ZWŁOKI COMES BACK

Powinnam ten weekend przelezec plackiem. Ale moj mąż mial harmonogram, a jak on ma harmonogram, to nie ma wiadomej instytucji we wsi. Jakbym umarła, to też by mnie przypiął pasem na przednim siedzeniu i hajda.

W charakterze zwłok zwiedziłam Szczecin (bardzo ładne miasto. Zwłoki żałują, że nie miały więcej czasu i entuzjazmu życiowego) no i docelowe Świnoujście. Zwłoki posiedziały w kawiarni Amsterdam, zeszły na plażę, karmiły mewy w locie (mewy są spokrewnione z jamnikami) i dusiły się nocami kaszlem.

Nie wiem, z czego są te wszystkie gripexy sripexy fervexy, ale chwilowo nie rusza mnie nawet, jesli by sie okazało, że z oczek małych foczek. Gdyby nie one, to już bym nie żyła. A z pewnością nie dałabym rady wstać z łóżka. A tak?… Tak mam tylko wrażenie, że SPOGLĄDAM PRZEZ ZASŁONKĘ NA DRUGĄ STRONĘ. Ale nie idę w stronę światła, poki co.

…CHYBA nie idę.

9 Replies to “ZWŁOKI COMES BACK”

  1. Basia,a co do czytania na teraz?Bo jakoś tak mię się nic po oczach nie plącze w “Księgarni Internetowej”(tej co wiesz,co ja utrzymujesz)

  2. nie idź, broń blog nie idź!

    a jak przyjdzie ktoś w czerni (albo w bieli ale raczej wątpię ;)) i zaproponuje, że Cię gdzieś zaprowadzi, to z całej siły kopnij go w krocze 🙂

    zdrowia!

  3. Kobieto, thiocodin se na noc wez jednom tabletke, to sie chociaz wyspisz i zaden kaszel Cie nie ruszy. Bez recepty w aptece jest, to nie moze byc straszna trucizna…

  4. a ja sobie uświadomiłam, że ja tu gripexysripexy i nic, a to przecież marzec, chociaż śniegu po pas to koty się na drzewach wszelakich kocą, plemniki, znaczy te pyłki, rozsiewają i to alergia przyjaciółka kochana wróciła. zyrtec raz i gripexy w kosz. oby do jesieni 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*