NO I CO Z TEGO, ZE FRIDAY!

Siedzę w robocie i stukam pazurem w biurko (w przerwach pomiędzy wtargnięciami moich pracowników z rozwianym włosem tudzież – jeśli w kategorii „włosy” dostrzegalne są niejakie niedobory – łopoczącymi połami marynarek), żeby podkreślić swoją dezaprobatę dla otaczającej mnie rzeczywistosci.

OK., OK. – piątek jest, ale to wszystko, co rzeczywistość ma dzis na swoją obronę.
(O, wlasnie cos jebutnęło o podłogę w pokoju nade mną).

Spalo mi się kiepsko, zawsze jak małżonek wyjezdza, to spi mi się kiepsko – gdyby akurat zawitał jakis morderca, wampir czy duch – to nie ma kto stanąć w mojej obronie. Śniło mi się najpierw, ze zostawiłam torbę w taksówce, jadąc na lotnisko i trzeba było tej torby szukać. Okazało się, ze oddali ją wojsku, bo myśleli, że to bomba, ale – mimo, ze deklarowałam gotowość – nikt mnie nie chciał przesłuchiwać, tylko po prostu mi ja zwrocili. Nawet nie musiałam pokazywac, co mam w środku. Dziwne. Prawie zawsze mi bebeszą torbę po przeswietleniu (może zwykłemu oficerowi tkwiącemu za tym prześwietlaczem TRUDNO jest zrozumiec, po co się targa w torbie 39875 długopisów, w tym połowa metalowych, oraz ważącego ok. 0,5 kg metalowego SMOKA tybetańskiego na szczęście – ale to już jego problem i moja prywatna sprawa).

Pozniej mi się sniło, ze przyjechaliśmy na jakis mroczny camping, skryty w lesie, i N. próbował mnie nakłonic do zamieszkania w domku WYPISZ WYMALUJ jak z Blair Witch i im glosniej ja krzyczałam, ze nie ma mowy, tym bardziej on mnie probowal do tego domku wepchnąć.

Wiec jestem od rana rozbita, niezadowolona i mam krwiste myśli.

PS. Ooo, Haniuta mnie troche pocieszyła .

11 Replies to “NO I CO Z TEGO, ZE FRIDAY!”

  1. Niebieskie Lato!! Boze, ja kochalam ten serial. A jacy oni mi sie wydawali dorosli! Bosz… Do dzisiaj pamietam ta melodie z poczatku, jak jada rowerami. Co do Fraglesow to juz jakis czas temu mialam flashback no i teraz czekam na DVD, ma przyjsc poczta lada dzien.

  2. ale za to mozna pograc w packmana , juhu!
    pamietam jak jezdzilam do ojca do roboty zeby se pograc, na monitorze czarno pomaranczowym huehue , to byly czasy
    ide szperac dalej:)

  3. aaaaaaaa wlazłam tam i okazuje sie ze o niektorych bajkach zapomnialam, np latajacym zajączku albo piesku w kratke
    ale to nic, to wszystko nic
    przypomnialo mi sie jak sie na zabój kochalam w robin hoodzie w wersji z m. preadem ofkors aaaaaaaa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*