moim zdaniem cały ostatni sezon, o ile nie przedostatni również, był obliczony na unudzenie widza. generalnie, house się przejadł i bałwochwalczo oglądając go można sobie było , np. pranie przeprasować lub nawet fugi doczyścić, co jak najbardziej robiłam. chyba się wszystkim zaczynało nudzić włącznie z obsadą i producentami. ja tak to widzę.
neeeee…MNIE to jakos w ogole nie przeszkadza, cala reszta swiata sie jakos tak dziwnie do tego faktu odnosi…;))) ale co?mam udawac?nol lej.
neeeee…MNIE to jakos w ogole nie przeszkadza, cala reszta swiata sie jakos tak dziwnie do tego faktu odnosi…;))) ale co?mam udawac?nol lej.
I pierwszy odcinek tez byl tak obliczony, węcej nie widziałam. Za wszystko bardzo serdecznie żałuję…
…omojboze!
chcesz O TYM porozmawiać ?
Podoba mi się ta recenzja.
nie lubilam Housa.Tak.SA tacy ludzie, ktorzy nie lubili Dr.H.Jako osoby, serialu i aktora.
W pełni podzielam Twoje odczucia 🙂
E, fajne zakończenie. Nie na miarę wypadku autobusu, ale i tak. A już odniesienia do Stowarzyszenia Umarłych Poetów mnie położyły na płasko.
moim zdaniem cały ostatni sezon, o ile nie przedostatni również, był obliczony na unudzenie widza. generalnie, house się przejadł i bałwochwalczo oglądając go można sobie było , np. pranie przeprasować lub nawet fugi doczyścić, co jak najbardziej robiłam. chyba się wszystkim zaczynało nudzić włącznie z obsadą i producentami. ja tak to widzę.