– Nie mam dziś czasu gadać, śpieszę się– oznajmia mi wczoraj Zebra. – Strasznie dużo roboty mam.
– Biedne myszy!…
– Cos ty, nie martw się. Dziś tylko na samcach robie doświadczenia!
No chyba, że tak.
Pozostając w tematach okołopłciowych.
Czyściłam wczoraj malwy ze ślimaków. Trochę je nawet podziwiam – mi by się nie chciało w taki upał wdrapywać na piechotę, bez windy, na taras Pałacu Kultury, na przykład. A one lezą na te malwy, w dodatku niektóre z nich dźwigają na plecach małe ślimaczki. Takie zupełnie malutkie, prawie przezroczyste. To jakaś akcja „Chodź, tatuś / mamusia pokaże ci świat, żebyś wiedział, dokąd pełznąć”?…
W dodatku dosłownie „tatuś / mamusia”, bo ślimaki z tego co pamiętam nie są skrępowane jedną płcią i mogą sobie wybierać stosownie do humoru.
Może to byłoby nieźle mieć tak jak ślimaki? Idę rano do pracy jako facet – więc zamiast zapierdzielać cały dzień z rozwianym włosem, to siedzę sobie w klimatyzowanej konferencyjnej, piję kawę, dyskutuje z dziewiętnastoma innymi facetami o meczu, jak mi się skończy kawa, to sekretarka robi następną, i to się nazywa, że mam bardzo ważne spotkanie strategiczne. Jak mi się kawa znudzi, to jebnę notatnik na biurko sekretarki, każę spisać minutki na jutro na ósmą rano i wychodzę na obiad. A po południu wracam do domu, zmieniam płeć, zakładam bawełniana tunikę i rozkładam się na leżaku z najnowszym skandynawskim kryminałem. Opcjonalnie idę sprawdzić, co nowego rzucili w Seforze.
Oraz nadal kocham upały, ale od paru dni przemieszczam się metoda miękkiej szmatki flanelowej – pokładam się i zwisam na meblach. Cos z ciśnieniem chyba, nie?…
A czytalas moze Jo Nesbø?
http://merlin.pl/jo-nesbo/browse/search.html?phrase=jo+nesbo§ion=&place=0+simple&offer=O&sort=rank&page=1
Moim zdaniem ta sama klasa co pierwszy tom Larssona… Jo jest cudowny.
I Harry Hole (jego bohater) jest cudny.
Nie wiem tylko jakie jest tlumaczenie..
Po pierwszym LArsonie powiedziałabym – zdecydowanie Larson!
Po drugim Larsonie twierdzę, że nie jest zły, ale to juz nie to, co pierwszy.
Trzeciego przeczytam tak dla porządku. Więcej ich zdaje się nie ma.
larsson czy mankell?
A po południu to nie lepiej być facetem wciąż?
Zalegasz na kanapie i ucinasz krótką drzemkę po stresującym dniu. Opcjonalnie wybierasz się na polowanie / pokera / wódę z kolegami. Żyć nie umierać.
To nie ciśnienie, to NIE-DO-WY-TRZY-MA-NIA UPAŁY!!!!