Tak, Hanka. Taaaaaak, pisz takie notki CZĘŚCIEJ. I zamieszczaj zdjęcia. Tak. Spoko. I TO MA BYĆ PRZYJACIÓŁKA. Nie dosc, ze naprawde, NAPRAWDE nie było łatwo znaleźć faceta, który nie dość, ze nie uciekł z wrzaskiem, to jeszcze się ze mną ozenił- to teraz mu Hanka pokazuj takie zdjęcia CO DRUGI DZIEN. Jasne.
PRZYJACIÓŁKA.
Poza tym, to WYKLUCZONE, żebym ja zrobila taki figielek, jak pani Foremniak, bo:
– głową w dół czuję się raczej niestabilnie,
– takiego szpagatu nie zrobię nigdy w zyciu, albowiem zawsze sprawnośc fizyczna była mi wiedzą ezoteryczną i mocno teoretyczną.
Poza tym NIE OSZUKUJMY SIĘ, ze my w ten szołbiznes wchodzimy jakby z drugiej strony. Czyli jeśli KTOS ma robic szpagaty na wizji, to nie MY, tylko CI, którym KAŻEMY JE ROBIĆ.
Poza tym mam strasznie mega mnóstwo roboty, spotkanie od rana i jestem potargana. Nie słuzy mi nowy, reklamowany szampon Fructis, jeśli mam być szczera.
Jadąc autobusem, mijałam sklep z fengszujem. Kupiłam sobie petitke lubisia i właśnie obgryzam misiowi łeb.
A co u was?
u mnie ferie z czwórką dzieci…
urodziny mojego darlinga….
i te…no….
walę tynki
:)))
jeździmy sporo na łyżwach…
narty jakoś nie wypaliły….
ciągle chce mi się spać i nie mam apetytu :))
A dziekuje, u mnie wszyscy zdrowi, a ja własmnie pod Twoim wpływem kupiłam buty emu. K. padł! Ale co tam, torebusię też dokupię, bo się zakochałam w emu. Dzęki!
A dziekuje, u mnie wszyscy zdrowi, a ja własmnie pod Twoim wpływem kupiłam buty emu. K. padł! Ale co tam, torebusię też dokupię, bo się zakochałam w emu. Dzęki!
ja się próbuję zrelaksować właśnie:))
Jak mnie teraz Barbarella wywali za to, że jej tu spamuję przepisami, to wina wyprasowanej!
U mnie jest poukładane, jak po tąpnięciu. 😉
Przepis zamieszczam tu, bo maila nie udało mi sie wysłać:
Krem z dyni
75 dag miąższu dyni
cebula
3 szklanki bulionu warzywnego
2 łyżeczki musztardy słodkiej Develey
1 łyżka mąki ziemniaczanej
pół kubka śmietany 18 %
2 łyżki octu winnego
posiekany szczypiorek
wyłuskane nasiona dyni
cukier, sporo soli, pieprz
Drtobno posiekaną cebulę zeszklić na maśle.
Dodać pokrojony miąższ dyni i bulion
Gotować ok. 15 minut.
Zmiksować.
Doprawić do smaku cukrem, pieprzem, solą, octem, musztardą.
Śmietanę wymieszać z mąką, dodac do zupy, wymieszać, zagotować.
Zupę rozlac do bulionówek.
Na wierzch wsypać prażone pestki dyni i szczypiorek.
Krokodylku, bloga powinnas pisac. Poukladane masz wszystko. Przepisy podeslij na te zupy kremy i dyniowe potrawy.
a tak baj de łej – mogłabyś mię ze dwa kilo tego fengszuja kupić, jak znowu będziesz w okolicy tego sklepu?
wszystko płynie póki nie zamarznie…
a w ogóle (ad Krokodylam) to zupy kremy idzie robić ze wszystkiego, co podpada pod warzywko – ostatnio wykonałem z zielonego groszku z puszki
i się okazało, że paljuszki lizać, aczkolwiek zupełnie inaczej smakuje niż z groszku mrożonego
kod: szumv, co się czyta szum fał, a może fal – znaczy, że się utopię?!
ja nie chcę! rozmoczony nieboszczyk tak nieestetycznie wygląda; poza tem życzę sobie być skremowany (co wcale nie znaczy – przerobiony na krem), a mokre się kiepsko pali
Benia, co tam jest w tych kropkach?? he, he
u mnie brak równoległości , prostopadłości i środka – wprawdzie tak brzmi zgłoszenie awarii i klient tupie nogą, ale opis tej awarii pasuje mi jak ulał do własnej rzeczywistości. nic nie jem , czekam na czwartek żeby zainwestować w siebie pączki, bez skórki ale z lukrem i bez róży a z powidłem. a potem zamierzam , jak co roku, przejść na dietę. w planach tygodniowa delegacja, zobaczę malbork nocą, gdańsk nocą, katowice nocą i hale obrabiarek zadnia.
acha suplemencik inspirowany gogenzolą:)
srynki srynki walentynki
biegną świnki do latrynki
bo ze szczęścia, że dostały
walentynkę,
się po … tra la la .. ały 🙂
a ja jestem w takiej ciężkiej dupie z robotą, że nawet nie mogę powiedzieć, że jestem w lesie 😉
po prostu nie mam bladego pojęcia gdzie jestem. pozdrawiam.
Jem szosta beze z kremem i popijam herbatka odchudzajaca. O 15 mam zebranie mojego dzialu, wiec sie wzmacniam.
Podejrzewam, że nawet latem będzie padał śnieg. Poddała mi tę myśl moja córeczka i zaczynam w to święcie wierzyć. Couplanda porzuciłam, jak zjełczałego hamburgera, wolę Smitha, gdy nie chcę nadwyrężać umysłu, a jak trochę chcę to Amy Tan. Objadam się. Niestety, bo wypadałoby nie mieć apetytu z uwagi na linię. Pichcę same warzywa stęskniona za kolorami i zapachem lata. Odkryląm pyszne zupy kremy, choćby z dyni, pikantna, z prażonymi pestkami dyni i ze szczypiorkiem. zaczęłąm hurtowo zamawiać ksiażki z przepisami Parragon, np. “Tapas”, “Tarty” itd. Pyszna tarta z dyni i sera pleśniowego, na przykłąd, mniam. No więc nieustannie poluję na dynie, bo nie jest sezon. Zjadam czekoladki, te co pisałam, że są w Merlinie. Obiecuję sobie, ze będę się więcej ruszać. Poza tym zakochalam sie we flamenco. Nie wysypiam się. W nocy śnią mi sie koszmary, a po domu spacerują Obcy. marnuję mnóstwo czasu, nawet doszłam do wniosku, że zycie to marnowanie czasu.
Pozdrawiam 😉