“My psiarze wiemy, że miłość to wyszarpywanie z pyska zgniłych odpadów,
szarpanina na smyczy,
mycie sierści wytarzanej w odchodach,
najlepszy płaszcz w błotnistych śladach łap,
najlepsze buty w strzępach,
kanapy jak psu z gardła wyciągnięte,
a w zamian tylko te oczy,
ten ogon rozmachany,
ten ciepły pysk przy policzku.
My psiarze, umiemy kochać i poświęcać swój czas,
w którym moglibyśmy odnosić sukcesy.
U nas Dzień Zakochanych trwa całe lata.”
nasz jamnik odszedł w zeszłym roku… wyjechaliśmy na jeden dzień i zostawiliśmy psa z babcią. zeżarł trutkę na szczury – kiedy przyjechaliśmy, było już bardzo źle…
to było już prawie półtora roku temu, mamy już nowego pieska (jamnika oczywiście), ale nawet teraz, kiedy piszę tego posta, udaję że nie płaczę…
Trzymaj się!
jak mój pies umarł rozmawiałam z nią w kólko. i czytałam jej to http://www.zulabokser.com/index_pliki/Page3824.html : Konstanty Ildefons Gałczyński – “Psy w “Srebrnych Falach”
oraz Rudy – tego niestety nie ma na sieci. Zaczyna się chyba tak ( nie mam egzemplarza): To był pies, z sercem i siłą…
jakoś bliżej do niej było. i pomagało, nie wiem czemu. współczuję bardzo.
No, jak w klasycznej grupie wsparcia. Podajmy sobie ręce i zamruczmy “Jesteśmy z tobą”.
Czy w psim raju muszą być aniołki popierdujące brokatem? A gdzie zaśmierdłe i oślizgłe gnaty wykopane spod krzaka? A gdzie aromatyczne krowie placki zagłuszające ohydny zapach psiego szamponu? Gdzie zmarłe na zawał wróble, syczące koty, mięsiste łydki znienawidzonych gości? Gdzie czysta pościel do wycierania łap i szafa z bielizną do ukrywania zbyt świeżej parówki?
Proszę nie wpadać w wiśniewszczyznę!
na głowę upadłeś byłeś? ( oburzona) NIE MA niegrzecznych psów!:) horrory może ewentualnie opowiadać niektórym zidiociałym właścicielom.
to mówiłam ja – obsesyjny spolub.
moja wersja psiego raju jest najmojejsza i jej się będę trzymać:)
uspokójcie się, co Wy możecie wiedzieć o psim raju? 😉
Melania pewnie siedzi sobie teraz na chmurce i urządza czyściec wszystkim niegrzecznym psom, opowiadając po kolei wszystkie horrory, które jej Baśka czytała na głos.
i biją jej pokłony nawet rottwejlery, trzęsąc się ze strachu jak osika 😉
Ehhh… Długo człowiek pamięta dotyk sierści pod palcami, te znajome kształty głowy, brzucha, widok kochających oczu, odgłosy kroków, psich wzdechów, wszystkie te pieskowe nawyki i przyzwyczajenia. Pozostają w pamięci. Czasem powracają w snach. Ciężko. Bardzo ciężko. Ehhh…
strasznie mi przykro…. :((((
mam psa od roku, kiedy był z nami dopiero dwa miesiące, uciekł z domu, w zimowy i okropnie mroźny dzień. Cały dzień przepłakałam martwiąc się o niego i nie wiedząc co zrobić ze sobą. Teraz jest z nami już rok, a niedawno czytałam książkę o takim samym urwisie jak on i spłakałam się jak nie wiem. Nie wiem jakbym się pozbierała gdyby coś mu się stało…
przykro mi bardzo i bardzo Ci współczuje Twojej straty…
Przykre..Tak sobie myślę,patrząc właśnie na swojego szorstkowłośca śpiącego łapmi do góry,że my w swoim życiu będziemy mieć kilka psów. Dla niego to jest jedyne życie które spędza z nami i musi być dobre. Mela była szczęściarą. Myślę podobnie jak lawendowe..
głęboko wierzę, że jest świat, gdzie nie ma rzepów w ogonie, lodówki stoją otworem, a buty i książki można gryźć do szczękościsku.
i każdy ma taką kolekcję kości, jaką zechce mieć.
głęboko wierzę, że kiedyś, jeśli tylko wystarczająco długo będziemy czekać, futro pod dłonią nie będzie wspomnieniem, tylko znowu faktem.
one gdzieś tam są, nasze łotry, dranie i chytrusy.
w to również – wierzę głęboko
przykro mi. jak jasna cholera. i nie ma słów, które sprawiłyby ulgę.
trzymaj się.
bardzo.
Bardzo mi przykro to czytać. :-((( Ja niedawno popłakałam się wspominając Psa, który umarł mi dziesięć lat temu. Ja swojego Psa chciałam zamrozić i to wcale nie jest śmieszne!
Ale teraz, teraz – mam się do kogo modlić. 😉
I naprawdę nie jestem czubkiem, tylko bardzo kochałam swojego Psa, dlatego Cię rozumiem, ale pocieszyć nie umiem.
Moja piesa i kot już przywitali Melanię. Barabarello, to zadne dla Cie pocieszenie, ale Melania tam ma raj, nic jej nie boli, nikt jej nie skrzywdzi i biega po pedeegrilowej łące.
Trzym się:)
podpisuję się pod kondolencjami wszystkiemi czeteryma łapiami
“My psiarze wiemy, że miłość to wyszarpywanie z pyska zgniłych odpadów,
szarpanina na smyczy,
mycie sierści wytarzanej w odchodach,
najlepszy płaszcz w błotnistych śladach łap,
najlepsze buty w strzępach,
kanapy jak psu z gardła wyciągnięte,
a w zamian tylko te oczy,
ten ogon rozmachany,
ten ciepły pysk przy policzku.
My psiarze, umiemy kochać i poświęcać swój czas,
w którym moglibyśmy odnosić sukcesy.
U nas Dzień Zakochanych trwa całe lata.”
Wiem co czujesz. nIedawno straciłam psa. ?Nie moge sie pozbierać
haniuta: ja podejrzewam, że Barbi Cię bardzo lubi, bo masz absokutwalutną rację;
niech żyje koński nawóz – ręce plec od siersci!
tak mi przykro
poplakalam sie
trzymajcie sie
:(:(:(:(:(
Tak mi przykro!
:((
oj tak bardzo dobry pomysl, wiem tez z autopsji ze to działa, moj piesio junior ma juz 8 m-ce i jest wesolo, a bylo ciezko bardzo…
nasz jamnik odszedł w zeszłym roku… wyjechaliśmy na jeden dzień i zostawiliśmy psa z babcią. zeżarł trutkę na szczury – kiedy przyjechaliśmy, było już bardzo źle…
to było już prawie półtora roku temu, mamy już nowego pieska (jamnika oczywiście), ale nawet teraz, kiedy piszę tego posta, udaję że nie płaczę…
Trzymaj się!
przykro mi
Bardzo mi przykro, wpolczuje…
bardzo wspolczuje i mocno sciskam
Współczuję i przytulam mocno.
ja wiem co dalej…
Kto ma na liscie prezentow Basie i nie wie co jej kupic? Prosze juz dzis leciec po jamnika szczote-szczeniaka! ALE JUZ!
bolu po Meli to nie amputuje… ale z wlasnego doswiadczenia wiem ze to jedna droga.
Przytulam mocno 🙁
Mocno.
:-*
jak mój pies umarł rozmawiałam z nią w kólko. i czytałam jej to
http://www.zulabokser.com/index_pliki/Page3824.html : Konstanty Ildefons Gałczyński – “Psy w “Srebrnych Falach”
oraz Rudy – tego niestety nie ma na sieci. Zaczyna się chyba tak ( nie mam egzemplarza): To był pies, z sercem i siłą…
jakoś bliżej do niej było. i pomagało, nie wiem czemu. współczuję bardzo.
zawsze tylko czytam….
Bardzo współczuję
Wspolczuje.
WŁASNIE.
polędwice i noszenie na rekach mela miala już tu.
Teraz sie pewnie może już tylko nieprzewanie i non stop tarzac w krowim placku oraz nie czesac LATAMI, ani nie chodzic do fryzjera.
Ale kurna mostki i błekitne tencze na lazurowych polach aksamitnej trawy?
Uspokojcie sie.
nie robcie z melani geja!
No, jak w klasycznej grupie wsparcia. Podajmy sobie ręce i zamruczmy “Jesteśmy z tobą”.
Czy w psim raju muszą być aniołki popierdujące brokatem? A gdzie zaśmierdłe i oślizgłe gnaty wykopane spod krzaka? A gdzie aromatyczne krowie placki zagłuszające ohydny zapach psiego szamponu? Gdzie zmarłe na zawał wróble, syczące koty, mięsiste łydki znienawidzonych gości? Gdzie czysta pościel do wycierania łap i szafa z bielizną do ukrywania zbyt świeżej parówki?
Proszę nie wpadać w wiśniewszczyznę!
na głowę upadłeś byłeś? ( oburzona) NIE MA niegrzecznych psów!:) horrory może ewentualnie opowiadać niektórym zidiociałym właścicielom.
to mówiłam ja – obsesyjny spolub.
moja wersja psiego raju jest najmojejsza i jej się będę trzymać:)
uspokójcie się, co Wy możecie wiedzieć o psim raju? 😉
Melania pewnie siedzi sobie teraz na chmurce i urządza czyściec wszystkim niegrzecznym psom, opowiadając po kolei wszystkie horrory, które jej Baśka czytała na głos.
i biją jej pokłony nawet rottwejlery, trzęsąc się ze strachu jak osika 😉
współczuje
Niech Meli dobrze będzie na rajskich łąkach i niech pozdrowi Pleciugę 🙁
Bardzo mi przykro.Bardzo.
Ehhh… Długo człowiek pamięta dotyk sierści pod palcami, te znajome kształty głowy, brzucha, widok kochających oczu, odgłosy kroków, psich wzdechów, wszystkie te pieskowe nawyki i przyzwyczajenia. Pozostają w pamięci. Czasem powracają w snach. Ciężko. Bardzo ciężko. Ehhh…
Trzymaj się,strasznie mi przykro.
pewnie teraz gania Róźka w trawie gdzieś w zwierzęcym raju.
trzymaj się.
Wspolczujemy. Trzymaj sie.
Wspolczujemy. Trzymaj sie.
strasznie mi przykro…. :((((
mam psa od roku, kiedy był z nami dopiero dwa miesiące, uciekł z domu, w zimowy i okropnie mroźny dzień. Cały dzień przepłakałam martwiąc się o niego i nie wiedząc co zrobić ze sobą. Teraz jest z nami już rok, a niedawno czytałam książkę o takim samym urwisie jak on i spłakałam się jak nie wiem. Nie wiem jakbym się pozbierała gdyby coś mu się stało…
przykro mi bardzo i bardzo Ci współczuje Twojej straty…
współczuję…
Przykre..Tak sobie myślę,patrząc właśnie na swojego szorstkowłośca śpiącego łapmi do góry,że my w swoim życiu będziemy mieć kilka psów. Dla niego to jest jedyne życie które spędza z nami i musi być dobre. Mela była szczęściarą. Myślę podobnie jak lawendowe..
Wspolczuje bardzo. Wiem jak to jest. Moj pies odszedl w sierpniu.
tylko czytam…ale..
tak strasznie mi przykro…
tyle…
zazwyczaj czytam i milczę uparcie.
głęboko wierzę, że jest świat, gdzie nie ma rzepów w ogonie, lodówki stoją otworem, a buty i książki można gryźć do szczękościsku.
i każdy ma taką kolekcję kości, jaką zechce mieć.
głęboko wierzę, że kiedyś, jeśli tylko wystarczająco długo będziemy czekać, futro pod dłonią nie będzie wspomnieniem, tylko znowu faktem.
one gdzieś tam są, nasze łotry, dranie i chytrusy.
w to również – wierzę głęboko
przykro mi. jak jasna cholera. i nie ma słów, które sprawiłyby ulgę.
trzymaj się.
bardzo.
Tak mi smutno…trzymaj się Barbarella…mój Dunaj zaopiekuje się Melanią za Tęczowym Mostem, na pewno..
MOJE WYRAZY WSPÓŁCZUCIA
współczuję, w zeszłym roku straciłam 13 letniego pieska… pamiętam jak to boli…
Strasznie mi przykro, mijego nie ma juz trzy lata prawie, a do dzis go widze, jak lata przy domu czasami…
bardzo bardzo przykro… moja psinka też już tam jest
tak mi przykro… przytulam mocno!
:((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
🙁
biedna 🙁
bardzo,bardzo mi przykro…
Bardzo mi przykro to czytać. :-((( Ja niedawno popłakałam się wspominając Psa, który umarł mi dziesięć lat temu. Ja swojego Psa chciałam zamrozić i to wcale nie jest śmieszne!
Ale teraz, teraz – mam się do kogo modlić. 😉
I naprawdę nie jestem czubkiem, tylko bardzo kochałam swojego Psa, dlatego Cię rozumiem, ale pocieszyć nie umiem.
Współczuję 🙁 Trzymaj się.
🙁
Strasznie mi przykro…
smutno:-(
Moja piesa i kot już przywitali Melanię. Barabarello, to zadne dla Cie pocieszenie, ale Melania tam ma raj, nic jej nie boli, nikt jej nie skrzywdzi i biega po pedeegrilowej łące.
Trzym się:)
bardzo mi przykro…
Bardzo współczuję. Wiem jak to jest …
🙁
oranyranyrany Barbi ścisk
ja wiem że Ty wiesz że Mela wie że Ci jej brak
[*]
Bardzo mi przykro:(
:(((((( biedna psinka
Badz dzielna – jestem z Toba!
O Boże……
*glask*
buu 🙁 szkoda
:(( współczuję!!
Moja psica nie żyje już 5 lat i na pewno przywita Twoją Melę w psim raju, na pewno!! Trzymaj się.
współczuje. oby miała w psim niebie tyle miłości co z Wami miała.
Strasznie mi przykro…
:((
🙁
Współczuję:(
🙁
…to bardzo smutna wiadomosc, bardzo mi przykro, trzymaj sie!
Wspolczuje. Wiem, jak to boli.
współczuję 🙁
wspolczuje :(( nawet sie nie probuje domyslac, jak sie czujesz 🙁
Rozumiem, mnie tez to czeka… i cholernie sie boje tego dnia, mimo ze juz bardzo niedlugo..:(
Melania 🙁
Będzie mi jej brakowało, mimo że znałam ją tylko z tego bloga.
ostatnio czytałam z młodszym synem “Pana Kleksa”
tam jest bardzo pięknie opisany psi raj….takiego jej zyczę, a Ty się trzymaj :))
Oj…
No przykro bardzo, trzymaj się tam.
dalej bedzie darla koty z Calineczką
(kod uowus- łobuz bez przednich zębów)
to jest bardzo smutna wiadomość.. zapewne w psim niebie gania już wszystkie koty
tulimy…