A SZCZYPAWKA SKONCZYŁA ROCZEK!

Stary mi zwariował i robi porządki. Ja normalnie sobie wstaję w niedzielę, relatywnie wcześnie, nawet nie ma jedenastej, schodzę na dół i wpadam w panikę, bo wygląda, jakby walnęła u nas centralnie bomba wodorowa. Okazuje się, źe nie bomba, tylko mój mąż. Bardzo interesujące rzeczy poznajdował, na przykład moje listy z byłej pracy, w których opierdalam kierownictwo Banku Światowego, że ich służby nie umieją liczyć, albo żółty T-shirt z nadrukiem KRZAK TAK (to nie mój! to jego panieński! i on się śmieje, kiedy mówię, że dopiero JA go wyprowadziłam na ludzi!).
Następnie kupiliśmy farbę i będę miała jadalnię i kuchnię w kolorze JASNY BEŹ, a salon i przedpokój – CAFE LATTE. Zastanawiam się jeszcze nad RZYMSKIM PORANKIEM do pomalowania takiej belki oddzielającej salon od jadalni, ale nie wiem. Jeszcze się waham. W odróżnieniu od Pierwszej ja jestem bardzo ostrożna i konserwatywna, jeśli chodzi o kolory i ten RZYMSKI PORANEK to max, na co mnie stać.
Poza tym jeszcze uprawiałam ogrodnictwo. Powiedzmy sobie to szczerze – na mojej długiej liście hobby ogrodnictwo nie figuruje. Nie tylko dlatego, że jestem leniwa. Ja po prostu nie mam ręki do zielonego – jedni mają, np. moja matka albo Zebra, a inni nie – i właśnie ja nie mam. No.
Ale czasem się zmuszam dla dobra sprawy. I tak w tym roku mamy w ogródku, oprócz ekspozycji stałej, lawendę, szałwię, werbenę, paprocie, konwalie i niezapominajki. Właśnie skończyłam obrabiać macierzankę, ale nie wiem, czy wyżyje, bo trochę ją na wcisk wsadziłam do tych doniczek, bo miały nieco mniejszy obwód. Nie ukrywam, że trochę ją zmasakrowałam, biedulkę.
(gdzie na klawiaturze Maca jest DELETE?)
W tym roku też mamy w budce pleszki – te takie, które na mnie darły mordę w zeszłym roku. Szczypawka strasznie się wkurwia na ptaszki i je gania. Straszna z niej killerka z charakteru – ostatnio dopadła ślimaka i się nad nim znęcała.
A w ogóle jeden sąsiad tu u nas na wsi ma trzy osły i białą lamę. PRZYSIĘGAM. jak ją zobaczyłam, to się wystraszyłam, że mam jakieś delirium, ale nie – normalna biała lama. Sobie chodzi kolesiowi po ogródku. A dookoła niej trzy osły.
No ale co. Wolę mieć za sąsiadów osły, niż gwiazdy TV, jak Ewunia na tym swoim Wilanowie.
Dobra, biorę się za Carnivale, bo nawet jeszcze połowy pierwszego sezonu nie obejrzałam. Kobieta z brodą, do niedawna moja faworytka, okazuje się być wrednowata.
PS. Koniec świata! CZARNA BIEDRONKA SZATANA w czerwone kropki chodziła po Szczypawce

0 Replies to “A SZCZYPAWKA SKONCZYŁA ROCZEK!”

  1. Barbarello, komentarz bedzie nie na temat, ale musze Ci napisac, ze przebywam obecnie ponad 8500 km od Polski i codziennie walcze o dostep do hotelowego internetu, zeby poczytac Twoje zapiski. Pozdrawiam serdecznie Ciebie, Szczpe i wszystkich tu zagladajacych.

  2. kiedys obiecałam sobie ,ze nic ale to nic nie pomaluje na brazowo,bezowo i kawowo,ugrowo i tego sie trzymam dla mnie sa one zbyt demencyjne,wszystkie okoliczne ciotki i dziadkowie preferowali te tonacje

  3. Wlasnie dzisiaj pomalowalam salon i przedpokoj – trzy sciany w cafe latte i dwie w jasnym bezu – wyglada to wszystko bardzo dobrze. a co do poranka to jezeli juz to moze wiecej nim akcentow pomalowac? a nie tak jeden w calym mieszkaniu??

  4. rzymski poranek jest pikny! mowie to ja, ktorej wiekszosc kolorow nie pasuje bom marudna i wybredna jak cholera. w zaleznosci od pory dnia, oswietlenia i humoru ogladajacego (!) sciana jest bezowa, deilkatnie fioletowa, SZARA (ale tak ladnie szara, a nie jak stary kawal bielizny :D) albo wpadajaca w kremowy fiolet. dla kontrastu mam bardzo ciemna czekolade i codziennie musze ja pomacac- uczucie prawie tak fajne jak jedzenie czekolady. to mowilam ja – wierna fanka rzymskiego poranka ( i rymow czestochowskich, tia.)

    aha,
    SZCZYPAWIE sto lat i masy ptakow, zab i jaszczurek do ganiania i killerowania 😀 duze buzi we wlochate pyszczysko :*

  5. Szczypawka ma już rok? Szokująco szybko mija czas. Niedawno, jak kupowaliśmy psa myślałam o Tobie i dniu, kiedy napisałaś, że kupiłaś Szczypawkę. U mnie minęło więcej czsu, co wyniknęło z tego, ze musiałam miec siłe dla dzieci, a teraz mam Ją i dla Psa. :-)Mamy morelową pudelkę z piękna sierścią, w której lubią się chowac robaki i po każdym spacerze wyłażą z niej wycieczki robaczków – ja ogłaszam koniec przejażdzki. 😉

  6. Noo..ja nie wiem, co lubisz kolorystycznie, ale jak my rzymskim porankiem(dulux)eliśmy po jadalni, to było szybkie przemalowywanie na pieczarkę(noiles), bo rzymski poranek dość pochmurny się okazał i wyglądało to tak, jakby ściany brudne były. Nie chcę myśleć, jak wyglądałyby pomalowane caffe latte, bo jeszcze ciemniejsza jest…..Na pocieszenie dodam, że sypialnia w rzymskim poranku nie wygląda źle, bo mniejsza jest. Trzymam kciuki!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*