Trzy dni: Spalam, jadlam, czytalam, kąpalam się, czytalam, jadlam, jadlam, spalam, kąpalam się… W KOŁKO – PRZEZ TRZY BITE DNI.
W OGOLE mi się nie znudzilo. Nic a nic.
A, i jeszcze ogladalam materialy dodatkowe do Indiany Jonesa – Spielberg trzyma węza za gardło (eee… Szyję?… W sensie, trzyma węża ZA WĘŻA niedaleko głowy) i mówi do niego: “Miałeś bać się ognia, a ty się nie boisz ognia, tylko przychodzisz się przy nim grzac. Dlaczego nie boisz się ognia?… DLACZEGO CHCESZ ZRUJNOWAĆ MÓJ FILM?…”
Dostalam w prezencie KANOPĘ z małpią mordą. Mam pare pomyslow na to, czyje flaki najchetniej bym tam wsadzila, ale nie wiem, czy ofiarodawca wyrazi zgode.