Z tego wszystkiego zapomniałam zupełnie, że o mało nie umarłam w niedzielę. Otóż rodzina mojego męża postanowiła się mnie w końcu ostatecznie pozbyć przy pomocy DOMOWEGO WINA, pyszniutkiego, z wisienek. W smaku nawet dość przyjemne, wytrawne, tylko później myślałam, że umrę. Dwa dni odbijało mi się na zmianę PCV i naftą. Zupełnie zapomniałam, jakie potrafi być domowe wino, a przecież mój dziadek wyrabiał podobne z porzeczek i powinnam być bardziej ostrożna.
I tak oto przeżyłam mimo wszystko i nadal oglądam Jacka Bauera. Bo to jest serial o życiu – jak twierdzi N. Utrzymuje, że np. w zeszłym tygodniu tez musiał rozpierdolić jednostkę delta, żeby przeżyć.
Serial jak serial, ale widział ktoś, jakie Jack Bauer ma rzęęęęęęsyyyyyyy? Jak Jelonek Bambi!…
Muszę sobie kupic w tym roku cos szalonego na urodziny. Naprawdę odjazdowego. Myślę coraz poważniej o odkurzaczu Trilobite.
Ooooo mam, mam. A w bonusie odglosy wciagania makaronu z zupy w kantynie. Makaronu z zupy z dryfujacym jak meduza surowym jajem, dodam.
to masz fajnie i wesoło wiesz? :))
Ach. Cóż za urokliwy naturalizm rodem z Ćwierciakiewiczowej. Flaki. Mózg. A co z sercem ? ja się pytam. Podroby nie są już w cenie ? Swoją drogą pomyślałem sobie o ileż łatwiejsze życie mieli japońscy patolodzy podczas sekcji w dawnych dobrych czasach. Denat odwalał za nich połowę roboty.
(Przestancie mi tu pisac komentarze po japońsku, przypominam, że prezes Toyoda sie ostatnio popłakał na konferencji prasowej, bo mu towar wybucha, kruca fix. I tak dobrze, ze nie popełnił seppuku i nie zalał flakami najblizej stojących dziennikarzy, jak Jurand mózgiem, cytuję z pamięci Krzyżaków – “mózg opryskał bliżej stojących”).
Aaaa! Jak odkurzył kałużę, to chyba zdjęcie jest post mortem?… Biedactwo!Dlaczego nikt mu nie powiedział, żeby nie szedł na taras? One nie mają żadnych ograniczników?… Sa zupełnie BEZ ZASAD?????
Dwójka podobno już tak nie spada ze schodów.
Odpowiadając na pytanie dotyczące niewymownych uszczegółowię:
najpierw w, a potem bynajmniej bez.
Ew. tulipan.
Dla szczególnie wyrafinowanych akrobatów kompozycja: lew-koń-ja 🙂
mam to samo. Aż mi włosy na tyłku stanęły dęba, jak przeczytałam komentarz kłamcy
Życzę powodzenia ze schodami.
Jak znajdę to wkleję zdjęcie tego odkurzacza co mi poszedł odkurzać na taras i wjechał w kałużę.
Muda to strata czasu, cos niepotrzebengo, nie przynoszacego korzysci.
Kaizen to udoskonalanie.
Bosz… ten wpis Klamcy to moj chleb codzienny, slownictwo, ktorym operuje caly bozy dzien, uwierzysz? 🙂
Uważaj z tym odkurzaczem, żeby Ci nie spadł ze schodów. Bo czytałam, że lubi spadać…
A w ineksprymablach ma być czy bez ineksprymabli? Ta od proweniencji. Wprawdzie nie jest to pytanie o imponderabilia, ale…
ale może jest
Wcale nie wszystko z dupą. Czasami także z dorabianiem gęby. Jak w poniższym mailu, który właśnie otrzymałem, pisownia orginalna (Przy okazji, czy ktoś wie, kto to jest Mud. Bo jeśli to ten co myślę, to niebędę się wahał) :
“Tylko do piątku niższa cena za udział w tym Wydarzeniu – zgłoś się już dziś i zaoszczędź 500 zł
Jeżeli szukasz sposobu na poprawę efektywności w Twoim przedsiębiorstwie bez ponoszenia znacznych inwestycji finansowych – te warsztaty są właśnie dla Ciebie!
Warsztaty
GEMBA KAIZEN
CZYLI JAK DOSKONALIĆ PROCESY PRODUKCYJNE
16 – 17 września 2010 r., Hotel Polonia Palace, Warszawa
W programie Warsztatów, m.in :
Jak zaangażować operatorów w system ciągłego doskonlenia — model first line management w praktyce
Eliminacja Muda — jak zidentyfikować i wyeliminować marnotratwo
Korzyści wynikające z wdrażania 5S i SMED
Zarządzanie procesami produkcyjnymi poprzez wizualizację
System sugestii jako metoda ciągłego doskonalenia
Optymalizacja procesów technologicznych na podstawie analizy strumienia wartości
Warsztaty oparte będą na praktycznych ćwiczeniach, które pomogą Państwu
we wdrożeniu umiejętności nabytych podczas dwóch dni warsztatów
:))))))))))))))))))
Naprawdę, niektórym to wszystko sie z dupą kojarzy!!!!
Dogłębna analiza zaiste.
o włosie w odbycie?;)o losieee
I w takim przypadku to rura ze szczotką będą się pięknie komponować na naszym końcu.
I w takim przypadku to rura ze szczotką będą się pięknie komponować na naszym końcu.
Wiosek, a nawet miastek. I po co od razu kupować. Wystarczy w dni sprzątane zapraszać białogłowę o adekwatnej proweniencji. A jeśli będzie Czeszką to może się uda od razu pakietem 2 w 1 (rura plus szczotka).
nie mogę czytać tego tytułu bo mi jest wybitnie niedobrze. auć
Wiosek taki,kup rurę:-)
….ależ kochany,
nie bój się!
faceci nie pójdą tak natychmiast w “odstawkę”….
nie każda kobieta ma takie urodzinowe marzenia
i wciąż się będziecie ślicznie komponować na końcu rury ze szczotką :):):):)
jak ja przedawkuję wino, to się w nocy muszę podłoża trzymać..inaczej by mnie na śmierć odwirowało..co ciekawe-tylko czerwone zakręca..a białe nie, i wódka nie, i piwko nie..dziwne, nie?
wino, kobiety i śmiech. Głuchy i drwiący. Ten od złomu żelaznego. To apropos odkurzacza oczywiście.
OOo to niezły zamach :]Nie daj sie :p
brawo!
Barbarello, jestem z Ciebie dumna!
tak łatwo to im nie pójdzie,
oj nie!
z tym pozbyciem się Ciebie oczywiście!
tylko bądź czujna!
sezon grzybowy w pełni ….