A WCZORAJ…


Nareszcie zjadłam jakieś LUDZKIE jedzenie po tej chrzęszczącej orgii: pizzę hut z jalapeno i podwójną peperoni.

Cały wieczór było mi tłusto, niedobrze i myślałam, że się za chwilę ocielę. WSPANIAŁE uczucie!…

Bardzo chcę się nauczyć warczeć, jak Lucy Liu – jak ona pięknie warczy!… I malować oczy kreską, bez ich wydłubania, bo kobieta jednak niekoniecznie dobrze się prezentuje w wersji „Jurand ze Spychowa po wymianie poglądów z Zakonem”. Chyba szybciej pójdzie z warczeniem.

0 Replies to “A WCZORAJ…”

  1. Juz wiem, czemu na widok przepisu bylam mniej entuznastyczna niz chcialam (pierwsza mysl: aaa, rewelacja! dzieki!) – zawialo mi prawy bark (….rna klimatyzacja).

    Bo mialo byc cos jak u aanki rowniez z obietnica wyslania jak zrobie (problem zdobycia ‘oryginalnego’ bimbru nadal istnieje, a przeczucie mi mowi, ze to moze byc wazny skladnik :))

  2. BTEPLK!(?) – normalnie jak pijacka czkawka :))niezła nazwa no…
    nie wiem czy znam jakąś melinę- moze męża zapędzę by popędził…
    no ale kocham Cię, że zapodałaś(kod – ukicy, więc sie ukicałamze szczęścia) -juz czuję ten smak, ta cytrynka na pewno robi swoje. Oczywista, że przeslę, mąż może byc spokojny:)

  3. Aaa… juz sie ucieszylam z przepisu, ale 10 litrow bimbru mnie rozwalilo.

    Czy ten likier wychodzi wylacznie w takich ilosciach czy mozna przeskalowac? (pytam, bo znam reakcje zachodzace wylacznie w ilosciach hurtowych)

  4. Uwaga!
    Podaję Bardzo Tajny i Eksluzywny Przepis na LIkier Kawowy (BTEPLK):
    250 g kawy mielonej
    250 g kawy w ziarenkach
    najlepiej brazylijskiej lub kolumbijskiej (żeby nie arabica)
    na, uwaga,
    10 litrów wódki (w oryginale: aguardiente, czyli bimber)

    na każdy litr wódki:
    350 g cukru ciemnego
    2 cytryny, nieobrane, przekrojone na pół

    Wszystko razem zmieszać w słoju i postawić na 9 dni.
    Każdego dnia rano przewinąć.
    Znaczy… PRZEMIESZAĆ. Solidnie.

    Po 9 dniach zlać do butelek przez filtry do kawy.

    Pierwszy litr wysłac do nas (to zastrzeżenie mojego męża).

    Zwycięzca otrzyma Denominacion de Origen de N.

    Wysyłka certyfikatu może potrwać, ze względu na czas konieczny na dojście do siebie.

  5. Troje moich wujków – z jednej matki, raczej różnych ojców – to mają taką kreskę, kredkę od urodzania, pod oczami. Normalnie jak malowane, jebitnie długa, gruba czarna kreska. Dobrze to wygląda, a kobitom – miękną nóżki 🙂 I cholera, mi też się to podoba.

  6. u mnie pisak też się nie sprawdził…

    za pierwszym razem wyglądałam jak królik albinos (ugodziłam się w soczewkę kontaktową), za drugim równie dobrze kreski mógł wykonać mój sześcioletni syn i byłyby o niebo zgrabniejsze niż te moje grubaśne kulfony. trzeciego razu nie było

  7. JAKIM PISAKIEM.
    Poprosze namiary na pisak!!!!!!
    (eyeliner z pedzelkiem nie wchodzi w gre; wychodzi mi maoryski wzor dookola oka, a nie kreska)

  8. a musi być kredką ta kreska – znacznie łatwiej idzie specjalnym pisakiem lub tuszem – kredką faktycznie tylko oczy wydłubać można 😛

  9. Znam to uczucie przetłuszczenia. Ja mam tak z przesłodzeniem albo przemleczeniem bądź też z przemacdonaldowieniem. Ale to w zasadzie dobre uczucia. Człowiek czuje się wypełniony dobrym. Jedzeniem.

  10. …oj, przestań!
    KAŻDA kobieta potrafi warczeć (co najmniej raz w miesiącu)…. mamy to wpisane w chromosomy!
    tembr i skala warczenia zależą od treningu.
    Lucy robi to kilka razy dziennie, stąd takie świetne efekty.
    Ćwicz Kochana, ćwicz!
    wszystko w Twoich
    rękach/(gardle?)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*