Spadło to cholerne białe gówno, przez co tak mi się ze złości podniosło ciśnienie, że aż mi w uszach dzwoni. I siedzę przechylona na jedną stronę (czy u House’a nie było takiego przypadku? Że przyszedł facet przechylony na jedną stronę? I smutno się to skończyło?).
Przysięgam, że zazdroszczę tym, którzy może i nie lubią zimy, ale potrafią docenić ESTETYKĘ, że jak spadnie śnieżek, to ślicznie itp… Mnie to tak wkurwia, ale to TAK WKURWIA, jak polska telewizja śniadaniowa, z tym, że telewizję mogę wyłączyć. A tego gówna nie! I jedyne, czego dostaję od patrzenia na śnieg, to ślepota śnieżna. NATYCHMIAST. Od jednego rzutu okiem.
Nasze ptaszki żrą takie ilości słonecznika, że przestałam wątpić, że pochodzą od dinozaurów – chyba nawet sobie zostawiły ich żołądki na pamiątkę. Ile by im się nie wysypało, tyle zeżrą. A w dodatku siadają na parapetach i zaglądają mi do chałupy (“Masz coś jeszcze fajnego do żarcia? Pokaż lodówkę!”). W dodatku słyszałam w Trójce, jak się wypowiadał jakiś fachowiec od karmienia ptaków, że zimą one lubią tłuszcz i na przykład, dzięcioły przepadają za masłem. Chętnie sobie zjedzą masło, jak będą nim miały posmarowane drzewo. W pierwszym odruchu już się zastanawiałam, jak by tu zgrabnie posmarować nasze brzozy, ale TO JUŻ CHYBA BY BYŁA PRZESADA. Wisi słonina, na której dzięcioły się chętnie stołują i wystarczy. (Tylko co otworzę lodowkę, to kostka masła się na mnie znacząco patrzy – co?… szkoda ci mnie dla dzięciołów, sekutnico?… Aaaaa! Zwariuję przez te głodomory).
N. natomiast kazał mi szukać maila do Clarksona. Dostał na Gwiazdkę jego najnowszą książkę, przeczytał o kilku samochodach i się NIE ZGADZA z Clarksonem. I będzie do niego pisał i mu tłumaczył. Mam nadzieję, że nigdzie w sieci nie ma maila do Clarksona, bo ze zderzenia takich dwóch temperamentów może być jakieś globalne nieszczęście.
No nic, no nic. Podobno czwarty sezon “Fringe” już do mnie jedzie. Ten serial mnie niesamowicie wycisza – a to z kogoś wychodzą robaki, a to facet zamienia się w samolocie w łazience w gigantycznego jeżozwierza… Nic, tylko odwrócić oczy od tej masakry za oknem i się napawać.
Czyli co z tym masłem dla dzięciołów?…