RELKAMA I ZAGINIONE ENDEMITY

Najpierw będzie REKLAMA.

Jeżeli na moim horyzoncie pojawi się osoba, probujaca sprzedac mi piec firmy TORUS, ba! Jeżeli osoba ta będzie probowala podarowac mi piec TORUS za darmo, MALO TEGO – jeżeli osoba ta wraz z piecem TORUS będzie probowala ofiarowac mi niewielka (bo przy WIELKIEJ – to już się zastanowie) kwote w gotowce w walucie wymienialnej, natomiast do pieca TORUS będzie zalaczona GWARANCJA podstemplowana przez PAPIEŻA wraz z wlasnorecznie przez PAPIEŻA podpisanym certyfikatem, a także zalaczonym RELIKWIARZEM, w którym znajdowac się będzie kosc przedramienia Swietego Jakuba, to ja OSTRZEGAM TAKA OSOBE, ze:
– najpierw zelze slownie
– nastepnie wybatoze nahajką po pradziadku, który był ją odebrał Kozakowi
– obedre ze skory
– rozszarpie na kawalki wielkosci odpowiedniej do przyrzadzenia potrawy “kaczka po pekinsku”

Koniec obiektywnej reklamy.

W piątek rano udalo mi się kupic “Zabawy poufne” Agnieszki Osieckiej i to już by było na tyle, jeśli chodzi o moja prace w piątek. Czekajac na pociag czytalam i wyłam ze smiechu. W pociagu do Torunia wyjąc ze smiechu, czytalam. Po dojechaniu na miejsce odbebnilam spotkanie oraz sandacza w sosie koperkowym na kolacje, żeby jak najszybciej wrocic do pokoju i skonczyc Osiecka, wyjac ze smiechu. W sobote rano, przed wyjazdem na nastepne spotkanie, zamiast sniadania przekąsilam jeszcze kilka felietonow na bis.

Co ja mogę dodac do tak skonczenie doskonalej biblii stosunkow damsko – meskich – zaiste, nic oprocz klaskania oburącz. Zwlaszcza po lekturze rozmaitych blogow – elfikow i innych, jeszcze bardziej pokreconych.

Spotkanie w sobote troche się przeciagnelo i niestety – zanim odzyskalam wolnosc, N. zdazyl już kupic amfore. Na targu swietojanskim w Bydgoszczy, zreszta. Nie, zebym była przeciwna amforom jako takim – do konca dnia stalismy się wlascicielami stada kafli z motywem mazurskim, ceramicznych podstawek pod garnek oraz – o maly wlos – kafla kominkowego ze Swietym Jerzym, ale tu już interweniowalam. Nastepnego dnia nasz stan posiadania powiekszyl się o ceramike z motywem kaszubskim. I co ja na to poradze. Zreszta, talerz bardzo ladny, z gliny z domieszką. Tak.

Amfora na tylnym siedzeniu uzywana była przeze mnie jako argument – kiedy to N. pruł po lesnych drogach (drogach! – ladnie powiedziane), probowalam na niego wplywac – “UWAZAJ! Na tylnym siedzeniu wieziesz amfore, a na przednim kobiete!”. Pomoglo dopiero, kiedy amforze urwalo się jedno ucho. Może doszedl do wniosku, ze o ile z amfory bez ucha jest jeszcze jakis pozytek, to kobieta bez ucha… – w kazdym razie, TROCHE ZWOLNIL.

Reszta weekendu minela na bieganiu po rozleglych rezerwatach i skansenach, hopsaniu po kurhanach, robieniu zdjec stelom antropomorficznym (“O – tu jakby nos… i oko – WIDZISZ?”), zbieraniu jagod i tropieniu rosiczki. Rosiczki nie znaleziono. Ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie! Za to znaleziono czaple siwe (2) oraz miedzianke (1).

A po powrocie do domu okazalo się, ze musimy myc się w szklance, bo wysiadl piec marki TORUS.

To ja bym miala tyle do powiedzenia, może maja panstwo jakies pytania?…

5 Replies to “RELKAMA I ZAGINIONE ENDEMITY”

  1. Mi też wstyd, bo ani Pratchetta, ani tej pierwszej powieści nie znam, ale wymyśliłam, że można klaskać jedną ręką za pomocą kastaniety. Olé :o)
    No i z zoologii się też podszkoliłam, bo ja to tylko na kotach się znam i to też słabo :o)

  2. Klaskanie jedna reka zapisalo się nawet w literaturze – powiesc “Klaskac jedna reka”, znakomita zreszta, WSTYD JAK NIE WIEM CO – zapomnialam nazwiska autora… Oraz – u Pratchetta, kiedy to zadawane jest pytanie “Jaki odglos wydaje jedna reka przy klaskaniu?” – odpowiedz prawidlowa: “KL” – a ta druga – “AP”.

    Miedzianka to chyba jaszczurka bez nog, zoologicznie, ale wyglada jak mala zmijka. Piekna, zreszta, tzn. dla kogos, kto UWIELBIA wszelkie wijace i gadowate stwory (np. ja). Zgrabnie i wdziecznie zasuwala sobie drozka w rezerwacie w Odrach. Chcialam zlapac i przytulic, ALE NIE DOSTALAM ZEZWOLENIA 😉

  3. Ja stanowczo protestuję! To są bardzo dobre drogi. Jeżdżę nimi regularnie i kot co prawda żyga z wrażenia, ale żonie się jeszcze nigdy nie zdarzyło.

    I czemu nie przyszliście na festyn? Powitałbym Was z Sołtysem do spółki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*