Dzis zajmiemy się analiza utworu literackiego. Mamy w tym wprawe, gdyz pisalismy analize na maturze. Jako, ze bylam w mat-fizie, to moja polonistka o malo nie zemdlala, kiedy jej oznajmilam, który temat wybralam. Ale niestety nie moglam po raz 128764 dokonywac rozbioru bohatera romantycznego, bo bym się porzygala prosto na stemplowany papier A4.
TAK WIEC – analizie poddane zostana dwie wersje refrenu popularnej ostatnio piosenki “Chryzantemy”.
Refren zaczyna się tak:
“Chryzantemy złociste
W półlitrówce po czystej”
I teraz.
W wersji piosenki, która otrzymalam emailem z niezaleznego zrodla, ciag dalszy refrenu brzmi:
“Stoją na fortepianie
I nie podlewaj, kurwo, ich”.
Natomiast Marcys upiera się, na podstawie wysluchanego mp3, ze refren POWINIEN BRZMIEC:
“Stoją na fortepianie
I nie podlewa ich, kurwa, nikt”.
Zacznijmy od tego, ze cala piosenka jest o milosci, a nawet o zdradzie i cierpieniu. Podmiot liryczny zostal zdradzony przez ukochaną (pierwszy wers piosenki: “Zdradziłas, kurwo, mnie”) i cierpi. Ale w swoim cierpieniu stara się pozostac czlowiekiem, wykazac, ze tli się w nim jeszcze nadzieja, ze nie wszystko stracone.
W tym kontekscie pierwsza wersja refrenu pasuje daleko bardziej. Podmiot ze tak powiem, wstaje z popiolow – chryzantemy stoja na fortepianie, ale ty się do nich, podla dziwko, nawet nie zblizaj – dam sobie rade, znajde sobie inna kobiete, lepsza, taka, która mnie zrozumie, ukoi mój bol. Podmiot z MOJEGO refrenu to bohater.
Podczas gdy lansowana przez Marcysia wersja jest bezsilnym skamleniem – te same chryzantemy stoja na fortepianie, i nikt, ALE TO NIKT ich nie chce podlac! Podmiot się po prostu ŻALI! Booooze, nie ma NIC GORSZEGO niż taki ROZCIAPCIANY, rozzalony FACET, którego zostawila jakas franca, a on tego nie potrafi przebolec! Powiem wiecej – podmiot z refrenu Marcysia PRZYJALBY JĄ Z POWROTEM! Mimo, ze go zdradzila, skrzywdzila, upokorzyla… Nie, ja nawet nie chce o tym myslec. Takich facetow jak ten z Marcysia refrenu powinno się OD RAZU dobijac szpadlem. Dla ich dobra i czystosci rasy ludzkiej.
CO – może nie mam RACJI?
PS. Uszy mnie bolą. Oba.
Ty kurwa cioto albo pizdo!!
Weź te swoje interpretacjhe zachowaj dla siebie!!
Kurwa myśliciel
Dla mnie Chryzantemy są spoko!!
MOżna ładnie komuś pojechać jak ktoś Cie zdradził.!!!!
a ten footsiak 5191301 jest w ogole nie na temat chyba, czy sie myle
to była zdaje się piosenka grupy Czerwony Tulipan. I w mojej było Marcysiowo, nie Barbarellowo. Nie podlewał ich kurwa nikt.
A jeszcze smaczniejszy jest ichny “Sekret Kardynała Richelieu”. Bardzo prawdziwy. polecam.
dobra, dobra- i tak Marcyś ma rację
Jakby coś/ktoś to ja mam płytke z tym i pozostałymi kawałkami tego autora. Użycze wzamian za to, że Pani Ulubiona moja Haniuta mi pomacha!
PS: “…nie podlewa ich kurwa nikt!”
No ja jako żeglarka(to chyba za duże słowo), no ale bywalczyni obozów takowych, żeglarskich czyli, no to będzie ze trzy lata juz, poznałam, i śpiewalam (a jakże) piosenkę o chryzantemach, i muszę z żalem jednak przyznać, że znam wersję ” Nie podlewa ich kurwa nikt” Z żalem bo interpretacja, jak przeczytałam,żałosna.
A co do romansów balkonowych, to miałam jeden, niedoszły. Gdy jako 14 a może 15 letnia świeżo upieczona licealistka się wzięłam i upiłam z koleżankami. Na balkonie, z racji pieknej pogody. Uprzejme “dzieńdobry” do sąsiada z bloku naprzeciwko(nie znam go nadal) nie wywołało reakcji. Potem koleżanki mnie z balkonu siłą zciągały, gdyż podobno przestałam być taka uprzejma… Ehh, tak to bywa..
http://www.baniu.fotka.pl/
3908770
zmarłam, zmarłam i już normalnie nie wkszesi mnie nikt, ani ciapa, ani ten, co se poradzi, ani żadne chryzantemy pierdolone, zmarłam i oczywiście, że zdałaś maturę z polskiego, nie? ;-)))))) (rozbiór bohatera romantycznego, znaczy co, po rozebraniu miał małego fisiurka czy owłosiony tyłek, że do porzygania? ;-))
Dobra Baśka. Narozrabiałaś, a teraz posprzątaj i pokaż kutasa!
Z tym szpadlem to mi się skojarzyła sutyacja, gdy brat mój pozbywał się chorego, praktycznie nieprzytomnego (niepotrzebnego?) chomika.
Zgodzę się, że za babą nie ma co rozpaczać 🙂 Choć to wcale łatwe nie bywa.. :-/
dzizasssss…loozik tu jest …szczena mi nie opadla nie padlem pod biurko…ale barbarella usmiech na twarz mi wrzucasz jak Cie czytam 🙂
czas wystrugac pinokia ;-)…
Czystej smród wybaczam.
Miłość Ci wszystko…
Śmierdzi? Gópia czy co?
A czystą?
Tez smierdzi.
Że się włączę. To można zawsze na ciapciaka wstępnie, żeby zostać zaopiekowanym, a później kosmiczny twardziel. Taki co to pomiata i w ogóle. Tak żeby też miała, czego podświadomie pragnie. Nie?
Schiza jakaś.
Nie cierpię chryzantem. Śmierdzą.
Dobra, Pepsee ma trochę racji, że ciapciak ma szanse na seks. Jednak będzie to seks z litości, a po najwyżej dwóch dniach litościwa pani nie zdzierży i zrzuci z siebie ciapciaka jak obrzydliwą glizdę o 12 nogach.
Natomiast seks z twardzielem (“poblokowany skurwiel” jest daleko idąca nadinterpretacją) to czysta namiętność.
Więc choć grubo się mylisz, Pepsiuś, to krzycz dalej, bo w ten sposób zdecydowanie bliżej Ci do twardziela ;P
To Ty nie pierdol Pepsee.
Lepiej polej. Warga mi wisi!
Chrabja nie pierdol tylko analizuj
Baska. Musze ci powiedziec , ze wprawdzie twoja wersja wydaje mi sie faktycznie prawdziwsza niż wersja audio, w której podmiot skamle faktycznie załosnie ale analiza mezczyzn po analizie piosenki juz woła o pomste do nieba. Nie znasz sie dziewczyno na zyciu, nic a nic. Ci twardzi faceci co to ich walą niepodlane chryzantemy to dupki żołędne za którym zadna z was nie poleci. Balkonowe romanse itp to oczywiascie prawda ale w skali porownawczej ten placzacy nad niepodlaną chryzantemą miły chłopak co trochę klnie ma tysiąckrotnie większe szanse zaliczyć -> patrz Marceli, niz poblokowany skurwiel. Tez mnie to dziwi, ale jestescie baby niepoprawne, te wasze instynkta sie nigdy nie zmienia co byscie nie mówiły, robiły, i jak bardzo byscie sie nie emancypowały.
Literatura 5
Psychologia 2
Sądzisz, że trzeba je podlać?
To polej… co prawda trochę wcześnie, ale prawdziwy nałóg nigdy nie odmawia.
dobrze
to wrócmy do barbarelowych chryzantem………
Zaręczam Ci, że od groma.
Takie to potrafią. A faceci – mówię o sobie – to psi na takie okazje 😉
drogi chrabjo
nie wiem nie wiem
ale przygoda ma z tą własnie współlokatorką trwałą tylko dwa miesiące
nie wiem co jeszcze mniała w tzw wachlarzu dostepnych srodków……czy jak to tam zwał……….
W rzeczy samej, racje masz.
A analiza niejako koresponduje ze starą pieśnią burszowską:
Na chuj mi twoje kwiaty,
Twój pierdolony w dupę bez!
Zdradziłaś kurwo serce me,
jebał cię teraz pies!
Na stringi? To chyba jakiś, kurwa, fetyszyzm!
A nie lepiej po prostu na goły cycek wystający z rozpiętej po pępek koszuli, nb. za krótkiej by nie ukrywac braku tych jebanych stringów wiszących w pierdolonej łazience?!
ja teraz wiem czemu on tak chetnie się poddał rygorowi palenia tylko na balkonie
i zawsze może mi powiedzieć że TO MOJA WINA
inną metodą jest podrywanie faceta współlokatorki na suszace się czarne stringi w łazience……….
SLUCHAJ!
podrywanie NA BALKON jest chyba w Krakowie jedna z popularniejszym metod!
kuzynka sie skarzyla, ze ODKRYLA dlaczego jej maz NAGLE ZACZAL czytywac gazete na balkonie… TO SAMO CO MOWISZ plus opalanie na golasa 🙂
n atakich zostawionych facetów czekają sąsiadki z paznokciami pomalowanymi na krwistoczerwono …które to sąsiadki wieszają swoją bieliznę w kierunku i naprzeciw twego balkony……..wrrrrrrrr
łoł