Ja zupełnie nie wiem, dlaczego, kiedy (przy trzeciej flaszce wina) opowiadam, jak w szkole podstawowej śpiewałam w zespole harcerskim "Zielone żabki" i wymiatałyśmy na konkursie w Sochaczewie (nie, nie byłam harcerką, należałam tylko do druzyny reprezentacyjnej), i spiewałyśmy na trzy głosy "Nie dla pingwina ciepła pierzyna", to…
Wszyscy leża na stole i płaczą ze śmiechu.
To takie śmieszne jest?
Bez sensu.
…poważnie…??? te żabki wtedy to TY śpiewałaś…???
to na pewno ja biłam Ci brawo!!!!!HE HE…
Czuwaj! Bylam w “Gawędzie”, śpiewało się rożne rzeczy, ale obecnie, po trzech flaszkach wina to raczej tak”
(zaciągając)
W parkie nad Wilejkoj
w zielonej altankie
siedzi ułan ze swajej kachankiej
On jo za kaleni
ona sie rumieni
Bedzie, bedzie swawoleni!
Po wypiciu piwa
ptaszek mu sie kiwa
w parkie nad Wilejkoj
rosnie dzika sliwa
Po wypiciu wina
ptaszek jak sprężyna
cieszy, cieszy sie dziewczyna
Po wypiciu wódki
ptaszek jest malutki
w parkie nad Wilejkoj
rosno niezabudki
Może wziąc do buzi?
Może sie wydłuży?
Ułanowi czas sie dłuży
Nic sie nie wydłuży
nic sie nie wydoli
Ciężko, cięźko sie swawoli
Może silo woli
może sie wydoli
Ciężko, ciężko sie swawoli
Jeszcze raz jeszcze raz, ptaszku mój…!
A ja się ostatnio po sporej dawce wódeczki teleportowałam i nikt mi nie chce wierzyć.
Może dlatego, że wódka litewska była. Bardzo dobra…
„NIE DLA PINGWINA”
WYSTARCZY TROCHĘ ŚNIEGU
I MROZU ODROBINA,
RODZINA SIEDZI W DOMU
I CHWALI CIEPŁY KĄT!
A CIEBIE JUŻ TAM NIE MA
ZMIENIŁAŚ SIĘ W PINGWINA
I ZWIEDZASZ Z PINGWINAMI BIAŁY LĄD
REF.: NIE DLA PINGWINA CIEPŁA PIERZYNA,
NIE DLA PINGWINA PIECYK.
DLA NAS ZIMOWA, MROŹNA KRAINA
I WIATR CI DMUCHA W PLECY.
A MOŻE I RODZINA
NAMÓWIĆ DA SIĘ NA TO –
NIE WARTO SIEDZIEĆ W DOMU
GDY ŚNIEG PUSZYSTY SPADŁ.
WIATRÓWKĘ WŁOŻY MAMA
WIATRÓWKĘ WŁOŻY TATO
I RAZEM Z PINGWINAMI
RUSZĘ W ŚWIAT
REF.: NIE DLA PINGWINA…
Chylę czoła – Ty w ogóle coś możesz po trzciej flaszce!!!!
..a mój mąż nie śpiewa, ale mówi wierszyk:
Kto misiowi urwał ucho?
No kto pytam?
Cicho, głucho.
Nikt się jakoś nie przyznaje,
Może jechał miś tramwajem?
Może upadł, biegnąc z górki?
Może go dziobały kurki?
Może Azor go tarmosił,
Urwał ucho, nie przeprosił?
Miałysmy w repertuarze mnóstwo przebojów, np. “Bo nie ma jak uśmiech zucha, od ucha do ucha” albo “Latarnia morska nocą czuwa, to dobra gwiazda marynarzy, czy noc pogodna, czy burzliwa, do portu drogę zawsze wskaże”.
Hej!
Czy masz może cały tekst do tej piosenki?
Mama mi to śpiewała do snu jak byłem mały i mam do tego straszny sentyment:)
(Piotruś od jeżyka)
A może i rodzina
Namówić da się na to,
Nie warto siedzieć domu,
Gdy śnieg puszysty spadł.
Co to jest “to” (i to na śniegu) nie mam odwagi pytać albowiem zapomniała mi się pierwsza zwrotka.
Mój nie opowiada, a śpiewa. Piosenkę o jeżyku. I to całkiem na trzeźwo. Uroczym falsecikiem (nie licząc piosenki o jeżyku, jest basem).
Tarrraam:
” A w ogrodzie jeżyk śpi.
Zbudź się, jeżu, zbudź.
Lecz nie podam ręki ci,
bo mnie będziesz kłuć.
Chociaż na grzbiecie
jeżyk kolce ma,
to każde z dzieci
lubi go jak ja.
Mój jeżyku, odwiedź nas,
do przedszkola spiesz.
Był już kotek gościem raz,
może być i jeż.
Chociaż na grzbiecie…”
po trzeciej flaszce, to bym pod stolem lezala. moze przy okazji tez bym plakala ze smiechu
gdybym to ja opowiadał po trzeciej butelce, to wiedziałbym z czego się śmieją: zapewne z tego, że opowiadam to już siódmy raz jednego wieczora 😉
no ale Ty…?
(weź… zespół reprezentacyjny? 😉
Po trzeciej flaszce wina to wszystko jest śmieszne… No, chyba, że ktoś się upija na smutno 😉
Nie, to wcale nie jest śmieszne.
no właśnie
bez sensu
ja bym się położyła na kanapie i tam płakała
🙂