Prószy śnieżek, prószy.
Króliczkowi marzną uszy.
Może mu marchewkę dać,
kurwa jego mać?…
(To jest wierszyk Hanki sprzed stu lat i patrzcie Państwo – ciągle aktualny! Ponadczasowy, zupełnie jak “Czarna mewa goni białą mewę”).
Mój mąż biega po ogródku z jakąś straszliwą rurą i ryczy (rura ryczy, nie on, naturalnie). Boże, jak ja zazdroszczę facetom podejścia do życia. Im wystarczy, że narobią hałasu i bałaganu dookoła siebie i są szczęśliwi.
We wsi ruch, wszyscy latają z wielkimi łopatami. Zima jest bez sensu.
Na szczęście przyszło lato 🙂 A jak leje dzisiaj! Już nie wiem co lepsze…
Moja babcia tak mawiała
sraj na losy swiata tego
pryśnij wszystkich rzadkim gównem
wypnij zadek na każdego
kto nie zechce byc ci równem?
Pada śnieżek, wiatr zadyma
Grube gacie ma dziewczyna
W zaspie szuka kawalera
a śnieg pada jak cholera
Padał sobie snieżek w Walentynki
I Zamarzły usta MEj dziewczynki
Zasypany cały rynek…
TAki mały skurwysynek!
Pada sobie sniezek
Pada sobie rowno
Raz spadnie na krzeczek
Raz spadnie na gowno
Taki staroc z dziecinstwa 😀
Śnieży w nocy, śnieży w dzień,
Dobrze zapaść w jakiś sen!
Zimno jak w polarnym kole,
Ja pierdolę!