ON – kaszle i ma goraczke. JA – zazdroszcze.
Jestem NALOGOWYM zjadaczem Bake Rolls. To chyba już uzaleznienie. Podrecznikowe objawy bycia “na glodzie”, jeśli wieczorem nie ma pod reka paczki Bake Rolls. Najgorsze, ze nie da się tego ukrywac przed postronnymi – można sobie golnac w toalecie, sztachnac się tamze, jeśli ktos niewymagajacy, dac sobie w kanal (tak to się mowi swiatowo?…). A suchy chlebek mój ukochany niestety okropnie trzeszczy, przez co latwo mnie wykryc, jak się oddaje w szpony nalogu.
Malo dekadencki, poza tym, ten caly NALOG. Zebym chociaz po nich miala wizje, ale nie – wizje to ja miewam w roznych innych okolicznosciach (najczesciej sa ta sytuacje pt. “krew mnie zalała”). Zreszta – CO TO KOMU PRZESZKADZA, ze jem suchy chleb (pytanie sponsorowane i skierowane Już On Wie, Do Kogo)? Wymienisz mi przewagi Miekkiego nad Suchym? Przestalam jesc chipsy?…
I wcale od tego nie schudne, a już NA PEWNO NIE TAK, jak Hania Wald, przy ktorej jestem Foka & Baleron.
A w Marksie i Engelsie sa przepiekne golfy w kolorze mlodej marchwi chorej na wscieklizne.