Jestem zombie.
Cała noc nie spałam.
Najpierw martwiłam się o babcię (chora), a pozniej obudziła mnie drukarka – mój mąż idąc spac klyknął sobie na tysiąc miliardów zdjęc do wydrukowania i jęki drukarki wybudziły mnie z pierwszego snu. I już nie usnęłam.
I zimno mi i widze wszystko na fioletowo.
Oto, co wklepuja w wyszukiwarki ludzie i trafiają na mojego bloga:
– „nalewka malinowa”
– „origami tulipan”
– „kwizda” (aaa! Kto pamięta kwizdę?)
– „kanapka sycylijska”
– „świńskie dowcipy”
– „buty emu”
– „Kinga Rusin”
– „Książę Karol”
– „polip w nosie”
– „Anna Mucha tyje”
– „biusty”.
Zawiedzionego czytelnika, który szukał biustu na moim blogu, serdecznie przepraszam.
Idę spać.
PS. MacDac o przepraszaniu… Za jakie grzyby on cię przeprasza?… 🙂
nadmieniam, że jest pełnia
Domagam się Hanny Smoktunowicz!
Co z tym blogiem?!
Ta, biustów na tym blogu nie uświadczysz, ale za to polipów całe mnóstwo. ;-)))
to ja dzisiaj miałam taki:
“czarna krosta na odbycie”
zaprawdę nie wiem do której notki to niby człowieka zaprowadziło
Nie wszyscy chrapia oj nie wszyscy.
Ja chrapie tylko jak jestem
– pijany
– spalony
– zmeczony
– chory
WIEC NIE ZAWSZE.
a mnie drukarka usypia zawsze 🙂
Mruczenie drukarki wysiada przy chrapaniu zasmarkanego małżonka,ją można wyłączyć. A tu tygodniowa bezsenność i rosnąca agresja z przeniesieniem: patrze na WSZYSTKICH napotkanych mężczyzn i zastanawiam sie CZY CHRAPIĄ?
no do zombi to Ci jeszcze kochana sporo brakuje. niestety drukarki są tak cholernymi urządzeniami, że działają cicho wtedy kiedy nic nam do tego, a dziwnym sposobem najgłośniej je słyszymy wtedy, kiedy najmniej tego chcemy.
ps. ja nic nie szukałam, a trafiłam 😉
Przy “polip w nosie” wysiadlem :))))
A biusty, no pffff. Kto nie szuka?
A za babcię kciuk.