Jedziemy wczoraj do domu. Jedziemy, jedziemy… Lewym pasem, wyjechaliśmy już z Warszawy, wiec na katowickiej ciemno, jak za przeproszeniem w kurniku (ciemno chyba jest w kurniku?…), nagle (WTEM!) – widzimy przed nami na drodze bardzo dziwne zjawisko.
W pierwszej chwili zobaczyliśmy to, ale nie mogliśmy zrozumiec, o co chodzi.
NA LEWYM PASIE jechał sobie samochód DO TYŁU. Swieciły mu się te białe swiatła z tyłu, co oczywiście było WIDAC, ale zanim człowiek sobie przetłumaczył, CO TO ZNACZY, to chwila minęła.
No więc, jechał sobie na lewym pasie TYŁEM, gdyz po prostu COFAŁ! A cofał, gdyz przeoczył skręt w lewo! I normalnie COFAŁ, żeby wrócic do tego zjazdu, co go przeoczył! Czyz to nie genialne w swej prostocie?…
I ja tak od rana kombinuje – co ten kolo za tym kółkiem sobie myślał. CO ON MIAŁ WE ŁBIE, kiedy tak beztrosko sobie jechał tyłem po lewym pasie drogi dwupasmowej. Bo przeoczył zjazd. I czy W OGÓLE dotarło do niego, co wyprawia.
Ja nie wiem. Staram się być troche w opozycji do N., jak on tak wymyśla wszystkim na drodze, grozi pięscia i klnie, bo faktycznie, czasem jezdzi za szybko, czasem te pasy zmienia jak szalony calkiem niepotrzebnie. No to go trochę hamuję. Ale po takich cyrkach, jak ten wczorajszy, to naprawde, NAPRAWDE jestem zdania, ze chyba w tych testach na prawo jazdy czegos brakuje. Czegos NAPRAWDE waznego. Tylko czego?…
Na pewno brakuje pierwszego podstawowego testu, jeszcze zanim delikwent zacznie uczęszczać na kurs, a mianowicie – „CZY POTRAFISZ ZAWIĄZAĆ SZNUROWADŁA W BUTACH NA KOKARDKĘ”. Wiadomym bowiem jest ogólnie, iż sznurowadła potrafia wiązać jedynie osobnicy o IQ przekraczającym 40, pozostali muszą posiłkowac się butami na rzepy. Byłabym zwolenniczką tezy, ze jeśli osobnik nie jest w stanie zawiązać butów, to obce mu będą zasady współżycia społecznego na drodze. Troche mi skóra cierpnie, jak pomyślę, że od fantazji takich obywateli w butach na rzepy zależy codziennie moje życie.
Ech.
W dodatku mówią (weki), żeby ptaszków nie karmić. PTASZKÓW NIE KARMIĆ?… Dzis w nocy było minus piętnaście! Jak N. wysypał im żarcie, to nie minęły 3 sekundy, a karmnik był pełen szarych kulek – były tak głodne, że rąbały zgodnie, ramię w ramię, gołab przy wróblu, zamiast jak zwykle przepychać się i kotłować.
Zebra się strasznie wścieka.
– Weź, WEŹ NAWET MI NIC NIE MÓW! Ja już nie mam siły do tych debili dziennikarzy, kretynów śliskich! Zawsze była ptasia grypa! Jedyna różnica to taka, ze DZIENNIKARZE się teraz o niej dowiedzieli!
(Z góry przepraszam wszystkich dziennikarzy, którzy nie nosza butów na rzepy, ale moja siostra bywa porywcza, choc nie sposób odmówic jej racji w pewnych kwestiach).
A ptaszki zamierzam karmić dalej.
Choć już nie chlebkiem – O NIE. Niby mi zarasta ten palec, ale to już nie to samo, co kiedyś.
Pani, a sie Pani pytasz, co on mial w glowei, ten co cafal?
A to ja Pani ide odpowiedziec, ze nasrane na rzadko, co jest zjawiskiem nierzadkiem; scislej rzecz bierac – czestym nader: takie kieroniki pojazdu autobusowego, co sie nim ostatnio przemieszczam, notorycznie jada wymuszeniem skretu w lewo, a potem wbijaja sie po paskach w prawy do jazdy na prosto tuz przed zwezeniem – wbijaja sie, bo ktoz nie ustapi autobusu?
Oj tam.
Mnie juz nic nie zdziwi po tym, jak widzialam samolot ladujacy na autostradzie ot niedaleko gdzie pracuje.
Wszyscy kierowcy idioci przy tym to betka. Najciekawsze bylo to jednak, ze NIKT nie zostal ranny. Fakt ze samolot maly i na czteropasmowce (w jedna strone) sie zmiescil. ALe jaka byla panika…
Tak poza tym to w Kalafornii tez nikt nie uzywa kierunkowskazow bo PO CO.
I jak juz narzekamy to spox. miesiac temu jedna baba (azjatka) w mercu gadajac prez telefon komorkowy zajechala mi z przodu droge bo p. jedna j. zmieniala pas na rozwidleniu autostrady nie spogladajac ani w lusterko, ani w ogole za siebie. Dalam po hamulcach tak ze malo mnie nie wyrzucilo z toru (jechalam z predkoscia 130kmh a samochod moj to wszak nie ferrari), zdarla mi blotnik kurwa glupia i nawet sie nie zatrzymala. Oczywiscie, kierunkowskazu tez nie uzyla.
A tydzien temu jedna pizda stara babcia wyjezdzala z ulicy bocznej, na swiatlach. CZERWONYCH.
Chwala bogu ze nic nie jechalo po moim lewym pasie i zdazylam odbic bo bym i ja i siebie rozpieprzyla w drobny mak.
A komu by się chciało skrobać całą szybę w taką pogodę..?! No doprawdy… Się skrobie tak, żeby w nic nie wiechać a na resztę się puszcza dmuchawę na maksa.
Wszystko, co poniżej, pełen zestaw, mam codziennie w drodze DO i Z pracy.
Należy uznac, ze obie nacje kierowców są jednakowo spektakularne. Zresztą, podobieństwa między Ajryszami a nami sa ponoć liczne i szeroko znane 🙂
etam. powinnas z N do irlandii przyjechac. polscy kierowcy, przy wyspiarzach to miod i malina
standardem jest np nie wlaczenia kierunkowskazow BO PO CO
DOMYSL SIE, ZE KIEROWCA PRZED TOBA ZA CHWILE ZAJEDZIE CI DROGE, BO SKRECA
albo dzis, NA RONDZIE, pan ZATRZYMAL NA SRODKU AUTO i wlaczyl awaryjne, poczekal az wsiadzie kolega, ktory stal PRZY RONDZIE, po czym zaczal cofac (nadal jestesmy na rondzie), zeby na koncu wyjechac tym wylotem, ktorym planowal
albo np jak parkuja DOKLADNIE na linii, ktora oddziela dwa miejsca parkingowe
albo NA UKOS
bo ze bez swiatel w nocy jezdza to norma
albo jak mroz byl, to taka jedna pani odskrobala sobie tylko SWOJA POLOWE przedniej szyby. i nic pozatym.
kurwa, nie moge bo sie znow zdenerwuje
A z tą ptasią to już naprawdę przesada. I do tego ci wszyscy politycy, toż to parodia istna. Zresztą tam to już od jakiegoś czasu szaleje kacza grypa, nie ma się co dziwić, że coś im na mózgi padło.
a ja wczoraj widzialam mewe z workiem na plecach
leciala na poludnie
pomyslalam ze leci z zapasem wirusa…ale moze to byl worek guano i desant na dziennikarzy
hm
Czyli jak rozumiem Zebra juz wczesniej skroiła kilka ptaszków i wieści są z pierwszej ręki?
Takiemu panu nalezaloby twarz obic, coby zapamietal, ze nie wolno takich manewrow wykonywac. A obic, bo by mu sie wtedy adrenalina wydzielila, a jak wiadomo adrenalina wzmacnia pamiec dlugotrwala. Dlatego czlowiek sie tak dobrze na bledach uczy. Zwlaszcza jak sie przy tym porzadnie wkurwi.
P.S.
Ja porywcza???? Toz to jakies pomowienia :PPPPPP
w kurniku ciemno bywa. tam się dzieje coś co się nazywa “program świetlny”. fenkju for jor atenszyn.
no mój kierowca ostatnio wjechał był pod prąd na obwodnicę trójmiejską.
byłam tak zszokowana tym co robił, ze dopiero jak już wjechał powiedziałam ” eeeee a co Ty robisz???”
i wycofał z powrotem.
a buty zawiązuje na kokardki.
tak, tak zdecydowanie przesadzają z tą ptasią grypą. co do ptaszków, to też je jem. Smaczne kurczaczki, mniam, mniam. 🙂
no niektórych kierowców to należałoby ubezwłasnowolnić!
co do ptaszków też dokarmiam.
…i tu cie uwielbiam za ten komentarz o ptasiej i karmieniu….sama dokarmiam biedactwa, a ptaszki przed moim domem codziennie punktualnie wstawiaja sie na sniadanie, mam pelna satysfakcje… a najlepsi sa sasiedzi ktorzy o zgrozo chyba by mnie udusili bo przeciez ptasia grypa… tak ZGADZAM sie ze niektorzy dziennikarze chyba nosza buty na rzepy (inaczej nie idzie sobie tego wytlumaczyc)…usmialam sie z pytan zadawanych przez tych z butami na rzepy po wczorajszej konferencji z tym gornikiem (co to kiloment pod ziemia w zeszlym tygodniu)matko ratunkuuuuuu:)
p.s. co do kierowcow… mozecie sobie wyobrazic kierowce ktory jedzie pod prad na autostradzie A2 Września-Poznań, na pasie wyprzedzania i szybkiej jazdy – pasie lewym w kierunku Poznań on jechał na Warszawe…. to jest dopiero jazda…. nie mogl przegapic zjazdu bo tam nie bylo zanego…ja pierdykam mozecie sobie wyobrazic moje zdziwienie (a przebywam ta trase 2xdzienie) tak wiec ten co cofal moze kiedys probowal chociaz wiazac te buty na kokardki bo ten co jechal pod prad to chyba nigdy sznurowanych butow nie widzial:)
smacznej kawy wszystkim na dzis i duzo slonka zycze, pozdrawiam:)
ps. przepraszam troche sie rozpisalam 🙂
Z ptaszkami i karmieniem, to chyba jako środek ostrożności wystarczy zastosować “niekarmienie wprost do dzióbka po uprzednim przegryzieniu pokarmu”.
Też karmię swoje wróble dalej, narażając życie;P
zwracam uwagę na słowo: “jednokierunkowej”
Katowicka nie jest “jednokierunkowa”
tak mnie się wydawa
też dokarmiam ptaszki. na ptasią grypę niech sobie chorują (tak długo zima się ciągnie, to nic dziwnego, ze chorują na grypę), ale z głodu nie zemrą w moim karmniku!!!!!
No, czyli gosciu dobrze kompinował! Albowiem cofał celem kontynuowania jazdy do przodu po skręceniu w lewo!
W kodeksie tak jest powiedziane (czytaj uwaznie): “Cofanie sie na ulicy jednokierunkowej jest dozwolone pod warunkiem, ze ma na celu kontynuowanie jazdy do przodu”.