Wchodze ci ja sztywna ze zmeczenia po robocie do domu wczoraj i co widze?…
MROWKA!
Mróweczka! Mróweńka!…
Maszeruje mi centralnie via przedpokój. Blada, chuda i słaniająca sie na nogach po zimie, ale OBUDZIŁA SIĘ!
AAAAAHAHAH! POSZŁA WON ty zimna biała suko! (“Gudbaj starucho” – jak mawiają nieocenione Potemy). Wiosna idzie i NIC NA TO NIE PORADZISZ!
Taka wiosnę to ja mam w głębokim poważaniu
a nie “Gudbaj, kałużo”? Tak mnie się zdaje…
Nie zamarzło, tylko poleciało do MEDIOLANU.
znalazlam dzisiaj biedronke na książce. Malutką taką, na dwie kropki.
pani, bo te koty to we najgorsze mrozy latali jak głupie i robili to* na widoku i na śniegu
——–
*to – to, co ja wiem, a pani rozumisz
niby pachnie wiosną, ale kot na dwór nie chce wyjść. coś w tym musi być.
pani, dzie ta wiosna? jedna mruffka wiosny nie czyni! snieg pada, piesio za prog wyjsc nie chce, koty na balkonie maja caly swiat w dupie!
ta mrowka to z lodowki szla, albo z klopa – musi ja potrzeba pogonila
niestety, niestety, jedna mrówka wiosny nie czyni…
w największe mrozy, kiedy okna od środkia były zamarznięte, zjawił się w moim domu MOTYL! na dowód mam zdjęcie! a wiosny jak nie było, tak nie ma…
w poznaniu zima.
przyznaj się: mrówkę wybudziłaś ze snu i napoiłaś redbulem!
a ja czuje, ze jeszcze
tysiac balwanow na cztery zmiany trzyma straz
🙂
nakarmiłaś ją cukrem? 🙂
a mi ginekolog wczoraj żebrzącym głosem: niech mnie pani powie, to kiedy będzie ta wiosna?…
mam odesłać paniolekarz na Twojego blo ? ;>
Nie chcę być tutaj jakimś czarnowidzem, ale może ona, ta mrówka znaczy, JESZCZE NIE POSZŁA SPAĆ, bo niby czemu się tak słania?! A to z kolei znaczy, że zima nam wcale jeszcze nastała.
🙂
w nocy napadało pełno swieżego śniegu. zresztą teraz też prószy.
idzie wiosna.
dziś o 5:18 jakieś ranne ptaszę ćwierkało mi za oknem. A potem chyba zamarzło bo ucichło.
u mnie kot był bez sierści zimowej więc nic nie gubi.
niestety nie mam jakiej przepowiedni a propos wiosny rzucić, ale WIERZE WAM!!!
też mi nowina. pojebany kaukaz, oprócz tego, że regularnie, co noc, szczeka i wyje pod naszymi oknami, już od dwóch tygodni gubi malownicze kłaki sierści. czyli te wszystkie śniegi to zasłona dymna. wiosna, panie sierżancie!