Proponuje, żeby wprowadzic do Konstytucji zapis, żeby tydzień miał co najmniej dwa piatki i zadnego poniedziałku. Moglby np. wyglądać tak: wtorek, środa, piątek sobota niedziela czwartek piątek sobota niedziela. Pod warunkiem, ze co drugi wtorek bylby ustawowo wolny od pracy.
Ladny dzien dzis mamy – zaczal mi się e-mailem z Merlina, ze wyslali książki oraz generalnym niedzialaniem Internetu. O godzinie 9.30 CIAGLE JESZCZE MAM nieprzeczytany horoskop na dzis, w związku z czym W OGOLE NIE WIEM CO MNIE CZEKA – spektakularna porazka czy małżeństwo z milionerem? Nagly przypływ gotowki czy choroba teściowej? No ludzie, JA NIE MOGĘ ZYC w takiej niepewności.
A teraz piosenke pana Korkoracza o zdrowiu bym chciala najbardziej usłyszeć. I isc już do domu, co?…
A w TVPogodzie powiedzieli, że piekną złotą polską jesień do środy mamy.
Ciekawe… czyż nie?
Dobry Boże! Dzień bez horoskopu! Zgroza jakaś ;p.
Ale 11 listopada jest w czwartek…
Poza tym nie pomyslałam, żeby zaglądać do horoskopów. Teraz wiem, dlaczego wciąż mam życiowe niespodzinaki!
Ej, no halo! A czemu się nie możemy umówić, żeby były SAME soboty i niedziele…?!
No to umawiamy się na pikietę. Tylko ja poproszę ŻADNYCH wtorków, bo mam wtedy NAPRAWDĘ ciężkie szychty. Mogą być czwartki. Dużo piątków, sobót i niedziel. Oraz czwartki. I niech 11 listopada będzie w czwartek. I 1 maja też. I Wielkanoc. Żeby nie marnować weekendów.