A wczoraj otarłam się o śmierć. Z powodu pięknej wakacyjnej aury, by nie rzec – aureoli, zarzuciłam na grzbiet kurtkę, którą ostatni raz miałam na sobie w kwietniu. Wiem to, ponieważ w kieszeni znalazłam kwietniowe rachunki, włożone tam w celu niezapomnienia o ich opłaceniu. Nieopłacone, oczywiście. „Ja cię kiedyś, kochanie, zabiję” – oznajmił mi mój mąż ciepłym tonem.
Etam, kiedyś. Kiedyś to każdego coś zabije.
A teraz proszę się wygodnie rozsiąść i przytrzymać czegoś, albowiem otrzymałam wczoraj pozwolenie na coming out i bardzo dobrze, bo ja jestem naprawdę bardzo słaba z konspiracji i omijania wzrokiem słonia w pokoju.
Zebra jest w ciąży!
To znaczy, ONA tak twierdzi. I pokazuje na dowód zdjęcia z USG i wyniki badania krwi. I nikt jej nie wierzy, ponieważ nie ma KOMPLETNIE żadnego objawu. Nic. Null. Ani razu sobie nie rzygnęła, nie przytyła ani pół grama (no, raz przytyła po zjedzeniu kilograma czereśni, ale z powrotem schudła, kiedy czereśnie opuściły jej progi). Nie ryczy na reklamach jogurtu Danone ani na slalomie gigancie mężczyzn i umówmy się – dopóki nie wywali starego o 3 w nocy po puszkę ananasa, to nie uwierzę. Jak nic ściąga te USG z jakiegoś forum albo kupuje na Allegro.
W związku z powyższym ciężar objawów przejęłam na siebie JA, jako ta bardziej uczuciowa i krucha wewnętrznie. Zaczęły mi wypadać włosy i przez kilka tygodni żarłam kalafiory. Codziennie co najmniej jednego. Przynajmniej tyle mogłam zrobić dla tej ciąży. Wczuwam się w rolę ciotki. Acz zapowiedziałam, JASNO I WYRAŹNIE, że zajmę się dzieckiem wtedy, jak już będzie umiało zrobić cioci drinka i przynieść. I nie rozlać. Zebra mówi, że spoko, potrzebuje na to jakiś rok i dwa miesiące. I ja jej wierzę, bo ona umie wkładać w mózg metalowe pręty – i to w mysi!… Więc jakby kwestię wychowania mamy z grubsza załatwioną.
No więc jak chłopczyk, to Brajanek albo Kewinek, a jak dziewczynka, to oczywiście Sawanka. Albo Noemi. Chociaż ja obstawiam dziewczynkę, bo błagam – penis by nie był taki grzeczny i bezproblemowy. To raz. A dwa – jak to przewinąć?… Łeeeee.
(Co ja się zresztą martwię o przewijanie, szwagier niech się martwi, genetycznie pół kupy jest jego, poza tym jest po zootechnice).
Niezła jazda się zapowiada. Tym bardziej, że dziecko ma być Koziorożec, a mamusia Baran (i to jaki!…). Chyba sobie kalafiora ugotuję czy jak.
nene, powinieneś lub powinnaś zmienić nicka na nano. od nanomózgu. imbecyli zegarmistrzów nie pozdrawiam
ale pozdrawiam przyszłą matkę i ciotkę, bo z matką mi nie po drodze ale ciotką być bosko jest
nene, powinieneś lub powinnaś zmienić nicka na nano. od nanomózgu. imbecyli zegarmistrzów nie pozdrawiam
ale pozdrawiam przyszłą matkę i ciotkę, bo z matką mi nie po drodze ale ciotką być bosko jest
Nie chcę cię martwić, ale ja też byłam taką cierpliwą kandydatką. Do czasu. Po blisko 20 latach małżeństwa zostawiłam skurczybyka.
A Barbarella planuje? czy nie planuje?
Zegar tyk tyka.
Pewnie brzydzi się dzieci jako tych pajaków, komarów i kretów.
Heh, wiecie, bo mój koziorożec ma juz 21 lat i planuje go do ołtarza wypchnąć i jak mu się tam dalej charakterek ułoży – to niech się juz żona martwi. Kandydatke znalazłam, wielce cierpliwa, nada sie 😀
Zebra – wróć do bloga, co??
są jeszcze przemiłe Panie mówiące do mnie per “cześć grubasie”.
zastanawiam się wtedy czy się z impetem nie okręcić wokół swojej powiększonej osi i nie machnąć spuchniętą stopą w twarz 😉
powodzenia życzę wszystkim oczekującym 🙂
i dużo cierpliwości dla “życzliwych” macających brzuchy BEZ POZWOLENIA
Serdeczne gratulacje dla wszystkich – Mam i Cioć:)
No to ja mam na 30 grudnia, ale mnie się dzieci przeterminowują, więc obstawiam, że będę po Tobie.
Niech wyskoczy w 2012, może autostradą do szpitala pojedziemy 😛
@sesz, mamuśka to stan umysłu. Ja tam mamuśką nie jestem, mimo licznych prób werbalnych ze strony otoczenia i lekarzy 😉
Ja znam takiego z 1 I. Jakoś po pierwszej w nocy.
Ja jestem z 3 I.
@Sesz, Mloda Zebra
A moje “ulubione” sformułowanie do kobiet w ciąży to… brzuchatki. Jednoznacznie wskazuje, że poza brzuchem, kobieta w ciąży nie ma już nic. A zwłaszcza mózgu 🙂 Pzdr, N. PS Sesz – ja niby 3 dni po Tobie. Trzymam kciuki!
> No oczywiście ja mam termin na 02.01.2012.
O, Jezu! Znam takiego z 2 I.
😉
😉
No właśnie, niezłe kółeczko różańcowe nam sie uzbierało! A podobno przyrost naturalny siada. Bardzo jesteście dzielne i jestem z was dumna!…
Sesz, mnie tez to wnerwia. Kolega kiedys do mnie powiedzial: jak tam mama? Moja pierwsza reakcja to bylo: nie mow tak na mnie :))))))
No proszę jak sie towarzystwo rozbujało! Zbiorowo wszystkim ,,w trakcie” zyczę lekkiego noszenia i lekkiego wyprowadzenia na zewnatrz w godzinie zero.
Zdrowia dziewczyny!
Wielkie gratulacje dla “mamy w trakcie” oraz przyszłej cioci.
Wygląda na to, że z komentujących ja będę pierwsza, bo podobno 15.07.2011. Zobaczmy.
Co do stanu zwanego błogosławionym to wnerwiają mnie panie zwracające się do mnie per “mamuśka” np: i jak tam mamuśka, co słychać mamuśka?
same są mamuśki, ja jestem dopiero w trakcie!
Ty sie lepiej Zebra przyzwyczajaj, bo tak juz będzie ad mortum defecatum 🙂
No oczywiście ja mam termina na 02. 01.2012. Nawet nie wiem czy bede miala mlode w tym czy w przyszlym roku. Juz daje o sobie znac wredny charakterek, Nie ma to jak matke w niepewnosci trzymac 😉
e tam, Brajanek. To już było.
Niedawno na placu zabaw spotkałam NAJDŻELKA!
gratulacje dla Zebry! I cioci też ;))))
Ale wiesz, ze ciężarnej się nie odmawia i będziesz z nią miała teraz krzyż pański? 😀
mnie jeszcze zostały 2 tygodnie korzystania z takiego przywileju…
No, bo najpierw urodzi się mały Skorpion, a potem mały/mała Koziorożec. No. 😉
Najpierw było o Koziorożcach i jakoś tak płynnie przeszłyście do Skorpiona. To w końcu, kiedy się Zebrątko urodzi? Bo to jednak różne znaki zodiaku i różne terminy?
No co wy, Abigejl i Vaneska to już przeszłość, teraz rysuje się nowy trynd i niedługo przedszkola zaludnią dzielne zastępy małych Bożydarów, Gniewomirów, Świętomir i Gniewosądek. Pierwsze objawy nowej mody są już zauważalne (tak, tu też obrywają włosy, wyrywane sobie przez niektórych z głów).
A przyszłym rodzicom oczywiście gratuluję. I trzymam kciuki za powodzenie misji. 🙂
Zebra – fantastyczna wiadomość!
Gratulacje!
Szkoda, że już nie piszesz – jestem ciekawa co u Ciebie 🙂
Tak, trzymajmy się, jakoś to będzie;>>>
To która pierwsza? U mnie wstępne ustalenia to 11.11.11
Ufff, właśnie dzisiaj okazało się, że chłopiec!
Ta ulga to odnośnie, że lepszy Skorpion chłopiec niz dziewczynka na dachu ;>
Czuję sie juz pocieszona i pewniej 🙂
I ja spieszę z gratulacjami:)) powodzenia na froncie:) a do Barbarelli – status Ciocia włączy się zaraz po zobaczeniu maluszka – tak przynajmniej było u mnie:)))drinków jeszcze nie uczę wyrabiać ale Młody zdecydowanie za młody jeszcze jest :))) choć plan mi podsunęłaś niesamowity,tylko co na to władza rodzicielska :)))
I ja spieszę z gratulacjami:)) powodzenia na froncie:) a do Barbarelli – status Ciocia włączy się zaraz po zobaczeniu maluszka – tak przynajmniej było u mnie:)))drinków jeszcze nie uczę wyrabiać ale Młody zdecydowanie za młody jeszcze jest :))) choć plan mi podsunęłaś niesamowity,tylko co na to władza rodzicielska :)))
Ok, tego nie przebiję ani ja, ani żadna Vaneska ;))
A jeśli chodzi o Skorpiony, droga Wampirello, to ja potwierdzam, że są bardzo samodzielne, zdolne i samoobsługowe, ale mogę ręczyć tylko za chłopców (z dziewczynkami nie mam doświadczenia). 😉
koniku garbusku, Vaneska Pawlak to lajcik, co powiesz na Jennifer Śledź? no co?
a Zebrze gratulujemy 🙂
Dzięki, dzięki za wszytskie gratulacje. Matko, ale będzie armagedon, czuję to przez skórę. Ale z tymi objawami to jest jakaś mega ściema. Nastawiałam się jak na wojnę i co?: OSZUKALI MNIE :)))
Ida, Wampirella, dla Was też gratulację, Boze dziewczyny TRZYMAJMY SIE JAKOS 🙂
Gratulacje dla Zebry!
Widzę, że tu wszyscy pominęli sprawę kalafiorów, a to takie smaczne warzywo. No i jak mam teraz kalafiora nie zjeść?
Mówisz, że są zalety? skorpiona? No nie wiem, ja mam siostrę Skorpionicę i jako delikatny Rak sobie z nia nie radzę…
Fajna bardzo ta Twoja Skorpionka – alpinistka :)Dzięki :>>
A ciotka Panna jak się wpasowuje w całość?
Bo może od razu wyjade i wróce na wesele albo co.
to jest bdb układ, ten astrologiczny znaczy, mały, chłodny, zdroworozsądkowy kozioroczec patrzy z wyższością i lekkim nieskamiek na nieco oszalała matkę trwajacą w furii z uporem godnym lepszej sprawy, been there, done that, moja matka była świętą:)
btw, sa plany przemianowania spornej! skandal…
@Wampirela: spoko, też się bałam małego Skorpiona (termin był na Wagę, ale się nam Waga przeterminowała i wylazła w zaduszki), tymczasem to jest the best ever Skorpion jakiego znam. Samoobsługowy wręcz (z czym też trzeba, niestety, uważać, bo ostatnio samoobsługa doszła do tego stopnia zaawansowania, że Skorpionowi – zamkniętemu w pokoju w ramach kary za wywalanie kotom żarcia z misek – zachciało się samemu zdobywać sprawność alpinisty, o: https://lh5.googleusercontent.com/-mQRjC5nsscU/ThA4njIic3I/AAAAAAAADDs/BcWPip9s38E/s720/P7033116.JPG ).
Gratulacje i owacje na stojąco! A pisałam kiedyś Zebrze, mniej więcej takie coś, że po nocy znów przyjdzie dzień :)).
Przy okazji mój mały prywatny coming out: Wampirelątko ma być Skorpionem, nie wiem jak ja to udżwignę :>.
PS> To ja chyba też za Zebre miałam wszystkie objawy, bez wyjatku.
Szkoda, ze nic nie maia, mogybysmy sobie teraz interesująco pokorespondować.
PS> Najlepszego Zebro!
zgodnie z najnowszymi trendami przedszkolnymi: dziewczynka Abigejl, a chłopiec Hugo. inaczej nie będzie stajlowo 😉
Wielkie gratulacje dla przyszłych rodziców! Ale się będzie działo 🙂
Gratulacje dla Zebry! Co do objawów, to może takie ciąże teraz? Ja też nie miałam właściwie żadnych i cały czas normalnie pracuję, choć do porodu zostało mi zaledwie 2 tygodnie. Mój mąż twierdzi, że podświadomie ten poród od siebie odsuwam. Całkiem być może.
Co do imion, to polecam Myszon lub Żyraf – jeśli chodzi o męskie, ewentualnie Guantanamera lub Gryzelda – jeśli chodzi o żeńskie. Tu zestawienie imion nadawanych w Warszawie:
http://gorny.edu.pl/imiona/ 🙂
Gratulacje!
Nie daj się wrobić w takie objawy, włosy wypadają dopiero po porodzie i to nie od razu!
W ciąży kwitną bujnie i rosną na potęgę (jak ma być chłopiec, to podobno również na nogach).
To pisałam ja, mama Baran z terminem na Koziorożca (trochę mnie przestraszyłyście tym Koziorożcem, psia go mać).
I.
…. GRATULACJE !!!!!
dla Matki i …. Ciotki!!!
…. o ile łatwiejsze byłoby życie kobiety,
gdyby zamiast wyciągać
z szafy starą kurtkę,
kupiłaby nową!
ech!
Ale Zebra w ciąży?jak to,przecież ona jest taka smarkata!:-)boże no,jak to,to już jesteśmy stare?! czy co?
Po tych stanach,to może Wirdżinia?albo Brajan…
Żyłam z Koziorożcem. Po 20-tce nie normalnieje, wręcz przeciwnie i z czasem coraz gorzej. Za to uczy się lepiej ukrywać, przez co wielu odnosi wrażenie, że jest lepiej.
gratulacje!
Gdyby moja siostra Koziorozec z wieku 13 lat od razu skoczyla do 20, to mialabym chyba najlepsza siostre na swiecie… 🙂
Wiadomosc swietna i mlodym rodzicom naleza sie gratulacje 🙂
A dla upierajacych sie przy astrologii polecam strone: http://www.badastronomy.com/bad/misc/astrology.html (droga Barbarello, zapewniam, ze ten link nie wymaga czerwonej czcionki :))
Nie, nie, nie -Koziorożce są simple the best! To po pierwsze, a po drugie to teraz Vaneski są w modzie – przysięgam sama widziałam ostatnio w przedszkolu na liście (na której, kurwa mać, nie znalazłam nazwiska mojego syna) Vaneska Pawlak. Przysięgam. Idźcie w Vaneskę, ja Wam dobrze radzę – Vaneski przyjmują do przedszkola.
Potwierdzam. Jestem Koziorożcem:)
Dajcie dziecku pci żeńskiej na imię Oliwka, będzie jak znalazł do martini.
Wypowiedziałaś wielką prawdę, jeśli chodzi o tego drinka. Ja z moją siostrzenicą rozumiemy się dużo lepiej od kiedy to potrafi.
Moje ulubione imię żeńskie to aktualnie Sharonisha, z polska zapewne Szaronisza. Hmm. Po polsku wygląda jakoś gorzej.
Gratul dla Zebry!
Gratuluje. Ale koziorożca współczuję. Mam w domu jednego i wymiekam. Podobno dzieci koziorożce hoduje się do 13 roku zycia. Potem trzeba udusic i zrobic nowe. Ja przegapiłam datę. Po 20 roku zycia normalnieje. Odetchnęłam.
:))