Z powodu iz mam mega duzo roboty, wrzucam dzis temacik zastepczy. Pojawił sie on swojego czasu na jakiejs imprezie:
CZY JEZELI jestes cała oblana czekoladą i zlizuje ja z ciebie dwumetrowy Murzyn w stringach, nasmarowany oliwą, TO TO JEST ZDRADA?…
Strefa wolna od sportu i lajfstajlu
to nie zdrada, to konsumpcja
a mnie zastanowiła ta oliwa na czekoladowym ciele murzyna? Po co? aby podkreślić kolor, czy aby zabezpieczyć przed przyklejeniem się do zlizywanego ciałka?
tak czy siak, przemawia przeze mnie konserwatyzm – zarówno dla oblizywanej jak i oblizującego jest to zdrada. Pod warunkiem, że nie są parą, a stanowia pary z innymi osobami, ufff 🙂
murzyn w stringach, to nadrealizm magiczny
niechno zgadnę, murzyn biały a stringi jasnoniebieskie?
bo po alku wszystko blaknie…
Żadna zdrada! osoba lizana- punkt gastronomiczny. osoba liżąca-klientela!
Żadna zdrada! osoba lizana- punkt gastronomiczny. osoba liżąca-klientela!
A czekaj, czekaj. A czy te stringi, to one czasem nie wykluczają same przez się, owej zdrady? ;-)))Murzyn w stringach, to strasznie aseksualne! ;-)))
Byłaby zdrada, ale tylko wtedy gdyby to była biała czekolada. Z rodzynkami. 😉
a czy to jest problem moralno – etyczny, czy raczej z serii
” – Ach, gdybyż to jeszcze było grzechem – rzekła młoda Włoszka liżąc lody w upalny dzień”? Bo wiecie, no.
z technicznego punktu widzenia zlizywanie czekulady z czegokolwiek to łakomstwo
mniam
…a co zdażyło ci się?
z technicznego punktu widzenia jakiekolwiek zlizywanie czekolady z kabaretek powinno być raczej traktowane jak tortura. więc nie zdrada.
a jeśli nie ma kabaretek… to też nie zdrada, tylko korzystanie ze sprzyjającej okazji, bo przecież zawsze mogłyby być…
Absolutnie nie!
tjaa… zależy jaka by to była czekulada…
…hmmm??? jeszcze myśle????
nieeee… to łakomstwo 😉
jezeli po oblaniu czekolada bede lezala nieruchomo i udawala wielka czekoladowa figurke dzieki czemu uda mi się zwiesc dwumetrowego niezwykle lasego na czekolade murzyna do zlizania tejze czekolady ze mnie to nie jest to zdrada tylko zartobliwe klamstewko… albowiem zwiodlam murzyna (udajac czekoladowa figurke) i smieje sie (radosc podczas zlizywania)… mysle ze tak zrealizowany plan wyklucza podejrzenia o zdrade
Ja myślę, że ty tylko degustacja
być może nie od parady będzie pytanie: a co ja mam natenczas pod tą czekoladą? bo jeśli na przykład skafander astronauty do spacerów w próżni, to raczej nie. ale już kabaretki i plajbojowy ogonek króliczka może nieco zmienia postać rzeczy?
byle się nagimnastykował przy jedzeniu, coby nie przytył
Że niby zdrada jednej czekolady z inną? To ja wolę tę na sobie, murzyn może spadać;)
tam zaraz zdarda….nawet ciałka chłopak nie liże tylko czekoladę
No, zdrada. Z punktu widzenia murzyna: zdradził zwykłe majtki dla stringów.
Bo co?
Bo troche czekolady zje?…
BEZ PRZESADY!
to zależy… z punktu widzenia żony tego murzyna, napewno