ACZKOLWIEK

Ile człowiek ma kości? Jakoś tak mi chodzi po głowie, ze 208.
No to dzis kazda mnie boli. KAZDA JEDNA plus te flaki, którymi są między soba połączone.

(kiedys obudzilam sie w nocy ZLANA POTEM, poniewaz dotarlo do mnie, ZE MAM W SRODKU SZKIELET! I CZASZKE! A ja sie szkieletów i czaszek STRASZNIE BOJE, tymczasem jeden nosze jakby przy sobie na stałe – i to jest naprawde cos okropnego).

Roboty ogrodowe po zimie to nie jest lekki kawałek chleba. W dodatku, na majowy weekend zapowiedziala sie Krolowa Haniuta, wiec trzeba doprowadzic do uzywalnosci takze interiory (na dzien dobry zastalam w kabinie prysznicowej suszke pająka WIELKOSCI MOJEJ DŁONI). WIEC STRASZNIE MNIE DZIS WSZYSTKO BOLI, caly weekend biegałam z sekatorem, grabiami, mopem, ścierą oraz miotłą.

Zaczelam od PRZESWIETLENIA RÓŻ po zimie sekatorem.
Moje wysilki podsumował N.
– Hm… chyba trzeba KUPIC NOWE RÓŻE.
(Faktycznie, nie mialy farta tego roku, najpierw przytrafila im sie długa, ciezka zima, a nastepnie – ja z sekatorem).

Nastepnie PRZESWIETLIŁAM takie zielone krzaczki, co sie za bardzo rozpanoszyły. HA! Nie wiedzą, z kim zadarły.

Nastepnie moj malzonek ze szwagrem skręcili szafkę tył naprzód. Ale tylko jedną, psoko. Druga im wyszla calkiem niezle i w zgodzie z zasadami geometrii przestrzennej.

Następnie, z uwagi na fakt, iż Zebra miała urodziny, to dostalismy od niej i jej malzonka PREZENT: przedwojenną maszynę do pisania. NA CHODZIE. Z dwukolorowa taśmą.

Jak do niej usiadłam, to nie mogłam sie oderwać. Niesamowita sprawa. Napisałam opowiadanie science – fiction i wiele innych rzeczy. Kiedys taki sąsiad – pisarz to musiał byc dopust boży, ja wam powiem. „Droga administracjo osiedlowa, proszę wysiedlić tego łobuza – literata z naprzeciwka, ja mam małe dzieci! A ten jak sie dorwie, to stuka i stuka, najgorzej to nocami stuka, tyle razy mu zwracałem uwage, a ten mi mowi, że on nic na to nie poradzi, że ma wene akurat po nocy”.

Aha, i jeszcze w miedzyczasie zamawialismy blaty do kuchni u takiej jednej laski, która ma obwód klatki p. jak Sabrina i przyjęła nas w różowym podkoszulku z napisem „I KNOW WHAT MEN WANT”. I wiecie co?… Ona chyba FAKTYCZNIE NAPRAWDE wie. Moj malzonek pojechał zamawiac te blaty prewencyjnie BEZ OBRĄCZKI, moj ojciec nie moze sie doczekac, KIEDY ODBIÓR, a na dodatek N. koniecznie chce tam zabrac jednego swojego przyjaciela, ktory lubi szybkie samochody i ostre kobiety z dużym obwodem klatki p. Myslicie, ze laska dałaby sie namowic na jakies prywatne konsultacje & doradztwo?…

0 Replies to “ACZKOLWIEK”

  1. ależ Basiu, ta pani z dużym biustem od blatów jest pewnie KOBIETĄ KARMIĄCĄ. a wy zaraz jakieś wzmianki o silikonie.Jako kobieta karmiąca na pewno nie stanowi żadnego zagrożenia ;))) pozdrowienia dla N. 🙂

  2. no, tez kiedys mialam to z czaszka
    stalam przed lustrem i tak jakos sobie bardzo wyraznie uswiadomilam ze mam pod skorą czaszke
    wypieprzalam sprzed tego lustra w podskokach
    na szczescie o tym sie na codzien nie pamieta, jako i o tym ze sie kiedys umrze
    jak sobie to uswiadamiam tak NAPRAWDE to czuje jakby mi ktos dał z kopa w brzuch
    no..i tym optymistycznym akcentem pozdrawiam poniedzialkowo 😉

  3. mam taką prywatną teorię w temacie laski z biustem: oni tam pewnie w tym zakładzie nieustająco gubili jakieś narzędzia, z miarkami wszelkimi na czele.
    toteż zatrudnili wreszcie jedną taką, co to ma ni mniej ni więcej, jak równe 100 cm w obwodzie, po czym jak klient zażyczy sobie trzy metry blatu, tak ona staje, przymierza, okręca się trzykrotnie wzdłuż krawędzi i wuala!

    czyli ona tam po prostu najzwyczajniej funkcjonalna jest, a Ty sobie wyobrażasz niewiadomoco 😉

    (a tak bajdełej… gdzie N. kupuje blaty? 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*