Lubie amerykanskie filmy akcji. Sprawiaja, ze czuje się TAAAAAKA inteligentna, przebiegla jak lis (ale nie Tomasz), jak kojot, jak… JAK WIELORYB. Wszystko normalnie WIEM OD RAZU – kto zly, kto dobry, kogo wrabiają, takiego Eco to musze czytac i czytac, żeby się czegos dowiedziec, a takie Mission Impossible? Normalnie idzie Tomek Krus do ambasady przebrany za dziadka Staszka, a ja JUŻ WIEM w tym samym momencie. Ze tata Andzeliny Jolie to jest niefajny i chce Tomkowi zrobic krzywde. A Tomek, kurna, nic nie kuma jeszcze przez co najmniej godzine – a jest, przypominam, agentem WYBITNYM, co daje nam w sumie niezly obraz calosci amerykanskiego wywiadu jako takiego. Tej z przedzialkiem tez od poczatku zle z oczu patrzy.
Poza tym, czy wszyscy co konspiruja ZAWSZE, we wszystkich filmach musza robic takie dziwne miny, żeby aby NA PEWNO NIKT NIE PRZEOCZYL, ze oni się UKRYWAJA?… A jak AGENT i SZPIEG, to wiadomo – musi się zachowywac na srodku ludnej ulicy jak idiota, no bo przeciez jest SZPIEGIEM I AGENTEM. Kocham amerykanskie kino akcji.
Tomka Krusa tez kiedys kochalam, wiadomo, jak latał z Valem Kilmerem. Musialam być wtedy bardzo, bardzo, bardzo, ale to BARDZO mloda, albo on musial mieć mniejsze zęby. W tej Misji ma zęby jak klawisze fortepianu koncertowego, a ja się boje ludzi z dużymi zębami (Mloda Zebra zaświadczy).
Pomysl natomiast, żeby tate Angeliny Jolie zatrudnic w wywiadzie jest lekko chybiony. Przypominam, że jak był mlody i różowy, to robil za meska prostytutke (i przyjaznil się z Dustinem Hoffmanem). Jak można komus takiemu powierzac obronnosc kraju? I dlaczego niespecjalnie zatrudniali go w filmach, jak był mlody i różowy, dopiero jak się zestarzał i spuchł, to nagle rezyserzy nabrali estymy i oglądamy go gęsto. Wlasna córka też daje mu pograć, ale taka rola dzieci. Jestem pewna, Obly, ze Julka będzie kupowala ci zoladkowa gorzka i struny do gitary, jak podrosnie. Będziesz wtedy oczywiście bezdomnym acz utalentowanym alkoholikiem, bo w miedzyczasie my z Hanką opylimy wszystkie twoje misie i żaby i wyrolujemy cie w kontrakcie.
A dzisiaj obejrze “Zolta Łódź Podwodna”, bo nareszcie sobie kupilam na DVD. Stesknilam się za Nowhere Manem, strasznie go lubie. Jego i Ringo.
tata Angeliny Jolie, gdy był młody i różowy, to został bokserem, umarł po walce i osierocił synka. Wiem, bo sam widziałem.
jezu wiem.
Albo ta co wygrala teraz idola. tez ma duze zeby.ja nie lubie takich duzych
gladkich zembow. wogle wez baska sie zastanowilam przez 6 sek i naprawde to jest oblesne.
A jak komus widac dziasla to wogle jest fatalnie.
wez WIELKIE DZIASLA I MALE ZABKI.masakra.
I brawo Dulka!
ten link na dole to ja dałem sie tylko nie podpisałem bo nie miałem czasu nie moge zostac na lodzie biedny miś
ja mam 3 rzeczy intymne co nie lubią dotykania:
– zęby liczone wewraz z dziąsłami
– grzywka
– portfel
Już wiem, dlaczego nie znoszę Kory – ona ma takie obrzydliwe dziąsła!! brrrr
http://www.zverina.com/2000/images/001223-horseface.jpg
więc wznieśmy te czarę berbeluchy za łódź podwodną.
Bo bimber jest zdrowy i dobry jest tyż 🙂
na ten przyklad taki Kałużyński to się kwalifikuje, tak?
(w poprzednim zyciu musialam byc chyba ortodontą)
– boje sie jeszcze dziasel – jak ktos odslania duze, rozowe dziasla jak mowi albo sie smieje
oraz
– nie lubie ludzi, ktorzy odslaniaja dolne zeby, jak mowia; jak nutria albo jak Pieńkowska
Tez nie…
Te zeby maja relatywnie PASOWAC do calosci. Nie, ze do 2 cm to dobrze, a powyzej – to juz zle.
Nie.
Maja byc WKOMPONOWANE w twarz, a ja sie boje, jak zeby zaczynaja DOMINOWAC.
to jakie mają być te zęby? jak u fretki?
Zaswiadczam. Baska mi nawet selekcjonuje kolezanki pod wzgledem duzych zebow i NIGDY sie nie myli.
JEZUU!…
W Dobrowolskim to DO DZIS sie kocham, nic mi nie przeszlo! 🙂
no juz nie moge sie doczekac no…
Kiedyś to były filmy.
Taki Dobrowolski na przykład …
Nie to co kurna te amerykanizmy teraz, że nawet Aragorn nawija jak prezydent Busz do wiernych poddanych i hymn Gondoru śpiewa.