Przebrnęłam. Przeczołgałam się przez ten arcydzieł. Żeby nie było – nie można powiedzieć, że „Małe życie” to zła książka, zwłaszcza w powodzi tandety i seryjnych kryminałów na jedno kopyto. Ale jest taki efekt, jak autor pastwi się nad bohaterem i dręczy go do tego stopnia, że zaczyna to przypominać czarną groteskę i zamiast współczuć, to zaczynam się zastanawiać, CO JESZCZE – czym mu dowali i z której strony i wykrzykiwać „Brawo! Tak jest! Jeszcze niech mu spadnie na łeb deska klozetowa ze stacji kosmicznej!”. Może po prostu jestem bardzo złym człowiekiem.
Tak, pewnie jestem złym człowiekiem: bardzo, ale to bardzo mnie ucieszyło zdjęcie Kim Kardashian w spodenkach kolarskich. Jak prawie w ogóle już nie wchodzę na Pudelka, bo po prostu nikogo tam nie znam, tak tego niusa klikałam ładnych kilka razy przez kilka dni. Niepięknie to o mnie świadczy, ale humor sobie poprawiłam.
Bo z humoru jestem ostatnio jakaś wyżęta, tym bardziej, że przyszło awizo, a ja je skrzętnie uprałam. W kieszeni portek. Po czym uderzyłam w lament i wysłałam na pocztę mojego tatusia, który ma taką właściwość, że wszystko, ale to wszystko załatwi z każdą urzędniczką na świecie (i nie tylko urzędniczką – na przykład, kiedyś tak urobił kasjerkę, jak była promocja Pedigree Pal i dodawali kocyk do puszki chrupek, że dała mu dwa kocyki – dotąd stał i jęczał, że on ma dwa pieski i jednemu będzie przykro, że dała mu drugi). A bałam się jak cholera, że to z Urzędu Skarbowego, a jutro wyjeżdżamy i już sobie wyobrażałam konwersacje z nimi przez pół Europy oraz patrol Straży Granicznej, który będzie na mnie czekał na lotnisku po powrocie i od razu mnie zgarnie do wilgotnej celi. Poszedł. I co? To BYŁO z Urzędu Skarbowego, ale kasa! O mój Jezusku, od razu kupiłam sobie Tropeziennes w lamparta, żeby uczcić tę szczęśliwą okoliczność (i żeby forsa nie skisła, bo to by dopiero było). Mówiłam, że on świetnie wszystko załatwia.
Dobrze, że jutro jedziemy do Hiszpanii na kilka dni, mam szerokie plany obżarcia się jak niewychowana dzika świnia (jedziemy na północ, gdzie – oczywiście – ma padać, ale w knajpach przecież jest dach!).
Gdzie jest ta Kim w tych spodenkach! Jestes zlym czlowiekiem! Przez Ciebie trzepałam internety i pudelka zamiast pracować! No i nie znalazłam ;(
http://kobieta.onet.pl/moda/stylizacja-gwiazd/kolarki-i-kurtka-za-ponad-40-tysiecy-zlotych-tak-ubrac-sie-mogla-tylko-ona/5n37yn
Buuu, szkoda, że nie ma w nich “pampersa”.
Też jestem złym człowiekiem. Mam od kilku lat w tablecie zdjęcie Kelly Osbourne w takim makijażu, ale to w TAKIM makijażu, że do tej pory nie rozumiem, jak można tak wyjść z domu. Za każdym razem poprawia mi humor. Polecam też zdjęcie niejakiej Blac Chyna w porażkach i sukcesach modowych ostatniego tygodnia na plejadzie. Rewelacja! Zresztą Kim w spodenkach kolarskich też jest w tym zestawieniu:)
http://plejada.pl/newsy/sukcesy-i-porazki-modowe-minionego-tygodnia/n5h75b
Znowu wyjeżdzasz?! Cos Ty taka latawica? Chociaz zdjec ładnych narób i pokaz nam pozniej. Bedziemy mogli zazdrościć.
Oj będziemy na pewno zazdrościć 🙂