No więc jeśli chodzi o zbilansowaną dietę, zdrowy tryb
życia, organiczne składniki, moje ciało jest świątynią i w ogóle, to właśnie
dziś o 6 rano wciągnęłam zimnego stripsa z KFC, prosto z lodówki, i popiłam
kolą zero. Zastanawiałam się nawet przez chwilę, czy by go nie popić zalewą po
ogórkach konserwowych, bo słoik stał zachęcająco nieopodal, ale jednak wygrała
kola. (Uwielbiam zimne wczorajsze fastfudy. Taki mam fetysz).
I KTO MNIE PRZEBIJE?…
PS. A propos fetysz. Zginął mnie szaliczek w Madrycie w niewyjaśnionych
okolicznościach. Ten ze Stradivariusa. Spoko, już go sobie odkupiłam. Mój mąż
oczywiście stwierdził, że na pewno zostawiłam go po pijaku w knajpie, ja
zaprotestowałam, a on wygłosił płomienne przemówienie, jak to ja uważam, że
jestem w tym związku niewinnym czystym motylkiem który się nigdy nigdzie nie
upił ani nawet nie wszedł do baru, a on jest żukiem gnojarkiem. Histeryk. Absolutnie
nie chodziło mi o to, że ja się nigdy nie upiłam – wprost przeciwnie, w
Hiszpanii upijam się nader chętnie i często – tylko, że jestem kontrol frikiem
i nic nie gubię i nie zostawiam w knajpach, bo taki mam tik nerwowy, że
sprawdzam. I mam cichą nadzieję, że rąbnął mi go fetyszysta. Proszę, niech to
będzie fetyszysta!…
I bardzo dobrze! I tak trzymaj! Bądź nieczułom zimnom sukom. Ja takom byłam przez 39 lat i było dobrze, szczupło, zgrabnie. A teraz? Zygmuntówki i zygmuntówki. I rozmiar dogania wiek kalendarzowy. Bo jakby doganiał ten rzeczywisty, to byłabym sucha jak V. Beckham ;))
Jak to dobrze, że ja jestem nieczuła na słodycze, ciasta i czekoladę!…
Eeeeee… na małosolne się nie liczy! Bo kto nie ma ochoty na takiego młodego małosolnego! Ja uwielbiam takie “na drugi dzień” – niby już małosolne, ale jednak jeszcze świeżutkie i chrupiące… mniam:)))
Tak, dziękuję Wam bardzo. Teraz mam ochotę na MAŁOSOLNE! Jesteście zadowolone? ;)))
Dziękuję.
Ja już mam jednego 4-letniego Skorpiona;)(prawda, że małe Skorpiony są boskie?:) )
Teraz będzie 3 tygodnie wcześniej więc Waga, ale nie wiem jeszcze czy facet czy kobitka.
kto jeszcze, oprócz mnie, tak ukochał zygmuntówki, że płaci jak ten głupi za jedne sztukie 6,8? Czy ja jedna taka się w kosmosie ostałam czy może jeszcz ktoś?
Bezunia, w środeczku czekoladziunia i mus porzeczkowy. Nie, no nie mogę! Wolno mi je jeśś wyłacznie w weekendy (nowe postanowienie), a tu jeszcze piątek trzeba wytrzymać. Jak wytrzymac i NIE ZWARIOWAĆ!?
Koniku kochany! Wspaniała wiadomość!!! Zatem wielkie gratulacje :))))
No naprawdę super!
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Mówi Ci to Matka, matka po czterdziestce (z letkim syndromem odpowiedzialnej kury domowej w 50% i bon vivanta w 50%), wielce umęcozna i jednocześnie very happy! Buziak!
no! z musztardką 🙂 Albo jeszcze lepiej białe ciepłe pieczywko z lurpakiem i plasterkami kiszonego ogóreczka! mogą być plasterki okrągłe albo podłużne, ale kanapeczek ma być tak z osiem.
Dzięki nim zbliżam się z prędkością światła do kształtu idealnego, czyli kuli ;> ALe co tam, luzik … :))) luzik.
Bóg mojej świątyni jest bezwględny – domaga się kawy i ciastka, teraz, now! I cóż począć.. ale wody z ogórków nie przebiję/nie przepiję.
a ja lubię fasolke po bretońsku przegryzaną białymi Michałkami (ale czymś czemu się nie opre jest kanapeczka z musztardą!)
…
lubię sobie pociagnąć łyk wina prosto z lodówki
(z butelki!)
a teraz mnie oplujcie
(*>*)(*@*)
Ja też wolę zimne skrzydełka, najlepiej z lodówki na drugi dzień, niż takie świeżutkie. Ale jest na to dość proste wytłumaczenie. W zimnych ten cały tłuszcz z panierki jest zastygnięty, a przez to nie tak mocno wyczuwalny na jęzorze.
Oraz lubię odgrzewaną w piekarniku (też taką “z wczoraj”) pizzę pepperoni z Pizza Hut. Bo odgrzewana lepiej chrupie niż świeża
masło…
http://ujarani.pl/44638
Ale nikomu nie mówcie: zamiast obiadu wczoraj tosty, dziś dwa kawałki ciasta. Po co komu obiad?
A dziękuję 🙂
Jeszcze nie wiem czy urodzę konika czy konicz(yn)kę. W sumie za chwilę powinnam wiedzieć.
Ja jeszcze w temacie jelenia i sarny. Taki wątek jest:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,384,13824492,,Jak_bylem_maly_to_myslalem_ze_.html?v=2
i jeszcze taki:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,384,8199161,,bledne_skojarzenia_czyli_myslalam_em_ze_.html?s=0
Oba są potwornych rozmiarów i przecudne, i to z nich się dowiedziałam, ze cukier jest wanilinowy a nie waniliowy. A żyłam w ignorancji tyle lat. Oczywiście nie uwierzyłam na słowo i musiałam iść sprawdzić na torebce.
Zachwyciła mnie też bomba atomowa z purchawek i czyjeś skojarzenie, że ślad po szczepionce na ramieniu to jest orzełek, którego ma każdy Polak.
Wczoraj, zamiast obiadu i kolacji:
– lody Grycan latte
– bardzo słodka kawa
– micha surówki z wszystkich chyba możliwych kapust i sałat z masą majonezu
– micha czipsów
– przesłodki drink pomarańczowy.
I rano obudziłam się głodna, a w lodówce tylko frytki – ale darowałam im, no bo praca wołała :>
Nie, nie jestem w ciąży 😉 i nie, nie było to podczas imprezy. Ot, zwykły wieczór po ciężkim dniu 🙂
Przebiłam? :))))))
Dobra, przyznaję się. To ja. Ale nie oddam, bo mi ów szaliczek niezbędny do aktów fetyszyzacji!
Kogo urodzi konik garbusek????:-))))))))
Zacny obleś z ciebie:-)))))choć ja jadam suchą galaretkę,albo robię sobie ciasto i zjadam przed fazą pieczenia:-)
Graaatulacje!
Sledzika?… A może kiełbaskę z czekoladą?…
A ja akurat jestem w ciąży i bardzo mnie śmieszy jak ktoś pyta czy mam zachcianki. Tak jak bym bez ciąży nie miała ;)))
W ciąży? Od prawie 40 lat?… Strach pomysleć, co to się ulęgnie!…
Droga nasza Barbarello…
Tak…hm… No, więc…
GRATULUJE BYCIA W CIĄŻY!!!!! (Fetysz Fetyszem ale do tego chętka NA OGÓRKI- to mnie przekonuje…)
No dobra – uściślę – ostatnio nawet dużą świątynią – katedrą jakąś, albo co!
Nie nooo! Ja dużo rozumiem! Ale KOLA ZERO!!!!!!!!!! błeeee
moje ciało też jest świątynią (a co mi tam!) ale KOLA zdecydowanie NIE ZERO!!!