie, że nie lubię butów. Po prostu nie przepadam za ich kupowaniem. Pewnie dlatego mam ich tak mało.
Twoje buty bardzo, bardzo. Takie by mi się przydały, żebym znów przed piekarnią nie lądowała na tyłku.
O, straciłam moją lawendową ikonkę… Szkoda.
to one są przechodnie??
te ikonki, znaczy się
O, suche powietrze jest jeszcze fajniejsze dla długich, prostych włosów – elektryzują się wtedy prześlicznie i wygląda się jak wkurwiony dmuchawiec.
Najchętniej bym obcięła na krótko, ale nie umiem robić FRYZURY, rozumiecie. Tylko kucyk. No i kok na ołówek.
Buty te:
http://www.eobuwie.com.pl/product-pol-58268-Botki-BADURA-7043-69.html
Przepraszam, ale zakochałam się.
Buty zacne. Akurat na naszą obrzydliwą zimę, mają solidny bieżnik. I mogą służyć za narzędzie zbrodni, jakby co.
“Waga 1 buta w rozmiarze 36- 508g”.
Taki półkilowy bucik z zamachu zrobi trochę szkód…
Dobry fryzjer robi fryzurę, którą się układa suszarką.
Nie szczotką, nie prostownicą, tylko suszarką.
Po prostu suszysz i masz.
Ja taką fryzjerkę mam w Śródmieściu, jakby co.
zacne,zacne,ale na stópkę a nie na słuszną stopę 🙂 .Ja w nich to bym jak Yeti się czuła
ooooh….. ja MARZE o dlugich wlosach!!! niestety w dluzszych niz za ucho wygladam jak moja nauczycielka francuskiego z liceum, czyli potwornie. Jak mokry pies pekinczyk. Bo niby sa oklaple te wlosy i ulizane, ale jednoczesnie sie faluja i pusza. Szczególnie jak jest wilgotne powietrze (a tu jest tak 350 dni w roku wilgotne powietrze). Brrr.
Błagam,nie szczuj nas tymi butami ,tylko pokazuj.Ja jestem bardzo buto-wrażliwa.W piątek oficerki cudne do mnie przyjechały…
Buty sa zdecydowanie ciekawsze od tluszczu na bazanciej dupe, juz pomijajac fakt, ze ten tluszcz po zjedzeniu przenosi sie na nasza dupe.
Co to za cuda, ze wyzwalaja az tak dramatyczne uczucia?