No dobrze. Umówmy się, że COŚ WISIAŁO W POWIETRZU – człowiek sobie potrzebuje racjonalizować takie rzeczy (na przykład, jak obudzi się rano z zabłoconymi stopami, okrwawionym nożem w ręku i stoma tysiącami dolarów pod poduszką). Może to był wpływ Księżyca, spotęgowany równonocą. A może UFO testowało jakieś poddźwięki. Dobra.
Mój mąż chwilowo prowadzi ożywioną korespondencję w sprawie pękniętej siekiery – na razie kazali mu wysyłać zdjęcia. Dla równowagi połamał dziś dwukilogramowy młotek. Obiecałam mu, że jeszcze jedno narzędzie i wyjeżdża z domu na plan kolejnej części THORA, bo nie nastarczymy z tą metaloplastyką.
A mój pieseczek zrobił dziś hejzel w zoologicznym (określenie “hejzel” napotkałam po raz pierwszy w życiu na blogu Pierwszej i zakochałam się w nim całkowicie). Kupowaliśmy pieskowi paszę, a piesek tymczasem langsam, langsam przemieścił się w okolicę regału z przekąskami i WYWALIŁ NA PÓŁ SKLEPU koszyk z kurzymi udkami na patykach i kawałkami czegoś suszonego (najprawdopodobniej bycza pyta, pyszna i zdrowa). I nie, że złapała jedno i z tym uciekła, nie. Zgarnęła PIĘĆ udek i kawałek tego suszonego (domniemanej pyty). Pewnie powinnam była zrobić awanturę, jak mamuśki w marketach, że DLACZEGO TOWAR JEST NA POZIOMIE OCZU I ŁATWO DOSTĘPNY, ale jestem mało asertywna i zapłaciłam. Jedenaście złotych. JEDENAŚCIE ZŁOTYCH!… Szczypawka ma zapowiedziane, że posadzę ją w Międzyborowie na peronie z kapelutem na datki położonym na ziemi i niech ZBIERA na swoje fanaberie, jak nie umie się zachować. (Wiecie, psu trudno jest potrącić z kieszonkowego) (a za jedenaście złotych to jest prawie jedna trzecia piżamy ze Snoopym w Lidlu!).
Z informacji niezbędnych człowiekowi współczesnemu w egzystencji pozyskałam ostatnio taką, iż kupa wombata ma kształt sześcianików i nikt nie wie, jak one to robią. A to spryciule!…
Ile osób po przeczytaniu tego wpisu zapytało wujka Google o kupę wombata?
O dziwo, nie zapytałam, ale zaraz nadrobię 😉
Barb just for the record, “hejzel” nie pochodzi od bajzel.
31 lat temu, 29 maja 1985 r., na brukselskim stadionie Heysel, przed finałowym meczem Pucharu Europy Juventus Turyn – Liverpool FC doszło do starć między angielskimi i włoskimi kibicami. W wyniku zamieszek śmierć poniosło 39 osób, głównie Włochów.
Mojego haszczaka tylko raz zabrałem do zoologicznego, gdzie bardzo zwinnie i z wrodzoną gracją, poruszał się pomiędzy akwariami i straszył świnki morskie. Pani ze sklepu grzecznie poprosiła mnie o wyprowadzenie psa. W sumie nie ma się o co obrażać, jak sobie przypomnę smycz przeciągniętą pod stolikami na których stały akwaria po 150 litrów wody każde.
Żeby móc potrącać pieskowi z kieszonkowego najpierw trzeba je mu wypłacać… a może właśnie zacznij Szczypawce regularnie wypłacać kieszonkowe. Będzie miała nie tylko na swoje fanaberie ale może na gwiazdkę Państwu coś kupi z odłożonych zaskórniaków?…
No właśnie podobno zaglądali im w jelitka z jednej strony, z drugiej strony i NIC BY NIE WSKAZYWAŁO na żadne końcówki czy geometryczne wyloty – normalna okrągła kicha!… A produkt – w sześcianiki. No cudotwórce!…
Jeszcze jeden powód, żeby przepadać za wombatami.
O ja pierdzielę, biedne wombaty miały gastroskopię i kolonoskopię…
Pewnie jakoś w genach mają zapisane, że im się skupia ta… kupa w sześcianiki 😉
Chcemy latać po galaktyce a nie potrafimy wyjaśnić tajemnicy sześciennych kup wombatów 😀 Ot całe podsumowanie naszego, ludzkiego geniuszu 😀
To sypnę czarnym humorem jeśli ktoś jeszcze tego nie widział:
http://tnijurl.com/radomsko 😉
Dziś czwartek i chociaż nie wiem co dziś dają na promocje w lidlu, ale zdjęcie ilustracyjne pasuje do nagłówka jak nie przymierzając długoletnie gacie do tyłka.
Co za dzień, że mi się temat kręci koło d00p…
Uwaga, nie czytać przy jedzeniu!
A może one mają takie otwory wydalnicze jak np. sitka dekoracyjne w rózne kształty tylko w 3de? 3D w d – co jest całkiem logiczne. Te wombaty…
Pierwsze skojarzenie miałam inne, ale nie chciałam by coś, co jest smaczne kojarzyło wam się w przyszłości z kupą wombatów 😉 Jeśli ktoś się upiera to niech sam się domyśli, ma wszelkie wskazówki napisane wcześniej + pewna maszynka.
No trudno! Ale to w końcu życie. I rzycie też 😀
Już nie żałuj Szczypawce, bo jeszcze zwróci ze stresu te udka.
Zwrócić nie zwróciła (chociaż koleżanka mnie wczoraj “pocieszała”, że jej pieseczek zwykle rzygał po penisach), ale za to obudziła mnie w nocy trzy razy na picie.
aby wyjaśnić:
pl.wikipedia.org/wiki/Zamieszki_na_Heysel
Wiem, bo sprawdziłam – pochodzenie ma rzeczywiście dość ponure, ale jak brzmi!… Ładniej niż “bajzel”, bo z takim góralskim zaśpiewem!
Wcale bym sie nie zdziwila, jakby Szczypawka na tym peronie zebrala do kapelutka kwote gwarantujaca kurze pyty i bycze udka (lub odwrotnie) na kilka ladnych lat.
Ona tak umie tymi oczkami patrzec, spod tej grzyweczki!
A wombaty maja tez pancerne tylki, którymi w razie niebezpieczenstwa zatykaja wejscie do nory. Wombaty w ogóle som fajne.
Bycza pyta, tak, słyszałam o takich specyjałach! Szczypwaka ma coś wspólnego z Michasiem: jak onegdaj nie zezwoliłam mu na zakup wafelka w czekoladzie, to wziął i go nadłamał. I też zapłaciłam bez awantury. Dziwna jestem.
Nooo, skupiają się może bardziej one, te wombaty?