Staram się – naprawde STARAM – być tolerancyjna i duzo rozumiec – bo inaczej czlowieka zjadaja stresory zewnetrzne. Ale. ALE! Ale Droga Do Pracy z moim rodzonym Ojcem (którego nb. kocham nad zycie, naprawde!) przerasta granice milosierdzia Bozego.
– Tato – pytam go – DLACZEGO, na milosc do corki swej jedynaczki, nie jedziesz NORMALNIE droga zaznaczona na mapie, tylko dokladasz 64 kilometry miedzy polami, po lodowisku, po zamarznietym stawie, obok fermy strusi (A MOŻE NAWET KROKODYLI, tylko się schowaly!) – w zwiazku z czym jedziemy już poltorej godziny, zamiast 20 minut – żeby I TAK wyladowac w korku, tylko z drugiej strony?
– Mphpshtrwmb.
– …?…
– Bo ja NIE LUBIE SAMOCHODOW!… I na normalnej drodze mi NUDNO.
Czy ja mam na to jakies argumenty?… Wolno mu! Wolno mu NIE LUBIC samochodow (oprocz tego, który go niesie w swoim brzuchu) – tym bardziej, ze mnie TEZ denerwuja – zwlaszcza te samochody, których kierowcy UWIELBIAJA wachac tlumiki tych przed nimi, w zwiazku z czym zachowuja bezpieczna odleglosc 11 centymetrow na jezdni tak pokrytej lodem, ze tylko Katarina Witt dzieki DLUGOLETNIEJ praktyce bylaby w stanie zahamowac…
Ale to nie powod, żeby mijac ferme strusi!…
Zreszta – OK., zamiast się czepiac, moglam jechac transportem (za przeproszeniem) publicznym, który ma swoje zalety, np. panie w beretach opowiedza dokladnie, co się wczoraj wydarzylo u Bigbrawera.
Aha! I jeszcze na McDonalda zamierzam ponarzekac. Bo – bo skasowali mi hotdogi w McDonaldzie!!! DWA były miejsca, serwujace PRAWDZIWEGO hotdoga: McDonald i IKEA. Bo prawdziwy hotdog na tym polega! Żadne tam – chrupiace i zarunienione, z salata czy ogorkiem… Tylko i jedynie – cudowna, rozpackana, rozmiekla bula, a w srodku PAROWKA, która caly dzien plywala w wodzie, chuda jak sznurek i z niewiadomoczym w srodku. Az mnie ciarki przechodza na samo wspomnienie, takie hotdogi wlasciwie zjadam BEZ GRYZIENIA i na jeden raz i dla nich gotowa jestem zabijac niewinne dzieci w drodze na kolko historyczne. A tu masz! W Donaldzie wywalili z menu!… Jak jeszcze w IKEA skasuja, to… to NIE WIEM! Będę musiala emigrowac!…
I co ja teraz będę jadla?… W kolko Bake Rolls?…
takie hoddogi, a nawet lepsze som w glodnym kruliku f lublinie. w dwuch miejscah jest ten glodny krulik, ale znam tyko jedno: na kunickiego. zaprasham.
he,he,…nie,to jednak były krokodyle….
Baska, mowie Ci, swiat schodzi na psy – sajgonki wegetarianskie tez usuneli z menu. Zbrodniarze.
oj, hogdoggggg można wyrzucić, ale czy nie pożyczyłaś mojego tatusia na przejażdżkę, zachowanie identyczne cha cha cha..cmok
Zamiast , ojca pouczać , jak ma jechać trzeba było wstąpić na tę fermę strusi, celem ustalenia jak się czuje taki struś w naszym klimacie .Pozdrowionka .
panie w beretach szeptały że podobno w McDonalds niedługo zaczną sprzedawać sery 🙂 kto wie ?
A słyszałam też że hamburgery i hotdogi są wyrzucane i niszczone zaraz jak wystygną – najwidocznioej akurat wystygły 😉 pech !
Ja tam wolę z cebulką, niż takie całkiem… hm, łyse.
Polecam ci ,zupelnie odpowiedzialnie ,wyjatkowo kapciowate zapiekanki serwowane na Czarnej Gorze kolo wyciągu , co sie nazywa H-1
Mphpshtrwmb
zostajom jeszcze lody