POWEEKENDOWO Z BOLĄCYM WSZYSTKIM

Ale mam noc za sobą! Prawie w ogóle nie spałam, Ewka mi przysłała kosmosem swoje koszmary, plus dodatkowo rozniosło mnie wszerz po imieninach babci. Ledwo żyję. Chyba pójde się rekonwalescentować z kubeczkiem miętki z powrotem do wyra.

(I z końcówka nowej Marian Keyes, „Anybody Out There”. Jest bardzo smutna, ostrzegam).

O godzinie 20 w sobotę – telefon, że z jachtu nici, bo dzieci się rozchorowały. (Halo?… Ktoś zamawiał jakies DZIECI na jacht?… Żeby powypadały i się potopiły?… Dzieci do 16 roku zycia należy trzymac na strychu z guwernantką. Wpuścic do towarzystwa pod warunkiem, że będą ciche, nienarzucające się – jak Hanki Adam – i będą grzecznie siedzieć w kąciku lub podawac drinki.)

Zdecydowanie jednak outfit domagał się wyprowadzenia, został zatem zabrany na wycieczkę do Czerska. Przynajmniej nie bujało ani nie musiałam zakładać pontonu. Acz na kwadratową wieżę weszłam tylko do połowy (co ja jestem, spajdermen? Nogi nie sa do chodzenia, tylko do oglądania).

Poza tym co my tu mamy ciekawego… O! MIRAŻ W CHINACH dostałam od Hanki.

Słaby?…

Wszyscy przygotowani na koniec świata?…

0 Replies to “POWEEKENDOWO Z BOLĄCYM WSZYSTKIM”

  1. Przecztałam jakiś czas temu bo se w Londku kupiłam jak to jeszcze była świeżynka i normalnie ryczałam jak nie wiem co, bo nawet nie chciałabym sobie siebie wyobrażać w takiej sytuacji:(

  2. etam… taki tam koszmar… mię to się śniło, że mam dwóm kurom łby obciąć i się zastanawiałem, jak to zrobić, żeby posoką całej chaty nie zabryzgały
    do czego doszedłem – nie pamiętam, ale coś mię się majaczy, że potem jadłem tych kur w postaci KFC na ostro

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*