O PIECZYWIE

 

Bo tak: u nas – poznańska.

W Poznaniu – kawiorek.

Na Podkarpaciu – sznagielek.

W Łodzi – angielka.

Na południu – wrocławska.

W Katowicach podobno – baton.

W Gdańsku – paryska.

W Krakowie- weka.

 

I bądź człowieku mądry i kup bułkę.

 

51 Replies to “O PIECZYWIE”

      • u nas też lynga (dziadkowie pochodzą z Rudy Śląskiej), żona z Pszczyny i u niej mówią na to wek. Jak mieszkałem w Pszczynie i poprosiłem o lyngę to mnie nie zrozumieli 🙂 Na wikipedii jest kilkanaście nazw tego chleba 😀

  1. Gdy zamieszkalam w W-wie pare razy zdarzylo mi sie prosic w barze studenckim o bulke z serem. I wpadalam w zadziwienie gdy dostawalam… bulke z serem. A miala byc drozdzowka z serem. W Łodzi to jasne i kazdy to wie.
    Kto by pomyslal. Ledwie 100 km i czlowiek sie gubi!

  2. Igrzysk! taaak! taaak!
    A jakby nie… to chętnie porozrabiam! rozruchy, bunty i zadymy to czysta przyjemność

    Widze,że niektórzy ciągle jeszcze głodni, no ale… kochani, nie samym chlebem człowiek żyje, tak?

  3. Jeśli dobrze rozumiem lejemy krokodylowe łzy w temacie poziomu widowiska. I rozchodzi się o to, żeby, albowiem un (ten poziom) był przynajmniej z deka wyższy niż u sołtysa Kierdziołka (wesoły autobus gna po kocich łbach, pełna śmiechu beczka to autobus nasz). Tylko czy to jeszcze tutaj jest możliwe w dobie daleko posuniętej komercjalizacji opartej na najniższych instynktach ? Hę ? Komisji chodzi o odgłos paszczą.

  4. I z góry uprzedzam, że jak nie będzie igrzysk to zacznę wzbudzać rozruchy, tumulty i gwałty wszelakie. Tłuszcza uosobiona w mojej skromnej postaci chce się bawić. Tak albo inaczej. Rzekłem.

  5. Może już wystarczy tego chleba naszego powszedniego (a właściwie bułki naszej powszedniej). Lud uosobiony w mojej skromnej postaci domaga się teraz igrzysk.

  6. kawiorek to w Poznaniu taki chleb “bułkowy”, a bułka paryska to to samo ?? 🙂 Zawsze myslałam, ze bułka paryska to bagietka :)))

  7. Sztangiel jest podobny do tego ze złotego kłosa, tyle, że u nas posypywany makiem, a wek jest dłuższy i grubszy. Na Podkarpaciu, a jakże. Moja koleżanka z Opola na weka mówiła longa.

  8. Z moich badań etnograficznych wynika, co następuje:
    w Poznaniu – kawiorka,
    w Katowicach – francuz albo langa,
    w Warszawie – długa bułka.
    Słyszałam też gdzieś w Polsce: bułka paryska albo wrocławska.

  9. Ale, ale, mowa o angielce (długość średnia, tęgość czasem i pokaźna), czy bagietce (długi chlebowy badyl)? 😉 [łódzkie tu]

  10. W Słupsku baton. Za przeproszeniem.
    A ten “kawiorek”, to przypadkiem nie miała być “kawiarka”? Slyszalam chyba kiedys, ze w Jeleniej Gorze – kawiarka….

  11. mieszkam na Podkarpaciu i nikt nie mówi sztangielek o bułce.Pierwsze słyszę. Tutaj mówi się weka o średniej wielkości bułce (długość) a na długą po prostu długa bułka lub bagietka.

  12. Na Kujawach też paryska. To już wiem, dlaczego połączyli województwo z pomorskim: żeby im się ta bułczana nomenklatura zgadzała ;).

  13. rzeczywiście w katowicach mówi się baton, a oprócz tego – francuz. ale to nie jest taka sama bułka jak poznańska, tylko podłużna, bardziej przypomina chleb. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*