O OCHOTCE

Inspired by napis na lodówce z robakami (tak, są takie miejsca): „W związku z wejściem Polski do UE zmieniły się stawki VAT. Obecnie obowiązujące to: 3% na zanęty, 22% na przynęty żywe z wyjątkiem ochotki”.

– Dlaczego OPRÓCZ OCHOTKI? A co – ochotka to gorsza?
– Nie wiem, kochanie, może po prostu ochotka jest nasza rodzima, a te inne importowane. Nie wiem.
– OCHOTKA? A glizda to nie jest nasza rodzima? Polska rosówa!
– Więc dobrze, kochanie, nie wiem.
– A co to w ogóle jest ta ochotka? W zyciu nie widziałam.
– No to są takie czerwone robaczki. Zyją w mule. Powinnaś je widziec, rybki akwariowe się nimi karmi.
– Nigdy w zyciu nie widziałam. Pamiętam, ze sprzedawali kiedys żywy pokarm dla ryb w kubkach plastikowych, wyglądało jak smalec, tylko się roiło.
– No. To to była ochotka.
– Ale to było BIAŁE! A mówiłeś, ze ochotka jest czerwona.
– Bo jest czerwona.
– Wiec jako wytrawna akwarystka stwierdzam, ze nie ma takiego pokarmu OCHOTKA. Są dafnie. Biały smalec w kubku jest. Ochotki nie ma.
– No i co ja ci mam powiedziec, kochanie. MASZ RACJĘ.

0 Replies to “O OCHOTCE”

  1. ochotki oczywiście istnieją i to nie jest ten biały smalec, wystawione na akwarystycznych bazarach przywodzą na myśl raczej surówkę z buraczków czerwonych (w ten sam sposób odbijają światło słoneczne) lub kiedy dzień jest pochmurny – do złudzenia przypominają tatara. A ponieważ wszyscy jednli Tatara lub przynajmniej widzieli go z daleka, wiadomo już chyba o co chodzi 😉

  2. ależ są ochotki i to mnóstwo!
    Są bardzo pożywne i zjadamy je w postaci ryb.
    Być może z tego powodu, że są bardzo pożyteczne, nazwano jedno morze na ich cześć – Morze Ochockie.

  3. Nigdy więcej nie będę jadła przy komputerze! Dobrze mi tak, wszyscy przestrzegają – okruszki w klawiaturze – okruszki, phi!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*