BEZMOC. KRONIK ZWISAJĄCEGO ŁABĘDZIA CIĄG DALSZY

 

Uroczyscie informuję, że w dniu dzisiejszym mam APOGEUM NIEMANIA NA NIC SIŁY. Czyli afelium.

 

Jeśli się mylę, jeśli jutro będzie jeszcze gorzej, to umrę. Po prostu nie będę miała siły oddychać.

 

Malują tzw. klatkę i powiesili instrukcję dotyczącą tego, jak każdy człowiek ma obowiązek się zachować, zobaczywszy pożar. Na razie jednak zasłonięta jest folia malarską, a na dodatek śmierdzi farba i nie można zbyt długo stać i czytac, bo dostanie się migreny i plam przed oczami. A szkoda, bo ja uwielbiam czytać takie instrukcje. Mimo, że nie ma tam pożytecznych rad, typu KRZYCZEĆ, owinąć się mokrym workiem, ustawić się szeregowo i podawać wiadra z wodą, tylko najczęściej – „zawiadomić odpowiednie służby”.

 

Zebra zrobiła mi wczoraj, po raz drugi w moim (dość już długim) życiu maseczkę z kwasu. Było tak samo fajnie, jak za pierwszym razem, ale efekt jest większy. Wklepywanie kremu rano właściwie tak na granicy bólu. Ona mówi, że jeszcze dwa razy i musimy zdążyć przed ostrym słońcem. Trochę się zaczynam bać, żeby nie skończyć jako preparat anatomiczny do studiowania mięśni twarzy.

 

0 Replies to “BEZMOC. KRONIK ZWISAJĄCEGO ŁABĘDZIA CIĄG DALSZY”

  1. Ja się obawiam, że po takim kwasie to mojemu ryjowi nie pozostałoby nic innego jak spakować walizki i zakopać się 6 metrów pod ziemią:(

  2. A wiesz co mnie wkuwia poza takimi kwasami na twarz (zeby zdążyc na wiosne to juz mam strupy)? Faceci, którzy leją na poboczach. I wydalam im wojne! Za każdym razem jak widzę takiego to używam klaksonu. Jaki to daje efekt? “Gentleman” zazwyczaj troszkę się płoszy i zazwyczaj obsikuje sobie ręce. Może to niewiele, ale jednak coś 🙂 Niech wszystkie Lejdis dołączą do mojej wojenki z samcami obnażającymi się na drogach!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*