My tu gadu gadu, glisty w płucach, lamblie w plecach, a tu w sobotę lodówkę trzeba umyć i nie ma zmiłuj. Już się nie mogę doczekać – ja i mój nienaganny manicure (powitajmy sezon spierzchniętych dłoni; mam ręce jak ta prostytutka chora na łuszczyce ze „Szkarłatnego płatka”, hej!).
Piec nasz ukochany chyba ma schizofrenię większą od mojej. Człowiek nie zna dnia, godziny i temperatury. Ma on ustawioną tzw. krzywą, sprawdza temperaturę na zewnątrz i sam decyduje, jak ogrzac środek. No więc decyduje bardzo arbitralnie. A to się budzimy w nocy, dygocząc, a to np. dzis rano – podduszeni z upału. W łazienkach na przemian sauna i kriokomora.
Jedyna przewaga pieca nad pokojówką z wiadrem pełnym węgla o piątej rano jest taka, ze piec nie zajdzie w ciążę z naszym mężem.
Błagam was, co Sara Connor wie o buncie maszyn. Niechby spróbowała się dogadac z moim piecem.
Byłam wczoraj w IKEA i było pusto. I w Empiku i tez było pusto. Dziwne. Dokąd wszyscy poszli? Znowu o czymś nie wiem?…
Malgo: przeszłam demo. Tego jamnika co siedzi w pokoju grubasa?
Jesteś zajefajna… czytam Cię czesto…tak trzymaj, jesteś świetna na zimowe wieczory…… (cztaj zimne, też ogrzewam się gazem) paaaaaaaaaa
A, Barbarella, po mMachinarium (które jest piekne) polecam samorost2 tego samego producenta. Nie umywa sie co prawda do Machinarium, ale tez zabawne. Pierwsza misja, to uratowanie jamnika!
Mój piec oprócz mrozenia nas, względnie przegrzewania, od czasu do czasu wypuszcza podstępnie kłąb spalin. Germanski oprawca
Otóż zdecydowanie należy wyłączyć krzywą. Dowiedziałam się o tym w zeszłym tygodniu od pana robiącego przegląd pieca (mój zachowywał się dokładnie tak samo – piec oczywiście). Inteligentne (podobno) piece “uczą się”, jak mają grzać dzięki krzywej (dość to skomplikowane, nie będę wchodzić w szczegóły, zresztą sama nie do końca zrozumiałam) i potem wariują, a dodatkowo za gaz płaci się absurdalne rachunki. Krzywa ma być zadana “na sztywno” (przy czym inaczej na podłogówkę i inaczej na obieg centralny). Szczegółów jednak nie podam, radzę wezwać specjalistę :).
ja NIE POWIEM, gdzie miałam kiedyś kleszcza…
mąż mało nie zeszedł ze śmiechu a ja ze strachu.
podpowiem – hałs by znalazł…
W czwartek byli wszyscy w Empiku w Katowicach, w Trzech Stawach!! I w sklepie dla idiotów też byli!! Za to u mnie w pracowni nic!! Rozumiesz?! W pracowni krawieckiej przed świętami siedzę bez pracy!!!! Nosz przez internet se zamka nie wszyją! Rękawów nie skrócą!! To GDZIE ONI SĄ?! Pozdrawiam obawiając się, że to się wcześnbiej zaczął ten przewidywany koniec świata…
wszyscy poszli do knajp, w których nie można palić (nie mylić z piecem), za cholerę w moich ulubionych od 3 dni nie można znaleźć miejsca…
Też zamawiam przez Internet. Na razie, z jednym wyjatkiem, się udaje.
ON generuje wyzszą inteligencję ,on wam robi zabiegi na jedrność przecież !
A ja do ikei w sobotę. Już trzecią noc nie śpię z nerwów. Jakiś mały armagedon na bank będzie.
Bardzo szczerbata, bardzo… A gdzie przepychanki do kasy, wyrywanie sobie ostatnich egzemplarzy i ksiazka skarg i zazalen?
Bez sensu zupelnie. Zero satysfakcji.
Uhm, ja tez próbowałam NOWOCZEŚNIE. W zeszłym tygodniu opisało mi zamówienie 33333 ostrzeżeniami “TEN TOWAR NIE BĘDZIE DOSTARCZONY PRZED ŚWIĘTAMI”
Nojaniewiemno. Jakaś ta nowoczesność czasem taka szczerbata.
Nigdzie wlasnie nie poszli. Siedza w domu i robia zakupy NOWOCZESNIE przez internet.