We wtorek rano to bylo.
Do pracy przyszłam, nie, że jakaś mega zachwycona, ale normalnie, wydawałoby się. Odpaliłam komputer, pocztę, jakieś wiadomości, herbatę sobie zrobiłam i nagle…
I NAGLE zwaliły się na mnie 1024 kilotony. Wrak Titanica. Przestałam rozumieć słowo pisane i poczułam, że zaraz mi oczy wypłyną, uszy odpadną, paznokcie zgniją i rozpęknę się na pół, jeśli się nie położę, zaraz, natychmiast. Nigdy w życiu żadne ścierwo mnie nie rozłożyło w pół sekundy. (Więc jeśli z kimś rozmawiałam i przerwałam w pół zdania albo napisałam coś, co nie ma kompletnie sensu, to przepraszam, ale straciłam umysłową przytomność).
Po półtora dnia epickiej sraczki została mi ogromna dyndająca głowa, w której notabene na okrągło dzwoni, bolące kości i wyłączenie fazy. Elektrownia mi padła po prostu. Nie, że jeść, ale nawet pić mi się nie chce. Tylko spać. I tak leżę w dwóch parach skarpetek i wędrują po mnie wojska napoleońskie w tę i nazad. I chyba jeszcze nie było Waterloo.
Chyba już bym wolała gluty do pasa i kaszel, bo wtedy człowiek przynajmniej wie, na czym stoi. A nie.
Ech, listopadzie, ty szmato. Jak ja cię nienawidzę.
listopadzie ?? szmato ??? ja was proszę. piękny listopad tego roku. piękny. a też nie lubię. ale piękny. zdrowia, zdrowia, zdrowia 🙂
Epidemiologicznie sie robi…
Łaczę się w bólach trochę już u mnie przeszłych.
Pozyczam listopadzie ,szmato …
O, jak już jesteśmy dosadni w wypowiedziach, to ja bym udoskonaliła: dziw.ko, kur.wo, szmato! Mawiam tak czasem, niestety 🙁
jak tam dzisiaj?
ugotowac Ci rosołu???
pomaga ….
(babcia mi mówiła) chociaż medycyna nie potwierdza
Nie pytaj, gotuj!
Tylko nie za dużo pietruchy, żeby nie wyszedł za słodki, wiesz… A może to marchewki nie za dużo?
I ten… najpierw szumować
;>
PS. I Barb nie lubi kaczki
Barb! Jak bardzo Cię rozumiem. Raz takie ścierwo dopadło mnie w połowie sushi, na które wędrowałam jeszcze radosna i rześka. Z knajpy ledwo dowlokłam się do domu (ściślej: metro mnie dowlokło), a potem trzymało 3 tygodnie.
Oby ścierwo szybko polazło precz! Przytulam, żeby było cieplej 🙂
Droga Barb, bardzo Ci dziękuję. To była naprawdę smutna książeczka. Jest mi lepiej.
Wprawdzie też mam syfilis, ale na szczęście nie leczą go już arszenikiem.
żartowałam ;))
Wcale go nie leczę.
Łączę się z Tobą w tym rozwaleniu biologicznym, bo wiem jak to jest…. kiedyś nas z chudą tak rozwaliło że ja byłem w stanie jeść dziennie jednego przecenionego banana a chuda jogurcik…. w tydzień spadło mi z wagi 7kg… chudej nie liczę ubytku masy bo nie wypada…. jeszcze by w domu awantura była 🙂 zdrowiej szybko!
wiadomo, te nie przecenione mają więcej kalorii ;>>
Chyba jakąś komunię dusz z Tobą mam. Czy coś. Może z racji pory przyjścia na świat bardzo podobnej. Po prostu wiedziałam, że jesteś chora. No ale żeby aż tak? A może sama jakoś tam wywołałaś temat, wspominając Chustkę? Przeczytałam. Żałuję, że tak późno, ale cieszę się, że w ogóle dane mi było. Tak czy owak zdrowiej!
wytrzymaj jakoś, no…..
zaraz będzie I JUŻ PO ŚWIĘTACH,
a potem tylko zlecą 3 miechy i będzie WIOSNA!
no, prawie wiosna ….
dasz radę !
No weź! Do jutra masz być na chodzie!!!