O ZONIE RUMCAJSA


Bardzo dziękuję garbatej koleżance za zwrócenie uwagi. Naprawdę. Już będę grzeczna. BUTY NIE ROZWIĄŻĄ PROBLEMÓW. To zasłona dymna. Rozwiązanie leży gdzie indziej (szczera rozmowa przy herbacie, jak naucza „Klan”).

(Te espadryle na koturnie – boskie; śliczne i wygodne, jak wszystkie hiszpańskie buty).

(Poza tym musze mieć jakieś argumenty nie do obalenia, jak pojedziemy do Madrytu i będę przechodziła obok buciarni Marypaz – niechcący, z tragarzami).

A na weekend mamy zawody łucznicze (wiadomo, kto) oraz „Kobietę za ladą” (ja).

Ze łzami w oczach obejrzałam na jutubie czołówkę, aż mnie w dołku ścisnęło. Pamiętam, jak z rozdziawioną japą oglądałam te ich delikatesy, w których były KANAPKI!… Gotowe kanapki!… Coś niesamowitego!… Jak ja marzyłam, żeby kiedyś kupić i zjeść chociaż jedną taką kanapkę ze sklepu!… I oto po zaledwie trzydziestu latach trafiłam do Mekki kanapek: San Sebastian.

Oraz pamiętam, że panie z tego serialu miały wąsy.

Po „Kobiecie za ladą” wchodzę w „Arabelę”. Natomiast Rumcajsa bojkotuję – czy wy wiecie, że w oryginale Hanka wcale nie miała na imię Hanka?… Tylko Mańka?… Coś mi to zajeżdża bigamią.

 

13 Replies to “O ZONIE RUMCAJSA”

  1. Nie. To jest koturn, dla mnie wygodniejszy niż obcas. Jeszcze nie miałam hiszpańskich butów, które by mnie obtarły. W ogóle nie czuję ich na nodze, chodzi się jak w kapciach. Cudo świata po prostu.

  2. tam kanapki, ser w plastrach. i Sałatki na wagę. Ja nie wierzyłam jako dziecko, że tak można. Iść do sklepu i kupić sałatkę. Sałatkę to robiła mama, babcia,ciotka, na imieniny, święta, musi być okazja. A nie tak,iść i kupić sałatki na kolację. I sera w plastrach.
    Barbaello droga, mam pytanie. Bo ja nie mam doświadczenia z obcasami, znaczy mam ale negatywne. W tych espadrylach da się chodzić? Nie chodzisz na palcach? Nie obcierają? Nie są niewygodne?

  3. e no az TAKIE to nieeeeee, bo rochlików nie bylo,tylko okrągłe,swiezutkie ,pachnace,z wędliną i sałata,lub zółtym serem i sałatą, te najbardziej pamietam,ale była tez i inna garmazerka. Układane były w piamidkę:)

  4. Och, nie Hanka? Rumcajsa uwielbiam. 🙂 Ten bunt, nonkonformizm, ta miłosć do przyrody i te celne strzelanie żołędziami. To mój idol!

  5. Hiszpańskie buty słyną ze swojej wygody juz od średniowiecza 🙂 Podobnie zresztą jak hiszpański osioł zwany także kozłem czarownic. Jeśli chodzi o hiszpańskość to chyba tylko hiszpańska mucha może się z nimi równać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*