NORMALNA WIZYTA Z PSEM U WETERYNARZA

Melania w sobote była na manicure.

Kto uwaza, ze obcinanie panokci psu to normalny zabieg pielegnacyjny, to… ma racje, zasadniczo, pod warunkiem jednak, ze nie wchodzi w gre Melania. Bo obcinanie paznokci Melanii przypomina nocleg w Czerwonej Oberży polaczony z wyjatkowo krwawym swiniobiciem.

Po pierwsze, Melania się wyrywa, jakby w nia wstapily demony wszystkich siedmiu kregow piekielnych. Malego kundysa nie sa w stanie utrzymac dwie dorosle osoby. Po drugie, Melania krzyczy.

Nie szczeka. Nie piszczy. KRZYCZY. Wydaje z siebie rozpaczliwy, przeciagly WRZASK, wcale nie psi. I nie ludzki. Za to bardzo, ale to BARDZO glosny. Ostatnim razem, kiedy wyszlysmy z Zebra z gabinetu po zabiegu, wszyscy ludzie w poczekalni (i ich zwierzeta tez) mieli w oczach pytanie “DLACZEGO obdzieraliscie tego biednego pieska ze skory BEZ ZNIECZULENIA?…” – taki to jest bowiem wrzask.

To mamy naszkicowane tło. Tak?

Najpierw Melania zaliczyla spektakularna UCIECZKE SPOD DRZWI lecznicy. Po prostu zrobila W TYŁ ZWROT, zdjeła obrozke przez glowe i dała dyla. Ja za nią. N. za mną. Ludzie się gapia, Mela gna, dobiegla do samochodu i zawahala się, co dalej, i w tym momencie dopadl ją N. i zaniosl do lecznicy.

W kolejce do lekarza Melania przybrala taktykę “na litosc”: rozplaszczyla się, przylgnela do kolan N. i dygotała. Jednoglosnie zdobyla tytul “Najgrzeczniejszego Pieska w Kolejce”. “Ten piesek to chory?” – “BARDZO” – “A co mu jest?…” – “STAN PRZEDZAWAŁOWY”.

W miedzyczasie do lecznicy weszla mama z dwojgiem dzieci. Jeden chlopczyk trzymal w rekach gruba, welniana czapke, najwyrazniej Z CZYMS W SRODKU.
– Co tam masz w tej czapeczce? – zainteresowala się pani recepcjonistka.
– Rybki – mowi dziecko.
– Rybki? Ale do leczenia?…
– NIE – DO SMAŻENIA – zakonczyl rozmowe mój najdroższy N., ku uciesze wszystkich obecnych.

O dziwo, obciecie paznokci obylo się bez krzyku, za to z intensywnym WYRYWANIEM. Ja spiewalam, N. opowiadal Meli bajki, miala obiecywane gigantyczne porcje surowych kurczakow i wiewiórek, i frytek, i naleśników, tylko niech się przestanie WYRYWAĆ. Dodatkowo, przy okazji, skoro już i tak wszyscy byliśmy potargani, podrapani, spoceni i czerwoni na gębach, pan doktor powyrywal Melanii z uszu włosy, co podobno robic należy systematycznie. Bardzo to subtelnie zrobil, wcale jej nie bolalo, chyba powinnam podsunac namiary do niego takiemu jednemu panu, z którym wspolpracuje, a któremu zabieg ten ZDECYDOWANIE by się przydal.

Bardzo kocham mojego małego pieska.

Na nastepne obcinanie paznokci pojdziemy MINIMUM za 3 lata i to pod warunkiem, ze uda nam się kupic skafandry kosmiczne.

10 Replies to “NORMALNA WIZYTA Z PSEM U WETERYNARZA”

  1. o jesssu, skąd ja to znam! zimą nie obcinamy, bo Qkiego trzeba WNOSIĆ do lecznicy lub “psiego fryzjera”, a wiadomo – plucha srucha i płaszcz brudny. jak już wnosimy i stawiamy bydlę na stole – zakładamy kaganiec, trzymamy w conajmniej 2 osoby a trzecia obcina najszybciej jak umie. koszmar dwa razy do roku 😐

  2. Na razie one nie maja nic, tylko ząbki
    znaczy – kiełki
    najwiekszy ma gdzies ok. 7 cm wzrostu

    O matko… a jak to nie tulipany, tylko GREMLINY?…

  3. Twoja opowiesc o obcinaniu Melanii pazurow przypomina mi jako zywo przygody zwiazane z wykapaniem kota.
    Do wrzaskow, drapania i gryzienia nalezy jeszcze dodac pol chalupy zalanej woda z kocim szamponem, slady kocich lap na tapetach, podarte firanki i poszarpany dywan.

    W zyciu wiecej kota kapac nie bede, a niech sie sam wylize i wyrzyga potem…

  4. Tulipanow jest SIEDEMNASCIE (17)

    Ten siedemnasty kielek pokazal sie wczoraj, przyklejony do jednego ze starszych braci.
    Ale zdecydowanie jest to OSOBNY KWIATEK, a nie np. dodatkowy lisc.

    Jakies szalenstwo albo ta ziemia w doniczce radioaktywna, kruca fix.

  5. Mela z wiekiem chyba po trochu normalnieje. Na poczatku jej wizyt u weterynarza w programie miala jeszcze obsikiwanie pana doktora jak tylko ja dotknal. Kochana jest.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*