Narąbawszy się w piątek w Jeff’sie nabyłam po pijanemu wieczorowa sukienkę.
Wszystko przez Zebrę, która te sukienki wypatrzyła, a ja po pijaku mam słabą wole walki z pokusami, a zwłaszcza, kiedy mam na sobie coć, co a) nie odstaje, b) nie wlecze się, c) nie zwisa oraz d) jest mi w tym do twarzy.
I zupełnie nie szkodzi, ze kiecka jest NA RAZ i ze nawet po przymierzeniu byłam cala, caluteńka pokryta brokatem, który nie wiem, JAKIM cudem się z tej kiecki oberwał, bo ze mnie nie chciał zleźć nawet po kąpieli.
W ogole mi to nie przeszkadza, natomiast zupełnie na odwrót praca. MAM TYLE ROBOTY ze chyba kogoś uduszę.
Oraz dodatkowo N. twierdzi, że mamy świerszcza w salonie, ponieważ jakoby grał w nocy na skrzypcach. Trochę mi się nie chce w to wierzyć, poza tym, nawet jeśli okaze się, ze tak, to co on biedula będzie jadł? N. mowi, że wędzone ryby (śledź a la łosoś). A może to wcale nie świerszcz, tylko DUCH – czytałam ostatnio kilka wątków o duchach na forum i powiem wam, mimo, ze był środek dnia, to dostałam migotania zastawek i bałam się obejrzeć. Więc ja już wole szarańczaka, nawet jeśli mam mu serwować bliny z kawiorem.
Zróbmy cos wspólnie, żeby były dwa weekendy w tygodniu! Na przykład uduśmy kogoś.
duchy na forum?
i piszą posty?
jakie mają AJPI?
Zastanawiałam się nieraz czy mi się na przykład podoba układ jaki napotkałam niegdys we Francji. Oni mieli chyba wolne środy i niedziele. Czyli weekend jeddnodniowy ale częściej.
No i przemyślalam. Wolę dwudniowy ale częsciej.
Mój ideał: sobota, niedziela i środa wolne od pracy.
Piszemy petycję?
geee…..przeczytalam “migotanie zassawek”…i sie kurna zastanawiam coz to za bonusowy organ…
WCALE TO NIE BYŁY DWIE KARAFKI tylko maksimum półtora oraz miały pojemność 0,25 l, tak? Czyli co – raptem trzy uczciwe lampki wina O WIELKIE MI CO, pod kotlet z kurczaka WIELKI JAK STODOŁA.
http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/0,75408.html
WOGLE nie jestescie na czasie. Teraz sie dusi mamuty. One pozniej maja w zoladku kaczence i sztywne te no. Nie reguly;)
uduśmy świerszcza
w czerwonym winie
albo kaczke
w buraczkach
a najlepiej 2 kaczki hehe
to ten świerszcz który latem pracował ciężko aby miał co zjeść zimą.
ale jak mu nie starczy do pierwszego do podsypcie mu troche okruchów kawiora.
kominie-oczywiście
Kilka lat temu mieliśmy świerszcze w kominie- w bloku wielorodzinnym. Ładnie to brzmi w piosence, a w domu mało czachy nie rozwaliło-to ich ćwierkanie!! Wzywaliśmy ekipę do ich usunięcia i nic nie pomagało-dopiero długotrwała praca wiertarką udarową któregoś sąsiada przekonała te stworzonka,że ich miejsce jest na polu.. Przeżycie typu trauma… W każdym razie nie zazdroszczę świerszcza w komonie!
Nie, prosze, nie dusmy srody. Ide jutro do fryzjera. Patrzec na siebie nie moge juz. Jak udusimy srode, to bede GLEBOKO nieszczesliwa.
no to ja proponuję udusić środę (nię tę od rodziny, nie).
trudno. środa ma przechlapane, że jest w środku tygodnia. może to nawet nie jej wina, ale weekend (weekmid?) w środku najbardziej mi w tym wszystkim konweniuje.
🙂
ja się piszę na duszenie w imię dodatkowego weekendu
Tak, Basia ma bardzo slaba wole jak sie natrabi. Tak klusowala do przymiezalni z ta kiecka w lapie i bojowym okrzykiem na ustach; “kurwa, biore ja NA PEWNO”, ze lecac za nia az sie zdyszalam.
Niby tylko dwie karafki wina a cuda dzialaja 🙂