Czytam „Going Postal” Pratchetta.
Tesknie. Nie mam z kim pogadac. Nie mam komu wygłosić kazania na temat bezpośredniego związku sterty papierow na stole kuchennym a braku możliwości odnalezienia niezapłaconych rachunkow telefonicznych. Nie mam kogo wysłać na dol o 2 w nocy „Słyszysz? Ja WYRAZNIE słyszałam, cos się stłukło, zobacz, na pewno włamują się na werande, a może to twoja wedka się przewróciła, a może spadlo cos ze stolu NO IDZ I SPRAWDZ! A jak będziesz wracal to przynieś mi z lodowki cytrynowa Nestea”.
Wiec to chyba NORMALNE, ze nie mam motywacji, żeby cokolwiek robic.
kobieto, a ja ogladalem ostatnio film co to im sie wlamali do domu i policja wziela odciski palcow pana domu i okazalo sie ze szukaja go od 12 latg bo kiedys mial inne zycie i byl wojskowym i jest oskarzony o zbrodnie wojenne
i ta zona, adwokat go bronila razem z Frimanem, niezle kuźlowali ..
Odpręż sie kobieto, wsłuchaj sie w cisze i zwykłe nocne odgłosy. Wdychaj dziecko samotność we płuca haustami zanim założysz komórke społeczną.Strasznie społeczną.
nic mi nie mow.
a jolka, pod kolderke chowa, przeczekuje wymyslajac techniki brusa li…to tak na wypadek, pozniej wymyslaniem zasypia jako, ze nie zwyczajna, tak?
Racja! Nic nie rób, poczekaj, aż przywiezie pandę, kangura i wombata. Wtedy sobie odbijesz.
A jak Ci będzie bardzo smutno, weź kij od szczotki i pukaj w podłogę, kto wie, może usłyszy tam po drugiej stronie.