Śnieg spadł w nocy, prawda?
W związku z czym jechaliśmy dzis do pracy Katowicka w śniegu do pół koła, 50 km na godzinę. Na 40 kilometrowym odcinku do Warszawy liczba spotkanych pługów lub piaskarek wyniosła zero (0). Na drodze działy się cuda, choć nieco inne, niż te ogłaszane przy żlobku przez klęczące bydlęta i spiewających pasterzy. W ogole, jeszcze się trzęsę (samochody w rowach, samochody jadące bokiem, samochody kręcące młynka, samochody po zderzeniu).
Odpowiedzialnym za nieodgarnięty śnieg na drodze krajowej szybkiego ruchu życze z całego serca kleszcza w pachwinie.
PS. Podobno ksiądz prałat Jankowski ogłosił otwarcie instytutu swojego imienia. Za czasów Szwejka podobnym przypadkom przysługiwało dośc obszerne lokum, w którym owijani byli mokrymi prześcieradłami i karmieni nieźle – na tyle dobrze, ze jeden podawał się za Cyryla i Metodego, żeby dostawać podwójne porcje.
W stolycy jest 148 piaskarek (widziałem dwa dni temu jedną…).
W kwestii formalnej: katowicka nie jest drogą szybkiego ruchu. Aczkolwiek do życzeń kleszcza się dołączam 🙂
mówimy o owadziej grypie?
taki chitynowy koklusz?
a psik
tuszę, iż kleszcz ów z lekka zawirusowan byc powinien?
Kleszcz zwierzę.
rozumiem ze taki kleszcz typu klips który zapobiegnie odpływowi krwi z narządu… baśka o czym ty myślisz?
ja to sie chciałam zapytać o Melanię i tą drugą. Jak TY je zostawiasz same na parę godzin to one Ci nie rozrabiają?
kleszcz w pachwinie…
takie żyjątko, czy instrument medyczny?
oj tam, czepiasz się drogowców, a oni nie mogą przecież posypywać dróg, bo mają za gruby piasek.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,60935,3086224.html
…allelujaaaa!!