No i skończył się drugi sezon „Manhattanu” i to tak, że pół odcinka przesiedziałam, trzymając się za serce. Wszystko było mega realistycznie odtworzone – bomba identyczna jak na starych zdjęciach; lejący deszcz, z powodu którego przesunięto czas eksplozji. Tylko zamieszanie na wieży nie mogło się wydarzyć naprawdę, bo Oppenheimer to przewidział i w rzeczywistości posadził tam młodego chłopaka, którego zadaniem było pilnowanie bomby. Na trzydziestometrowej stalowej wieży pośrodku mokrej, zlanej deszczem pustyni, w czasie szalejącej burzy – Donald Hornig pilnował pierwszej na świecie bomby atomowej. Czytałam jego wspomnienia. Owszem, bał się pioruna (trzydziestometrowa stalowa konstrukcja pośrodku mokrej pustyni, przypomnę), ale najlepiej pamięta, jak przy kiepskiej żarówce próbował czytać powieść, oraz jak mu zdrętwiał palec trzymany na przekaźniku, który miał nacisnąć, gdyby zaszło coś niepożądanego.
A na dodatek nie wiadomo, czy będzie trzeci sezon. Nie no, jasne – pierdolnijcie siedemnasty serial o nastoletnich wampirach zamiast „Manhattanu”. I niech te wampiry jeszcze śpiewają. W chórze. Kurwa mać.
A poza tym?
Poza tym, to wszystkie moje klamry do włosów mają powyłamywane zęby. Nie wiem, jak to o mnie świadczy.
Powyłamywane zęby w klamrach oznaczają zwykle gęęęęęste włosy. Albo po prostu jesteś poczochrańcem 😉
Musiał już wtedy być chory i nie był sobą!
🙁
🙁
I niechby nawet bylo, ze jednak zdradzil:(
ja tez:( I w ogole to sie nie zgadzam, nich ktos cos zrobi, niech go oddadza i wezma sobie za niego wszystkie aktorskie miernoty tego swiata!
Hej. Jako wierna fanka filmu “To właśnie miłość” niniejszym donoszę, bo wiem, że i Ciebie zawsze to trapi czy była zdrada czy też nie. http://www.pudelek.pl/artykul/87988/z_ostatniej_chwili_nie_zyje_alan_rickman/
A poza tym to umarł Alan Rickman i tym samym cały styczeń do dupy. Idę kupić dużo alkoholu na wieczór.