CO KTO NAD MORZEM

 

Wczoraj nareszcie zastrzelili żonę Jacka Bauera. Od razu mi się lepiej spało!

 

(I śnił mi się wiceminister finansów w damskiej toalecie. Przy umywalkach)

 

Jedziemy do Świnoujścia; N. krąży dookoła mnie i zadaje niby to niewinne pytania, czy ma dla mnie zabrać wędkę. W ten sposób przekazuje mi informacje podprogową, że zamierza się tam wybrać na ryby. Kolejną wskazówką może być rozpostarcie na całym stole mapy wyspy, jeżdżenie po niej paluchem i wykrzykiwanie „Ojej! To oni tu łowią! No popatrz! Świetne miejsce! Pojedziemy tam?????”.

 

Całkowicie ignoruję te zaczepki.

 

Naprawdę cudowny pomysł, jechać 700 kilometrów tylko po to, żeby postać kilka godzin w pokrzywach, błocie, gdzie obłazi człowieka robactwo, śmierdzi szlamem, jest mokro i trzeba co chwile nadziewać na haczyk cuchnące białe robale. A nie daj Bóg – rzadko bo rzadko, ale czasem się zdarza – złapie tę rybę, i to wymiarową, i wtedy to dopiero jest jazda z zabijaniem, patroszeniem i skrobaniem! Hej, szalona letnia impreza, w sam raz dla mnie.

 

A FUJ!

 

Ja mam poważne plany – musze oprowadzić Zebrę po drink barach. Jak się rozochocimy, to zawadzimy o dancing w smażalni RYBKA.

 

A tak w ogóle to straszny figlarz z tego mojego małżonka!… Pyta wczoraj:

– Bierzesz kostium kąpielowy?…

 

Dawno się tak nie uśmiałam.

 

0 Replies to “CO KTO NAD MORZEM”

  1. No!…

    i co? łyk-end sie przedłuzył, tak? A my tu czekamy!
    No chyba,z e łyk-end sie end ale był bardzo łyk. To wtedy rozumiem.

  2. perlla! przecież kostium la perla (lub takiez ineksprymable) zakłada sie wieczorem, zeby okryc ciało przed mrozem. A do kapieli to bez bezbez bez bezbez 🙂

    Zatem, Barbarello, kostium bież!

  3. ostrzegam,albowiem 24h to zuo,mojego j wessało,przemielilo i wypluło, w trakcie chloniecia kolejnej proby ocalenia swiata,(nuuuuda,no ilez mozna)
    zero kontaktu z realnym swiatem w godz.wieczornych

  4. Zastrzelili? To on mial zone potem?! dzis, obejrzalam w starozytnych czasach (2006) wszystkie dostepne sezony i gacie mi spadaly. Potem sama mialam 24 godziny w realu.
    No popatrz, ozenil sie i nawet mu zabili…
    Nie wroce do ogladania, bo bym sie zatracila, ale chetnie poczytam u Ciebie;)

  5. No ja wiele rozumiem baaardzo wiele (z racji zawodu, chociazby), opowiadanie fantasy, horrorów, monthy pajtona, łudy alena, fołlsa (czyt. mag), tam rożnych gombrowiczów…. no ale…
    …ale, czy Szanowny N, ociupinkie nie przegina???

    Cudownych drink barów, wielu wspanialych dancingów (nie tylko w smażalni), owłosionych lub wydepilowanych (co komu pasuje)afroamerykanów i te pe Ci Barbarello życzę!!! Miłych wakacji! A skreśl czasem do nas jakąś kartkę z widokiem na molooooo! pa! pa!

  6. Pozdrów bary świnoujskie ode mnie (z Gdańska niby mniej tych kilometrów, ale ostatnio jakoś tak ze dwa razy w roku Ś-cie odwiedzamy – jak kiedyś będzie tramwaj wodny, to rozważymy częstsze wyjazdy).
    A co do kostiumu, wchodzenia do Bałtyku i tym podobnych pomysłów, to cóż mogę… no zgadzam się z Tobą, zgadzam w pełni.

  7. Rozumiem,że recesja i te sprawy,ale żeby zaraz wodę colą?????A myślałam,że oszczędność to domena tylko Poznania;))
    Acha…podróże kształcą i podaję sposób jak wykurzyć kreta :))) Sposób podał kleryk z seminarium,więc moim zdaniem uświęcony sposób…Należy zakupć psa rasy husky,suczkę…Podobno jest w stanie nasłuchiwać kreta i dokładnie śledzić jego tor kopania,a potem ciach ciach i wykopuje zdziwionego kreta..

  8. no patrz, to jak ja mojemu powiedziałam – mam kostium w końcu, jedziemy na plażę? – to mało nie zszedł ze śmiechu, a potem pomotał coś tak, że pogoda sie zj*** i kostium wrócił do szafy 🙂 dobry jest nie? a Zebra z pająkami się dogadała?

  9. A! TA cola! Slyszalam.
    Te ludzie to opamiętania nie znają, naprawdę. Zeby do morza…

    Inna sprawa, że ja do Bałtyku nie wchodzę już od jakichs 20 lat, bo bym dostała hipotermii.

  10. KOD:cypcy….eeeeeeee co?!?
    Widzę taki obrazek:Baśka w piance na składanym krzesełku,a N. z krosbow-em w krzakach.Ech taki mąż z fantazją…(choć zaraz przypomina mi się mój były mąż i jego fantazja,to mi lepiej,że wiodę nudne życie Żony Niczyjej:-))

  11. Ej! W Amsterdamie niczego nie rozcieńczają.

    Mój mąż nie strzela z bloczka, błagam. Mówi, że jeszcze jest na to za młody.

  12. Jeśli chodzi o drinki, to w Świnoujściu aktualnie na topie jest bodajże woda z colą.

    A jeśli chodzi o ryby: dziwię się, że Twój Wielce Szanowny Małżonek używa tak prozaicznego sprzętu jak wędka zamiast szyć do nich z łuku bloczkowego jak Prawdziwy Indianin.

    Pytanie o kostium mogło być z podtekstem: może zamierza Cię użyć na zanętę dla jakiejś dużej rybki chrzęstnoszkieletowej z podgromady spodoustych ?

  13. …nooo, jak tak sobie spoglądam na NADMORSKIE niebo, to…..
    pomysł z barami wydaje się przedni!
    a co do kostiumu, to może pianka do nurkowania byłaby lepsza! ….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*