Dostałam maila, w mailu link, a w linku goła Ukrainka mnie zaprasza do wspólnej zabawy. Ja bym ją chętnie zaprosiła do ogrodu – chwasty mi się w lawendzie zalęgły, ale to by musiała cos na siebie narzucić. Niby jeszcze ciepło, ale sporo komarów. I innych błonkoskrzydłych. Nagość na łonie natury pod naszą szerokością geograficzną jest przereklamowana.
Z innych newsów, to czytam dziś przepiękny artykuł, jak to piłkarz pokazał tyłek na stadionie i dostał za to tylko 100 zł mandatu. No dobra – podobno to było pół tyłka – czyli wychodzi na to, że pokazanie całej dupy na stadionie kosztuje dwieście złotych. Moim zdaniem, opłaca się! Za jedyne dwie stówy?… Ale czy tylko do jednej trybuny, czy w ramach mandatu można zrobić widok panoramiczny i się obrócić dookoła, żeby wszyscy zobaczyli? Zresztą, i tak pokażą na telebimach, bo to zapewne jedyny ciekawy moment meczu. W końcu chodzi o polska ligę.
Oto, jak prezes broni swojego piłkarza:
„Ale Krzysztof Mazur nie zdejmował spodenek, tylko ściągnął je nieco, by sprawdzić bandaże na biodrze, gdyż po urazie musi je nosić. Nie zdjąłby przecież spodenek przed policjantami! To człowiek na poziomie. Studiuje.”
Panie prezesie, to nie jest tak, że jak studiuje, to już nie pokaże dupy. Wprost przeciwnie – vide ulotki 90% agencji towarzyskich – „Śliczne studentki całodobowo”. Pomyliło się panu z przedwojenna maturą chyba.
No i oczywiście hit tygodnia – „Spał z rozkładającymi się zwłokami konkubiny”. Założe się, że to ten sam typ faceta, który wynosi choinkę z domu w lipcu. A jak się mu mówi „Heniu, pozmywaj ten garnek sprzed miesiąca!” – to odpowiada – „ZARAZ”. Faceci sa mistrzami w odkładaniu na później obowiązków domowych i tak to się kończy. Pewnie się nawet ucieszył, że stara w końcu nie jazgocze i nie każe mu śmieci wynosić…
Z tą choinka i garnkiem ,to zupełnie jak u mnie w domu,czyli jakbym się rozkładała obok to by nie zauważył…przeraziłam się
To bardzo niebezpiecznie przypominać tu kolegę Wątłusza, bo nabrałam chęci na odświeżenie sobie całego Niziurskiego. Szybki mailing: nie przeszkadzać, wrócę po siódmym wtajemniczeniu.
“Już niewiele miałem grosza przy sobie,
toteż zamierzałem wracać do domu piechotą
Gdy niebo zaniosło się nagle ciemnymi chmurami,
pomyślałem sobie, że pewnie znowu będzie padać
i przemoczę moje jedyne ubranie, no i co wtedy będzie?
Wskoczyłem do tramwaju,
ale kiedy już jechałem,
widok nieba, które stopniowo wypogadzało się,
wywoływał we mnie coraz bardziej ponury nastrój.
Wsunąwszy ręce pod pas kimona,
tak jak to się robi, gdy boli nas brzuch,
zastanawiałem się, co właściwie będzie z moją dzisiejszą
kolacją?”
Wspaniała poezja. Więcej! Więcej!
Ja naprawdę bardzo przepraszam, ale nie mogłem sie powstrzymać i nie odpowiedzieć cycatem na cycat.
“Zachodzi słońce nad wędzarnią krwawo
Słychać krzyk drobiu Więckowskiej nieświeży
Sezon skończony, żegnaj sławo
Na zwiędłych liściach znokautowany bokser leży.
Twarz mu wykrzywia uśmiech żałosny
Byle do wiosny.
Jeśli ci walka na pięści zbrzydła
Poezji rozwiń skrzydła.”
“Tristis est anima mea
usque, jak mówią, ad mortem…
Oto się jesień zaczęła
i nie ma komu dać w mordę;
i nic, już nic nie zachwyca,
i nic, już nic nie wystarcza,
idzie przez łan osmętnica,
tęsknota gospodarcza.”
Koniec cytatu. Idę robić naleśniki z jabłkami.
Ja jesienią lubię zamrażać.
Trzymasz poziom 😉
A ja najbardziej lubię jesienną porą wysnuwać nić melancholii z odwłoku swojej duszy 🙂
Jesień jeszcze w miarę. To zimy nienawidzę.
W jesieni najbardziej lubię KOZAKI do sukienek 🙂
I grzyby.
Ta Izabela woziła Filipa, może nie ma się co dziwić, bo który mężczyzna non-stop jest sztywny?
Bo ja, jak zaczyna się wrzesień, to czuję, jakby wszystko wracało na swoje miejsce 😉
Ej, ja wiem, że Ty uwielbiasz upały, słońce i drinki z palemką. Ale naprawdę nie ma niczego, co lubiłabyś w jesieni, no może końcu lata, bo prawdziwej jesieni jeszcze nie ma (takiej jeszcze ciepłej, ale już z chłodnymi rankami i wieczorami, bo przecież mało kto lubi mroźny wiatr).
No weź, a wieczory na tarasie, pod kocem, z ciepłą herbata…
Albo gazetka i kawa w ogrodzie w sobotni poranek. Hmm?
No nie wiem, czy z tym nieboszczykiem mezem Izabella mogla oczekiwac potomkow… 🙂
Izabela Hiszpańska kilka lat woziła zwłoki swojego ukochanego męża, Filipa. Może to jakiś potomek?…
Mamofyen, no chyba nie przez zapomnienie 😀
No coś Ty, on z miłości z nimi spał, z tymi zwłokami!
Jeśli do tych błonkoskrzydłych zaliczasz N. to ja Cie rozumiem. W obliczu takiej pomocy ogrodowej J. byłby pierwszym błonkoskrzydłym na liscie podejrzanych 🙂 A co, takl na wszelki wypadek.
Jak się ktoś potrafi wypiąć, to nie powinien się później głupio zasłaniać (bandażami).
Barb – okazuje się, że nie jesteś taka zupełnie sport-proof, bo dzięki Tobie dowiedziałam się o istnieniu Sparty Rejowiec Fabryczny;-)
Doskonały ten wpis:) Najlepszy odkąd czytam.
Chłopak się po prostu musiał podrapać w… bandaże, a tu od razu tyle interpretacji.
Kod jakże adekwatny: qsuka 🙂
A z tym wypięciem jeszcze to jest tak, że zależy kto siedział akurat na trybunie. Bo jeśli ktoś znaczny. Albo słuszny na bazie i po linii. To by znaczyło, że piłkarz ów wypiął się na majestat (a może nawet, o zgrozo, na jakieś sojusze, czy, nie daj Boże, na prezydencję naszą w UE). Takich wypięć tolerować oczywiście nie wolno. Powinny one zostać napiętnowane, a pośladkowłaściciel wysłany na resocjalizację, albo przynajmniej do psychiatryka. Jeśli zaś wypiął się on był na nasz obskurantyzm, nacjonalizm, ksenofobię i ciemnogrodziaństwo spersonifikowane w dorobionej gębie polskiego kibolstwa – wówczas czyn taki stałby się automatycznie aktem strzelistym protestu i nieposłuszeństwa i zasługiwałby przynajmniej na nagłośnienie porównywalne z Człowiekiem- motylem.
Całkiem sporo ludzi jest zmuszonych sypiać ze zwłokami (ew. z wywłokami) jeszcze za ich życia. Są to tzw. bez serc, bez ducha szkieletów ludy. I to jest chyba jeszcze gorsze. I skoro to jest prasówka, to ten ostatni temat powinien trafić na rozkładówkę.
Pewnien Wietnamczyk spał ze zwłokami swojej żony przez 5 lat. Już niczemu się nie dziwię.
Wspaniała linia obrony pana prezesa, wspaniała.
Jaki cie nakryją z tyłkiem na wierzchu, mów, że to nie twój tyłek!