Obudzilo mnie radio. Ktos zalotnym basem spiewal wesolo “I’m just superstitious girl”. Ha ha – O TEJ GODZINIE nie miewam poczucia humoru.
– Kimkolwiek jestes, stworze – mamrotalam wsciekla, wyplatujac się z poscieli w porannym amoku – to z TAKIM glosem NA PEWNO nie dziewczyna.
Chcialabym mieć w pracy biurko z szuflada umieszczona centralnie, a nie szafkami z boku. Z takiej centralnej szuflady poczytalabym sobie “Tajemnice Sittaford” Agaty Christie, wlasnie pozyczone od Mary (drogowskaz: matka rodzona Mlodej Zebry). Jestem na 88 stronie, w zasadzie już wiem, kto zabil, ale znajac Agate, to na dwie strony przed koncem ksiazki pojawi się TAJEMNICZY LIST (obcas, sztylet, krewny, spalona zapalka, niewidomy pies ze zlamanym ogonem) i wszystko się poprzewraca.
I za to uwielbiam Agate.
A jednak, a jednak…
Ja skrobałem dla dwunastu osób i nadgarstek się ostał nie uszkodzon. A efekt nieporównanie ciekawszy.
Tata miele (mełle? mle? mli?) mieso, ale DWA RAZY!
SKROBAC takie ilosci?… To by chyba musial zatrudnic wszystkich ginekologow w promieniu 45 kilometrow…
OZOR na zimno, rzecz warta zachodu (a nawet lektury Agaty). A propos “na zimno”:
“Ryba na zimno z chrzanem, potrawa, gwoli której warto przejść na judaizm” – jeden z moich ulubionych tekstów kulinarnych.
A jeszcze pytanko: szanowny Tato tatara skrobie, czy wyżyma?
no to powiedz, kto zabił???
Jakbym miala KRONIKI PORTOWE, to bym czytala KRONIKI, ale nie mam bo mi Haniuta wszystkie wykupila, zlosliwa bestia, CALY NAKLAD!
Sie czyta co sie ma… I Agata WCALE nie taka najgorsza – jest TAAAKA slodka, najbardziej z jej ksoazek podoba mi sie ATMOSFERA – w salonie co prawda lezy trup, ale wszyscy zasiadaja do kolacji i obowiazkowo jest OZÓR na zimno… 🙂
Agata może i fabułą zamiata, ale pisarka, to jednak z niej kiepska. Choć, jak rzecze Marian S.: nic, co napisano nie jest nie warte, żeby przeczytać.
Proszę o wyrozumiałość
A kto wie… Moze ten pies ze zlamanym ogonem… Ale on niewiele mowi…
A ja wlasnie czytam Ciebie. I tez nie wiem, jak sie skonczy.
A mnie dziś obudził tekst nie z radia, bynajmniej: “Wstawaj, qrde, bo się spóźnimy”…
To już wolę słuchać o przesądnej dziewczynie.