O TYM I O OWYM ORAZ PIEC SEKRETOW

Troche nic nie pisałam, bo bylam na romantycznym weekendzie.

Kiedy kobieta jest bardzo mloda, to żeby było romantycznie wystarcza jej wiatr we włosach, bieszczadzka połonina, coś nieprzemakającego pod tyłek, bicie serc, ciepło jego dłoni i szklanka spirytusu rozrobionego wodą z jeziora.

Ja już wiecie swoje lata mam i potrzebuję nieco bardziej solidnej scenerii. Ale tez było bardzo dziko, fiński domek nad jeziorem w sercu puszczy i sarenki kopiące kopytkiem tuż przed drzwiami (a spirytus wolę rozrabiany wodą z czajnika). N. wyrabywał sobie przeręble i łowił ryby, a ja gotowałam to co złowił (czyli jajka). Poza tym, N. co chwilę wybiegał z domku z aparatem fotograficznym i okrzykiem „ORZEŁ! ORZEŁ!” (i wracał z okrzykiem „Uciekł mi!”), rąbał drwa i biegał po lesie jak Johny Rambo.

No ale wiecie.
Trzy dziurki w nosie i skończyłosie.

I co, ze niby mam podac pięć nieznanych faktów z mojego zycia, tak?
Hm.
Hm hm hm. Co by tu wybrać z mojego pełnego sekretów życia.

Nie, serio, ja jestem taka nudna i bezsekretowa, ze nie wiem, czy mi się ich nazbiera aż PIĘC, kurna. No dobra. Uwaga.

1. W przedszkolu pobiło się o mnie dwóch chłopaków. Do dzis pamiętam, że jeden miał na imię Tomek, a drugi Olaf. Od tamtej pory nie zamienilam z zadnym z nich ani jednego slowa, ale to nie szkodzi, przynajmniej czar nie prysnął, nie? Pozniej jeśli chodzi o facetów to bylam ostatnia fajtłapą i pierwszego chłopaka takiego z całowaniem to miałam W OSTATNIEJ KLASIE LICEUM. Tak? W dodatku mnie zdradzał. Z laskami z zawodówki włókienniczej. Ech.

2. Nie umiem ugotowac rosołu.

3. Miałam romans z żonatym facetem i to do tego W PRACY. Szkoda ze do kompletu nie był jeszcze moim dyrektorem, to bym odwaliła wszystkie życiowe pomyłki za jednym razem w pakiecie z gajowym co ma trzy głowy. W sumie nie wiem co sobie wtedy myślałam.

4. Tez się kochałam w Luke Skywalkerze, ale znacznie bardziej w… dobra, smiejcie się ze mnie, ale kochałam się w Adasiu z Akademii Pana Kleksa. STRASZNIE. I w takim chłopaku co grał w filmie CUDOWNE DZIECKO, pamiętacie? Taki koleś co umiał podnosić wzrokiem różne rzeczy. Bardzo się w nich kochałam. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, ze nigdy, przenigdy never nie miałam zadnych ciepłych uczuc do Krzysia Antkowiaka (mimo, że nagrał jeden swój teledysk w takim samym swetrze, jaki miała moja ciotka).

5. Przez pół podstawówki i całe liceum miałam lewe zwolnienie z wuefu, które załatwiał mi dziadek u znajomego ortopedy za flaszkę bułgarskiego koniaku Pliska. Można zatem powiedziec, ze przyłożyłam palec, a raczej nogę (bo jechałam na powikłaniach po złamaniu nogi), do fatalnej sytuacji w służbie zdrowia. Prawda była taka, że dostawałam histerii na samą mysl o wuefie w szkole, nienawidziłam wuefu i do dzis, jak mi się przypomni ta suka wuefistka, to mi oko lata.

W sumie jeszcze mogę wyznać gratis, że miałam w swoim zyciu okres, kiedy uwielbiałam nosic plastikowe fluorescencyjne klipsy takie wiszące dyndające i zarówiaste sznurowadła.

O.

To kogo klepię? Wszyscy już klepnięci.
Majk Chmiel już się wyspowiadał?
Zebra! Do raportu!
Krokodyl! Możesz u mnie na blogu 🙂

0 Replies to “O TYM I O OWYM ORAZ PIEC SEKRETOW”

  1. a farbowalas te sznurowadla WLASNORECZNIE przy pomocy tuszu z markerow???
    barwiac przy okazji siebie i pol otoczenia???

    ha!

  2. Echhh w telewizyjne wersji to był rzeczywiście Jacek Łągwa
    🙁 A już myślałam,że ocaliłam Adasia od komercyjnego losu

  3. Widzę że Atreyu i Adaś to standard.
    Zawsze byłam ciekawa, jak wygląda dorosły Adaś Niezgódka. A jak już się dowiedziałam, to żałowałam że chciałam wiedzieć.
    Widziałam tu jakieś niedowierzanie poniżej, ale to niestety prawda – Jacek Łągwa z Ich Troje to Adaś Niezgódka. Chlip..
    I tak oto runęły dziecięce sentymenty.

  4. no dobra wywolana do odpowiedzi zza kubla mowie, ze tajemnic to ja miala od zarabania…….ciagle cos musiala ukrywac przed swiatem bo to tajne misje byly , ot chociazby takie wlazenie na strych i poszukiwanie skarbow, poprzez piwnice, drzewa,pola, lasy i laki. kochliwa to raczej nie za bardzo byla , zawsze o rycerzu co to ze swietlistym mieczem na rumaku przybedzie i uratuje z tych opalow pozal sie boshe swiat i ja sama……..do dzis snuje opowiesci o wojnie w pokoju w ktorym piec buchal swym jezorem ognistym, tak?

  5. tia… a Paul z “Cudownych lat” to Marylin Manson?
    takie androny to można było sobie pleść dopóki nie było Internetu.

  6. jezzzzu, przecież ten cudowny dzieciak był rudy i okropny!!!? no chyba że cię te oczy tak urzekły…

  7. wszystkie wuefistki do suki. i jak sądzę jest to klucz do rozwiązania zagadki pt. przyczyny schorzeń kręgosłupa 90% populacji kraju-raju.

    Barbarella – a jaki masz stosunek do tipsów? Bo ja coś czuję, że na tym tle to może nas połączyć siostrzana więź;)

  8. Adaś Nizgódka- moja pierwsza miłość, ale serce mi skradł Atreyu z “Never ending story”…do tej pory gdy ogladam ten film to płaczę!

  9. Adaś Nizgódka- moja pierwsza miłość, ale serce mi skradł Atreyu z “Never ending story”…do tej pory gdy ogladam ten film to płaczę!

  10. A, przypomniałam sobie sekret, który się nie wydał. Jak dostałam od mamy lalkę z rudymi włosami, nazwałam ją imieniem swojej rodzicielki i jak byłam wściekła na mamę, to zamykałam się w swoim dziecinnym pokoju, brałam lalkę za nogi i waliłam jej głową w ścianę. W ogóle się nią nie bawiłam. Zawsze siedziała gdzieś na wierzchu, niewinnie ;-), pod ręką.

  11. Ja chyba nie mam aż pięciu sekretów, ale też miałam kłopot z rosołem i z zupami w ogóle, dzięki mojej przyjaciółce. Gdy byłysmy w liceum, to ona gotowała całymi dniami rosół, zeby pomóc mamie i zawsze jej się przypalał. dzięki temu przez wiele lat bylam przekonana, ze nie ma w kuchni nic trudniejszego od ugotowania zupy. 😉
    Najtajniejszym i najdawniejszym moim sekretem, a moze właściwie cichym oczekiwaniem była myśl, kiedy mi wreszcie wyrośnie męskie przyrodzenie. Za nic mnie nie pociągały lalki, wózki, dziewczęce zabawy i rozmowy, byłam pewna, że któregoś dnia okaże się, ze moja płec to chłopiec, a nie dziewczynka. Byłam zawiedziona, jak zrozumiałam, że wyrosnąć to mi mogą co najwyżej piersi i że do końca życia jestem skazana na zawracanie sobie głowy kieckami, makijażami itd. facetami głowy sobie nie zawracałam, bo byłam mało kochliwa. Poza tym mój image wołał o pomstę do nieba. Goliłam głowe, robiłam sobie irokeza, strzyglam sie na zapałkę, nosiłam długie włosy a na nich koraliki, ubierałam się jak pajac, wariat, czy punk. szczerze? jak zaglądałam do szafy, to nie miałam wyboru. Do tej pory mam obsesję na punkcie garderoby, zeby mi nie zabrakło sensownych, mimo wszystko estetycznych ubrań.
    A chłopak, który mi się podobał, to przyjaciel z dzieciństwa męża Steczkowskiej. Był wg mnie sto razy ładniejszy od Łukasza/Maćka. Obaj grali w zespole metalowym i nosili długie włosy. Ja oczywiscie słuchałam głównie jazzu i rocka i pamiętam, jak oni wystawiali mikrofon przez okno, zeby sobie przegrac kawałki, które puszczałam na cały regulator i które było słychac wiele ulic dalej, a nie tylko piętro niżej.
    Z wuefu też uciekałam. Ćwiczenie na szkolnym korytarzu było dla mnie poniżające. Przy bieganiu za mocno biło mi serce, nie lubiłam tego. W średniej szkole, jak trzeba było biec na czas dookoła dużego budynku wraz z przyległościami w niewidocznym dla nauczyciela miejscu stal mój kolega z rowerem i cały odcinek ukryty przed srogim wzrokiem nauczyciela pokonywałam na rowerze właśnie.
    I więcej sekretów nie mam. A i te nudne. Żałuję. 😉
    No, ale skoro chcialas mnie pociągnąć za język…. notabene jedyne co nie jest u mnie fioletowe, to język. Wlasnie zachorowałam na ospę, w wieku podeszłym, nie wiem pod co mój wiek podchodzi, ale wiem, ze ta ospa u mnie to i zaskoczenie (byłam przekonana, ze miałam) i makabra. Można mnie pomalowac pędzlem. dzieciaki malując mi plecy i pupe gencjaną namalowały mi na pupie oczy, nos i buzie, ale i tak jest mi smutno. I straszno.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*